…A żyć trzeba

20 lutego, 2015

Polityka, polityką, a żyć trzeba. Od kilku lat, zajmując się polityką jedynie do tego dokładałem, chociaż niejaki Rosowski twierdzi, że “kradłem” i że jestem agentem SB, ale nie będę się tu zajmował psychiczno-umysłowymi problemami małych ludzi. Od kilku miesięcy zacząłem regularnie zarabiać w tzw. Multi Level Marketing, a dokładnie w Monavie i najnowszym “dziecku” tej firmy – “MYNT”. Już w 2010 roku, kiedy “etatowo” pisałem środowe felietony do Nowego Dziennika, napisałem tekst, w którym wysnułem tezę, że biznesy networkowe są antidotum na kryzysy ekonomiczne. Jakoż dyżurni, polonijni krytykanci “zjechali” mnie równo, ale wcale mi się nie odmieniło. Wręcz odwrotnie. Mam wiele dowodów na to, że można w tych biznesach zarobić, a dodatkowo zadbać o zdrowie.

Dowodem jest mój syn w Polsce, który po ośmiu miesiącach “dochrapał” się premii w postaci mercedesa, dowodem jest Łukasz Igła w naszej, nowojorskiej grupie, który wszedł do biznesu 2 listopada, 2014 i za dwa tygodnie prawdopodobnie odbierze nowiutkie subaru, jako premię. Dowodem jest w końcu moje konto, na które, co tydzień spływa, niewielka jeszcze sumka, ale za to regularnie.

Co odstrasza Polaków od tych biznesów? Przede wszystkim wszyscy “wiedzą, jak to działa”. To “wiem, jak to działa” jest mówione z ironią, ale jednocześnie ogromną pewnością siebie. Ale na pytanie, czy byłeś, byłaś w takim biznesie odpowiadają – NIE, ale mój znajomy był.

Trzeba przyznać; – “mocny” argument. Na pytanie, czy twój znajomy pracował, czy tylko był? – odpowiedź jest z reguły taka sama: “był, kupował te produkty, ale zarabiają tylko ci na górze, bo to piramida”. No i nasze panie wolą biegać od “plejsu, do plejsu”, a panowie harować ciężko na budowach, albo inni siedzieć w biurach po osiem, dziesięć godzin. Żadnych zmian. Do roboty i z roboty. A tymczasem, jak się dobrze zastanowić, to wszyscy jesteśmy w jakiejś piramidzie: prezydent, zastępcy, kongres, senat, urzędasy i społeczeństwo, to największa piramida. Szef, zastępcy, pomagierzy, donosiciele, a na dole, robole – piramida. Firmy sprowadzające żywność: producent, hurtonie, “selsmeni”, sklepy, na końcu klienci – piramida. A, czy jakiś sklep zaoferował wam towar za darmo, albo za pół ceny za to, że poleciliście go swojemu znajomemu? A kosmetyczka dała ulgę za usługę, bo powiedzieliśmy o niej koleżance? Odpowiedzcie sobie sami. A network takie ulgi daje i jeszcze daje zarobić. Za networkiem optował śp. Steve Jobs, szalenie pozytywnie ocenia je Donald Trump, a doktor Oz chwali produkty Monavie i mynta. Firmy networkowe zarabiają największe pieniądze na świecie. Osławiony Amway, to ponad 11 miliardów dolarów, a Monavie zrobiło pierwszy miliard dolarów w ciągu trzech lat i stało się przebojem wśród MLM-ów. Dla porównania, nasza Unia, czekała na swój pierwszy miliard ponad trzydzieści lat – kilkadziesiąt tysięcy członków. A od kogo w końcu uczyć się robić pieniądze, jak nie od tych, którzy potrafią zarabiać? Kolega z mojej branży poradzi mi jedynie, żebym zbierał, jak najwięcej uczniów i prosił Boga, żeby doba miała 48 godzin, to mi się polepszy (z troski o mnie pewnie nie dodał, że na koniec roku szkolnego będę się nadawał do intensywnego leczenia i nawet dwumiesięczne wakacje nie zregenerują mojego organizmu); kolega z budowy poradzi jedynie: idź i zasuwaj. Ale kolega z networku pomoże mi wprowadzić się w biznes i będzie mi pomagał robić pieniądze, bo on będzie je miał tym większe, im więcej ja będę zarabiał.

Otóż właśnie ludzie tacy, jak mój syn, jak Łukasz,  a najbardziej Steve Merritt i jego żona, Gina, którzy weszli do Monavie, gdy było tam już ponad 50 tysięcy ludzi, a dzisiaj zarabiają około 300 tysięcy dolarów miesięcznie, są dowodem na to, że nie tylko “góra”. Tą “górą” można się stać bardzo szybko, jeśli tylko potraktuje się ten biznes z sensem i poważnie. Steve i Gina, to nasza “góra”. Grupa nowojorska jest pod nimi i muszę powiedzieć, że nie widziałem takiego miejsca pracy, w którym “góra” byłaby tak zainteresowana, aby “dołom” się udało. Państwo Merritt pomagają nam, jak mogą, czujemy ich wsparcie i biznes od pewnego czasu zaczął się mocno kręcić. W grupie nowojorskiej jest już kilka osób, które zarabiają tysiąc dolców na tydzień. Można? Oczywiście, że można, – wystarczy chcieć.

Nie czekajmy na zmiany ekonomiczne, bo i tak, jeśli nastąpią, to na gorsze. Nie czekajmy na podwyższenie emerytur, bo i tak, jeśli ma się coś w tym temacie zmienić, to na gorsze. Nasza Unia daje w tej chwili 0.10% na nasze wkłady. To jakaś paranoja. Nie ograniczajmy naszego życia do codziennych ośmiu godzin dla kogoś, kto i tak żeruje na naszej pracy. Jeszcze nie spotkałem “bosa”, który powiedziałby swojemu pracownikowi: “ej, ty, od dzisiaj dostajesz moją pensję, a ja biorę twoją”. Podwyżka? Owszem – 25 centów na godzinę, raz na dwa lata. Podwyżka w Monavie zależy ode mnie.

Wartość dodatkowa, to produkt: wspaniały, zdrowy sok, wspaniałe suplementy proteinowe. Od dwóch lat piję sok “Pulse”, z czerwoną szyjką, bo jest na krążenie i w efekcie bardzo mocny lek na rozrzedzenie krwi, który miałem wg lekarzy zażywać do 95 roku życia (jestem po dwóch zawałach) ci sami lekarze wycofali mi pół roku temu. Czy nie lepiej zapobiegać, wpsierać swój organizm, zamiast się leczyć?

“Szaleństwem jest oczekiwać zmian, robiąc ciągle to samo” Albert Einstein

Zainteresowanych zachęcam: zadzwońcie, my Wam pomożemy. Pod jednym warunkiem:

musicie chcieć coś w swoim życiu zmienić. Możemy stworzyć nowojorską grupę Polaków zarabiających ogromne pieniądze. A co w tym kraju liczy się najbardziej?

Skoro udało się ludziom działającym w Monavie w Polsce stworzyć najmocniejszą grupę w Europie (średnia pensja, niektórych z nich, to kilkaset tysięcy dolarów rocznie plus wakacje na Hawajach, na koszt firmy; wstają, jak się wyśpią, pracują, jak mają ochotę, i żadnego szefa), to czemu miałoby się nie udać w Nowym Jorku?

A co jest prostsze: Samemu zarobić sto dolarów, czy zarobić dolara od stu osób? Na tym polega network. Służę radą i wsparciem: 718-486-6780

Komentarze do “…A żyć trzeba”

  1. Piotr Wilk- 21 lut 2015 o 1:06 am

    Janusz, nigdy nie rozumialem i nie moglem pogodzic sie z tym, ze my (Polacy) ustawiamy sie w tym kraju na beznadziejnych pozycjach typu „trucki, plejsy, construction, azbesty…”. Dostaje ciarek, jak mloda, ladna dziewczyn mowi, ze ma „dobre plejsy”…..???

    Kiedy kilka lat temu moj kolega Lechu, wytargal mnie na sile na spotkanie MLM aby pokazac mi ludzi, ktorzy zarabiaja tam ciezkie pieniadze, dostalem olsnienia. Ameryka to kraj mozliwosci ale nie dla ludzi, ktorzy wkladaja sobie na szyje homonto. To kraj mozliwosci dla ludzi, ktorzy potrafia swoj potencjal rozwijac i wykorzystywac, ktorzy potrafia wziasc swoje zycie we wlasne rece i zyc pelna piersia.

    MLM to genialna szkola rozwoju czlowieka i wielki biznes dla tych, ktorzy sa przedsiebiorczy, zorganizowani i otwarci na wiedze.

    Moje poczatki w monavie/mynt byly slamazarne poniewaz sluchalem ludzi, ktorzy mieli talent w zniechecaniu i wyhamowywaniu mnie. Jednak z czasem dotarlem do ludzi, ktorzy mowili: „idz do przodu, rozwijaj sie, dzialaj…”. Im jestem dozgonnie wdzieczny i ich bede zawsze nasladowal.

    Dzisiaj mam range Golda, w tym roku planuje byc Rubinem…i przejsc na upragnione zawodowstwo w tej wspanialem branzy.

    Janusz, zycze wszystkim Twoim przyjaciolom aby tak jak Ty, otwarli oczy na ta wspaniala szanse i nie wahali sie isc odwaznie w strone sukcesu – Bog nie dal nam zycia po to abysmy dedykowali je naszym bossom.

  2. Ralph- 21 lut 2015 o 5:07 am

    Jest dokladnie tak jak Janusz napisales, kazdy jak tylko chce rejestrujac sie w monavie/Mynt, robi zakup i pierwszy krok we wlasciwym kierunku swej kariery finansowej a nie swego bosa. Pozytywna postawa w dzialaniu pomoc grupy i troche cierpliwosci to wszystko aby miec sie lepiej niz gdzies kolwiek.Polonio OBUDZ SIE zycie mozna zawsze odmienic w kazdym wieku po 60-tce a najlepiej po 20-tce bedac mlodym rralizowac zycie na poziomie dotad nie osiagalnym nawet przez twego pracodawce. Mynt/monavie ma super oferte, zalezy czy Ty ja dostrzezesz i wykorzystasz dla siebie. Powodzenia.

  3. Polak- 03 mar 2015 o 11:17 pm

    Panie Januszu,

    Bardzo ciekawy opis pracy dla Monavie, z czego mozna i zarobic i poprawic swoje zdrowie. Przekonal mnie Pan ze warto zainteresowac sie tym programem.

    Jesli chodzi zas o oszczerstwa ze strony Rosowskiego, to o nich slyszalem. To tak to juz jest ze Zlodziej i SBek bedzie rzucal kalumnie na drugiego czlowieka z kompleksow i nienawisci. Cechy ktore przypisuje Rosowski Panu, pasuja do niego jak ulal. Ten czlowiek nie jest w stanie zrozumiec ze sa ludzie porzadni i uczciwi. On ocenia wedlug siebie. Jest czlowiekiem malym, zakompleksionym, bez poczucia wstydu i honoru (znam go), ale z poczuciem SBckiej pewnosci i tupetu. Probuje szkalowac ludzi, ktorym nie siega do piet. Tacy jak Rosowski najbardziej szkodza Polonii i wydaja zla opinie o Polakach w USA. Takimi falszywymi ludzmi nie nalezy sie przejmowac.

    Pozdrawiam.

Trackback URI | Comments RSS

Zostaw Komentarz