Śmierć Prezydenta

29 stycznia, 2013

Film, pokazany przez National Geographic okazał się kompletną, wredną manipulacją. Nie mogłem się nadziwić, że tak prestiżowa instytucja wlazła w takie bagno; po prostu sfilmowali wersję MAKu i wersję Komisji Millera. Cieszę się ogromnie, że kanadyjska “kontrola” standardów telewizyjnych Canadian Broadcast Standards Council (CBSC) nie dopuściła, aby filmowy gniot – wypociny National Geographic emitowano w telewizji kanadyjskiej. Stało się to w ogromnej mierze dzięki Polonii kanadyjskiej, której reprezentantka, Barbara Rode wystosowała list protestacyjny właśnie do CBSC. Instytucja ta ma obowiązek zbadać szczegółowo każdy przypadek oprotestowany przez widzów i jeśli stwierdzi łamanie standardów, to dany program, czy film nie zostają dopuszczone do emisji. Barbara Rode wystosowała swój protest 25 stycznia, a już trzy dni później otrzymała odpowiedź z CBSC:
“Kandyjski kanał National Geographic nie kupił tego programu od amerykańskiego National Geographic i nie wyemitował go”. List podpisany był przez Karen Clout z CBSC. A zatem CBSC potrzebowało trzech dni na zorientowanie się, czym jest film “Śmierć Prezydenta” i podjęcie dezycji, że nie spełnia on wymaganych standardów, podczas, gdy w Polsce w ogóle nie zastanawiano się nad tym problemem.
Oto link do polonijnej telewizji w Kanadzie, PoloniaTube:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=pkK6WdSBGXc
Prezenterka prowadzi rozmowę w języku angielskim z przedstawicielką Polonii, mecenas Lidią Sokołowską-Cybert, która wysłała protest do National Geographic,
Brawo Kanada, brawo Kanadyjska Polonio! A polonijne media w Nowym Jorku i USA? Czekamy na reakcje...
Pani Sokołowska mówi o kłamstwach Anodiny i MAKu w ogóle, mówi o kompletnej abnegacji i niekompetencji Komisji Millera, o niszczeniu wraku, kłamstwach Ewy Kopacz, poniżającym nieboszczyków i ich rodziny myleniu ciał i trumien, Generale Błasiku, śledztwie Komisji Sejmowej min. Antoniego Macierewciza, niedopuszczaniu światowych autorytetów naukowych, ani do badań wraku, ani do ekshumacji ciał  i tych wszystkich sprawach, o których my wszyscy wiemy, ale których ani polski, ani rosyjski rząd nie traktują poważnie. Wręcz obydwa rządy walczą ze wszystkimi, którzy chcą dociec prawdy o katastrofie smoleńskiej.
Klub Gazety Polskiej w Nowym Jorku nie pozostał w tyle. Wysłaliśmy protesty do National Geographic i namawiamy innych do wysyłania listów protestacyjnych.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że National Geographic zrobiło ten film albo za pieniądze z Rosji, albo za pieniądze z Polski. Tak płytkiego potraktowania tak poważnej sprawy nie spodziewałem się po tak renomowanej instytucji, jaką jest NG.
Ta prestiżowa pod wieloma względami stacja – robią przecież fantastyczne programy, znakomite filmy – tym filmem zniwelowała swój kilkudziesięcioletni dorobek, pokazując, że i ona może manipulować, kłamać, spłycać.
Szkoda, że po raz kolejny, tym razem z kraju, w którym katastrofy lotnicze bada się z największą skrupulatnością idzie w świat polityczna manipulacja ubrana w ohydne kłamstwa. A przecież to właśnie National Geographic relacjonowało, jak niesłychanie trudne było śledztwo w prawie katastrofy nad Lockerbie:
Oto fragmenty:
“21 grudnia 1988, lot 103, samolot Pan-Am, z Londynu, do Nowego Jorku rozbił się nad szkockim miastem Lockerbie, zabijając 259 lecących tym samolotem i 11 mieszkańców Lockerbie….
Wrak samolotu (po wybuchu bomby podłożonej przez libańskich terrorystów) rozleciał się rozsypał na przestrzeni 2 tysięcy kilometrów kwadratowych. Specjaliści z AAIB stanęli przed koniecznością stawienia czoła największemu z puzzli (tak dokładnie piszą), żeby poskładać samolot w całość. Ostatecznie złożono go po odnalezieniu … 4 MILIONÓW (!!!) (podkreślenie moje) części wraku, z których każda była rejestrowana i certyfikowana przez komputer. Wstępne analizy wykazały obecność materiałów wybuchowych. I wtedy rozpoczęto odchodzenie kryminalne”.
Tyle National Geographic o jednym z najmozolniejszych śledztw w historii amerykańskiego lotnictwa cywilnego.
Ale najciekawszy i niezwykle ważny jest poniższy cytat:
The Lockerbie investigation was the largest murder inquiry in British history, involving local police, Scotland Yard, the FBI and a host of other agencies from around the world. Prior to the 9/11 attacks, Lockerbie was the single biggest terror attack on US citizens; 189 of the 270 dead had been American.
Co ni mniej, nie więcej znaczy:
“Śledztwo w Lockkerbie było największym dochodzeniem w sprawie morderstwa, w całej historii Wielkiej Brytanii i prowadzone było przez lokalną policję, Scotland Yard, FBI i przedstawicieli innych agencji śledczych z całego świata.
Przed atakami 11 września (2001), Lockerbie było jedynym wielkim atakiem terrorystycznym przeciwko obywatelom USA; 189 z 270 zabitych, to byli Amerykanie”.

Czy można uwierzyć, że National Geographic nie wiedziało o niszczeniu tupolewa, wybijaniu okien, tłamszeniu i zgniataniu przez spychacze, koparki i inne? Że nie wiedziało, iż przelegiwał na deszczu, wietrze, upale i mrozie, że nie wiedziało iż wiata okazała się za mała i „podwinięto” mu skrzydła, czyli upchano, niszcząc setki elementów? Czy można wierzyć, że NG nie wiedziało, iż żadna komisja tego wraku nie badała? Czy można uwierzyć, że National Geographic nie wiedziało, że nie dopuszczono polskich śledczych, polskich lekarzy? Że nie dopuszczono naukowców? Czy NG nie wie, że w Polsce trotyl, to to samo, co pasta do butów i kosmetyki? Czy NG nie wie, że w miejscu, gdzie doszło do katastrofy nie tylko nie szukano części rozbitego samolotu, ale wręcz “zagubiono” sporo i to sporych rozmiarów, np. kokpit. Czy można wierzyć, że NG nie wie, że zwiedzający miejsce katastrofy cywile znajdywali części samolotu i ludzkich szczątków i, że ani polskie, ani rosyjskie, tzw “komisje śledcze” nie zainteresowały się tymi faktami? Nie zażądano, by części tak samolotu, jak i ludzkich ciał zostały przekazane komisjom. Jak porównać to z relacjonowanymi czterema milionami części samolotu Pan-Am?
Szefowie NG zachowali się, jak kompletni amatorzy. A może zrobili to, co zrobili, czyli wypuścili “naukowy gniot dla pieniędzy, bo inaczej trudno wytłumaczyć tak drastyczne cofnięcie intelektualne jednej z najbardziej intelektualnych instytucji. Czyż to właśnie nie National Geographic powinno zadawać w swoich programach pytań typu: dlaczego nie poskładano tupolewa, dlaczego nie dopuszczono międzynarodowych śledczych, dlaczego przy austopsjach nie było polskich lekarzy, dlaczego nie brano pod uwagę, że to mógł byc zamach, dlaczego w Polsce pasta do butów jest robiona z trotylu i całe mnóstwo innych “dlaczego”?
“Kanadyjski kanał National Geographic nie kupił…”, a polska telewizja kupiła. A może dostała za darmo…? A może to ona zamówiła taki gniot?
Ciekaw jestem ilu Polaków da, czy już dało się nabrać na ten śmieć?
Właśnie dzisiaj zrezygnowałem i przerwałem kontrakt z telewizją kablową. Na pytanie przyjmującego moją rezygnację przedstawiciela kompanii telewizyjnej, dlaczego to robię, odpowiedziałem: bo macie National Geographic, a oni zrobili film pt: “Death of President” – so don’t ask me again. (Więc nie pytaj mnie ponownie). Ich nic tak nie boli, jak pozbywanie się klientów.
Nie dajmy się zwariować. Okazało się wszak, że i coś tak dotychczas renomowanego, jak National Geographic może być kompletnie niewiarygodne i zakłamane.

Komentarze do “Śmierć Prezydenta”

  1. Staszek- 03 lut 2013 o 1:13 pm

    Pięknie. Gratulacje. Dużo zdrowia i sukcesów w Nowym
    Roku.
    Serdecznie pozdrawiam
    St.Domaradzki

  2. Elzbieta & Eugeniusz- 05 lut 2013 o 10:02 pm

    Panie Sporek !
    Pozdrawiamy , podziwiamy za swietne ujecie tematu i cieszymy sie , ze jest w naszym srodowisku chociaz jedna osoba , ktorej zalezy na dobrym imieniu naszego kraju i nie tylko, swietne sa tez artykuly o sprawach istotnych dla Polonii, w szczegolnosci o kulejacej dzialalnosci PSFCU i CPS. Tak trzymac !

Trackback URI | Comments RSS

Zostaw Komentarz