Plujmy się nawzajem

14 lutego, 2009

Wystarczyło napisać kolejny artykuł, w którym postawiłem żelazne fakty, by co niektórym puściły nerwy. Pomijam, że ci właśnie, którzy zamiast ustosunkować się do faktów zawartych w artykule „A ludzie swoje…” plują mi w oczy, używając wulgaryzmów, poniżających sformuowań i wyzwisk, żądając, bym przestał się czepiać i „odwalił” się od czerwonych zdań, to wszyscy oni używają chyba na tę okoliczność zakładanych, anonimowych adresów. Z trzech autorów tego typu komentarzy dwóch, na zaproszenie do spotkania, lub podanie numeru telefonu, albo zadzwonienie do mnie odpisało: „odwal się pan”. Czekam na odpowiedź trzeciego. Przykro mi, – nie wpuszczę tych komentarzy. Ale jeszcze bardziej mi przykro, że przy takiej okazji używa się argumentów typu: „muzyk, który nic nie zrobił, niczego nie osiągnął” (podobno-w/g tego pana-głośno mówi się o tym na Greenpoincie). „Facet, który sprzedał się Centrum za darmową salę dla orkiestry, a nie chce się sprzedać za $1500 Unii Kredytowej”. Przyznałem się niedawno, że musiałem ogłosić personalną bankrupcję – żałuję, bo i ten przykry dla mnie fakt, używany jest, jako argument przeciwko moim argumentom. Zwlekałem z tą decyzją prawie dwa lata, aż w końcu pękło. I nikomu nie życzę ani rozmów z adwokatem, ani spotkania końcowego z przedstawicielami kart kredytowych i urzędnikiem sądowym. Sąd podjął decyzję po tym, jak „trustees” przeanalizowali wszystkie dokumenty i stwierdzili, że w samych tylko procentach oddałem im już więcej, niż te długi były warte i zwolnił mnie z ich spłacania. Jeżeli komuś wydaje się, że w tym momencie znalazłem się w niebie, to znaczy, że jego mózg ma zaledwie dwa zwoje. Informuję: to była decyzja sądu. Używanie tej okoliczności do kreowania negatywnych opinii jest zwykłą podłością człowieka, który nigdy nie zaznał czym jest balansowanie na krawędzi przepaści. Informuję również, że nawet urzędnik sądowy powiedział mojemu prawnikowi: „on i tak zapłacił im to przez te lata w procentach”, ponieważ był zszokowany wysokością oprocentowania, a na każdej z kart spłacone było więcej, niż połowa długu. Co roku ponad 250 tysięcy Amerykanów poddaje się temu przykremu procesowi, który zamyka wiele dróg do polepszenia sobie życia. Nie od dziś wiadomo, że karty kredytowe, to zwykłe złodziejstwo, ale piszący o tym, niejaki GrzegorzKafka (pisownia z maila) stwierdziłby tak, gdyby dotyczyło to jego. Skoro jednak dotyczy kogoś innego, to należy go zelżyć do żywego. Tylko chyba my, niestety potrafimy z czyjegoś niepowodzenia zrobić oręż do ciosów poniżej pasa. Żałuję, że jestem szczery, że stać mnie na odwagę mówienia o sprawach dla mnie przykrych i bolesnych, ale też żałuję, że są wśród nas ludzie, którzy, jak hieny czekają na ludzkie niepowodzenia. Jest takie powiedzenie: pokaż mi jak piszesz, a powiem ci, kim jesteś…Język tego pana jest przerażający i to jest drugi powód, dla którego nie kliknąłem na słowo „akceptuj”.

Ale będę jeszcze czekał na odpowiedź p. GrzegorzaKafki, czy spotka się ze mną i kiedy. Dla wybicia mu z głowy, że miałbym niecne zamiary zaprosiłem do spotkania w hallu naszego Banku i tylko po to, aby spojrzeć w oczy, które ozdabiają jego twarz i odejść, bo rozmawiać nie mamy o czym; nie ten poziom.  Myślę, że odpowiedź, ani tym bardziej zgoda nigdy nie nadejdą. Tchórze mają to do siebie, że rzadko wychodzą z nor.

Ów pan bez ogródek wygarnął mi, że najwięcej skorzystałem z pieniędzy Unii. Ten Pan, ani nawet Unia nie mają pojęcia ile kosztuje zorganizowanie koncertu, zarówno pieniędzy, jak i pracy. Informuję, że facet, który był  odpowiedzialny za zrobienie „słynnego Greenpoint Festival” miał z Unią półroczny kontrakt na kilkadziesiąt tysięcy dolarów wynagrodzenia, do pomocy niezliczoną liczbę działaczy robiących za friko – ja też nie otrzymałem od Unii obiecanych przez tego pana pieniędzy za zorganizowanie koncertu w Centrum, a artyści biorący w nim udział otrzymali mniej, niż obiecywał i z opóźnieniem. Jego półroczna pensja, chociaż wyższa wtedy od mojej rocznej, ledwo starczyłaby na opłacenie głównej sali Carnegie Hall. Nie mam domu, nie mam luksusowego „maserati”, ani innego „merca”, ale mam siebie, swoją wartość, swoje umiejętności i przez to jestem dużo bogatszy od takich ludzi, jak Grzegorz Kafka…czy Grzegorz Kafka w ogóle istnieje? Założę się o dożywotni wolny wstęp na wszystkie moje koncerty, że nie istnieje. W tym kontekście, jak działanie „palca Bożego” pojawił się e-mail od amerykańskiej agencji artystycznej, która proponuje mi zrobienie koncertu włoskiego pianisty w Zankel Hall, i oferują za to…$10.000. Śmieszne, co? Oczywiście, że w to idę. I zrobię to z marszu, tym bardziej, że dają mi na to…dwa lata. Kolega, któremu pokazałem tego maila od razu poleciał po sześć piw i ochlastaliśmy tę niecodzienną, ale może otwierającą mi wrota amerykańskiego rynku wiadomość. Nie można zarobić na polskich koncertach, to po cholerę w tym tkwić, skoro można jeszcze dowiedzieć się, że jest się człowiekiem, który nic nie zrobił i jest tylko „zakompleksionym muzykiem” z Greenpointu. Brawo Rodaku. Tak trzymaj, a przy okazji pokaż mi swoje „osiągnięcia”, oprócz plucia po bliźnich. Przypomina mi to przypadek jednego z byłych, niestety prezesów Rady Dyrektorów Unii, P. Dariusza Czocha. Człowiek niezwykle ceniony w amerykańskim świecie finansowym musiał wybierać: albo pracujesz w naszej firmie, albo wystawiasz się na chamskie telefony i prymitywne donosy twoich rodaków. A rodacy robili wszystko, żeby obniżyć autorytet naszego młodego, ale jakże właściwego na tym stanowisku finansisty w oczach jego przełożonych. Ten proceder mamy opanowany do perfekcji. To był jedyny ze wszystkich prezesów, jakich mieliśmy przez ostatnie dwadzieścia lat z perfekcyjnym przygotowaniem do tej funkcji. Zniszczyli go rodacy, – musiał odejść. Cóż ci „usłużni” nie wymyślali, żeby tylko Czoch podpadł w swojej firmie. Plucie G. Kafki, to ledwie bułeczka z masełkiem przy tamtych impertynencjach. Ale pomogła mu jego amerykańska firma, w której pracował i nadal pracuje. I pewnie mu dobrze, czego mu życzę z całego serca.

Wygląda na to, że istotnie są „prymitywy”, które z czytanego tekstu rozumieją tylko to, co jest im na rękę i co chcą rozumieć. Uczciwie napisałem kiedyś do czego miała być wykorzystana sala w Centrum. Tak, była przyznana za darmo, dla orkiestry z Maryland, która miała uswietnić koncert z okazji Dnia Niepodległości. Nawet to potrafimy zdeptać – pieprzeni patrioci. I wyraźnie napisałem, że próba się nie odbyła, bo orkiestra miała wypadek i pojechała prosto do Katedry. Ale Grzegorzkafka zrozumiał, że odbyła się próba. Nie chcę generalizowć, że to są cechy narodowe, ale na pewno są to cechy bardzo prymitywne. A ja ciągle czekam na komentarz na temat faktów, o których pisałem.

Pośród komentarzy zaledwie jeden odniósł się do „czerwonych zdań”, dokładnie tłumacząc, jak to jest z tymi „właścicielami” Unii Kredytowej. Co więcej, jest to zgodne z podstawami prawnymi National Credit Union Association, pod które nasza Unia podlega. Dziękuję za ten komentarz.

Wszyscy natomiast (zainteresowani) oczekujemy na ogłoszenie daty owego zebrania w Centrum, dotyczącego ujawnienia rozliczeń.

A przy okazji: jednym z dyrektorów Centrum jest Arkadiusz Tomaszewski, który napisał niezły tekst w Kurierze. Mam tylko jedną niejasność: pisze on mianowicie, że w Radzie Dyrektorów Centrum był już w 2006 roku. Zaznacza jednak, że jesienią ubiegłego roku otrzymał stały pobyt i poleciał do Polski. Kilka lat temu stanąłem przed szanowną komisją Centrum, pod wodzą (podobno mojego „dobrego” kumpla), Janusza Jóźwiaka, chcąc pełnić tam funkcję kierownika kulturalnego (w końcu wydawało mi się, że mam w tym doświadczenie, (a mogłem się, cholera najpierw skontaktować z GrzegorzemKafką). pierwszym pytaniem na owym „interview” było: „Jaki jest pana status emigracyjny?” Miałem stały pobyt, ale to było za mało i doświadczenia też chyba za mało, bo „kumpel” mnie nie zaakceptował. – Takich, psiakrew mam kumpli. A Pan Tomaszewski został zaakceptowany; Nie było tego pytania, Komisja zignorowała, że nie miał on stałego pobytu, czy skłamał…?

W oczekiwaniu na kolejne kopniaki, zakładam grube ochraniacze i pastykową zasłonę przed plującymi. Do dzieła, Rodacy!! Tylko błagam: na temat.

PS: GrzegorzKafka popełnił jeden, ale fatalny błąd-przestępcy zawsze idą o jeden krok za daleko, albo mówią o jedno słowo za dużo. Otóż wspomniał w swoim mailu o detalu, o którym mógł wiedzieć tylko ktoś, kto pracuje w Polsko-Słowiańskiej Fe(de)ralnej Unii Kredytowej. Czyżby „wycieki” wróciły po 12 latach…? A w komunikacie n/t spraw z pp. Kamińskimi czytamy zapewnienie o „ochronie danych personalnych”. Nie bój się, chłopie. Nie będę zatrudniał hakerów, żeby cię odkryli, (przynajmniej nie teraz), to poniżej mojej godności. Zemsta nie leży w moim charakterze. Czekam tylko, byś wylazł z nory – „w imię Polonii”, bo napisałeś, że takich, jak ja Polonia nie potrzebuje. Jeśli nie wyjdziesz – przekażę Twój e-mail do NCUA.

Komentarze do “Plujmy się nawzajem”

  1. Leszek- 14 lut 2009 o 8:51 pm

    Wielce Szanowny Panie Januszu !
    w artykule pt.”Plujmy sie nawzajem” przedstawia Pan sposob (dawno sprawdzony w naszym polonijnym srodowisku) na „zdecydowana ” odpowiedz na przedstawiane przez Pana zarzuty , a zarazem dokladne zniszczenie przeciwnika. W zwiazku z powyzszym mam pytanie czy spodziewal sie Pan innej wersji wydarzen ?.
    Wkladajac przyslowiowy kij w „gniazdo szerszeni” nalezy spodziewac sie wszelkiego rodzaju „opluwania i obrzucania blotem ” uzywania prawdziwych i nieprawdziwych kontr argumentow podrywajacych autorytet i wiarygodnosc autora przedstawiajacego fakty . Podchodzi Pan do sprawy :UNIA KREDYTOWA -CENTRUM POLSKO SLOWIANSKIE z wielkim zaangazowaniem i poswieceniem nie liczac sie z atakami personalnymi . Bardzo zaluje , ze mamy tak malo ludzi z Pana podobnym zatroskaniem o polonijne dobro .
    Prosze nie zniechecac sie w tym boju – jestesmy z Panem .
    Z wyrazami szacunku i podziwu Leszek z Bronxu.

  2. Barbara K- 15 lut 2009 o 11:01 am

    Panie Januszu

    przykre i podle – a takich nie brakuje wsrod naszej Polonii – wlasciwie to po co Pan tlumaczy sie takiej osobie – to jest bardzo prywatna i osobista sprawa

    Wymienil Pan P. Czocha i nic dziwnego ze nikt nie chce poswiecic sie takiej funkcji. Kolezanka moja jest czlonkiem organizacji polskich studentow i podczas kampanii wyborczej do Unii siedzacy dyrektor rady dyrektorow unii wysyla paszkwil na kandydatow do tejze organizacji – to o czym my mowimy. to jest zacheta???
    Panie Januszu niech Pan sie nie poddaje jestesmy z Panem.
    Barbara K

  3. Wojtek- 15 lut 2009 o 12:28 pm

    Drogi Januszu,

    Uważam, że obrona wolnego slowa na tym forum jest bardzo cenna i wplacam na ten cel 20 dolarów, które wyślę Ci pocztą

    Serdecznie pozdrawiam,
    Trymaj tak dalej,
    Wojtek

  4. barbara- 15 lut 2009 o 2:51 pm

    No prosze prosze Panie Januszu – to teraz Pana „dane” wymknely z Unii – pierwsza ofiara Kaminska – a kto nastepny???? a przeciez w zeszlym tygodniu zapewniali ze „chronia” – ale ochrona. Czy Pana sprawa nie powinny sie zainteresowac wladze????
    Barbara

  5. Jacek Bakowski- 15 lut 2009 o 10:08 pm

    Janusz!
    Pisz dalej!!!
    Bo o tym co sie dzieje w naszym srodowisku pisac trzeba…
    Nie watpie ze coraz wiecej ludzi bedzie czytac i pisac – wiecej zyczliwych i takich ktorym jeszcze zalezy.
    Czemuz to nie ma ostatnio komentarzy od p.Elzbiety (ooops, przepraszam – Iwony K) – czyzby zabraklo jej argumentow?!
    Pozdrowienia
    Jacek Bakowski

  6. Jan Sporek- 16 lut 2009 o 2:12 pm

    Przepraszam za wprowadzenie w błąd: w rozpędzie i przyzwyczajeniu do czytania po polsku umknęło mi, że p. Grzegorz Kafka podpisuje się GREGORY. Jeszcze raz potwierdza się, że „czytamy, co chcemy”; Chciałem, żeby to był Grzegorz, a jednak Gregory – to chyba z umiłowania do wielkiego Gregory Pecka. Ale inicjały GK, to bardzo mi znajome inicjały…Czyżby znów o jeden krok za daleko…?

  7. Iwona Konarska- 17 lut 2009 o 1:14 pm

    Dziekuje Panu Panie Januszu za przypomnienie sprawy pana Czocha. Teraz juz wiem kto tym sie zajmowal. Przeciez marsz na miejsce pracy p. Matyszczyka to ta sama taktyka choc wiekszy prymityw. Ciekawe dlaczego Unia nie organizuje takich marszow. Chyba rzeczywiscie oni sa inni od Centrum. Przeciez gdyby przetargali pracownikow Unii po Greenponcie to by byla dopiero manifestacja.

  8. Andrzej Mielczarek- 17 lut 2009 o 4:18 pm

    Myli Pani plotki z otwarta demonstracja. P. Janusz prosil o konkrety, a pani znowu te swoje demagogie
    Andrzej Mielczarek

  9. Iwona Konarska- 17 lut 2009 o 4:54 pm

    Jakie plotki Panie Mielczarek ? W wyzej napisanym artykule Pana Janusza pisze co spotkalo pana Czocha. No skoro pisal to p.J. to chyba prawda. Kaminska zrobila sie dyrektorem za pieniadze ? Fakt -Prawda
    Przeczolgalo Centrum po Greenponcie pracownikow, starcow i dzieci ? fakt- Prawda
    A otwarta demonstracja p. Mielczarek to wyglada zupelnie inaczej. Do otwartej manifestacji zaprasza sie ludzi, a nie zmusza pracownikow, wykorzystuje sie starcow i dzieci. Prosze sie zapytac czy miasto jako placodawca programow miejskich zostalo poinformowane, ze pracownicy zamiast pracowac spaceruja po ulicach. Jak mi poda Pan nr. telefonu to ja sama tam zadzwonie i zapytam.

  10. Marek- 17 lut 2009 o 10:25 pm

    Video o demonstracji przed unia na youtube…
    http://www.youtube.com/watch?v=GHRcxrZRvN8

  11. Aleksander- 18 lut 2009 o 10:56 am

    Chec szczera zrobi z ciebie dyrektora .Nasi rodacy przestancie myslec o przyszlosc w tak ciemnych kolorach ja proponuje pisac na wesolo:))
    Nasz kochany Bank jest jeszcze w naszych rekach ma pienidze i warto w nim lokowac gdyz sa w nim mniejsze oplaty .
    A musimy skompletowac pierwsza polonijna wyprawe na ksiezyc i mysle ze powinismy wyslac tych najbardziej znanych i najbardziej siejacych zamieszanie na Greenponcie dzialaczy spolecznych.

    Celem tej wyprawy bedzie zbadanie skutkow ocieplenia klimatu i czy bedzie mozliwosc osiedlenia znanych dzialaczy polonijnych ,nawiazac kontakty z jegomoscia Twardowskim i sprawdzic mozliwosc otworzenia nowego banku stworzyc z 10 stanowisk dyrektorskich.

    Zalecam pospiech gdyz znowu wyprzedza nas inne nacje jak to bylo wczesniej przyklad Angli wszystkich awanturnikow wyslano do Australi i byl taki narod spokojny ze kiedy spadaly na nich bomby niemieckie to oni ciagle pili herbatke nawet nie schodzili do schronow .
    .Mamy kilka zasluzonych dla poloni nazwisk ale mysle ze;powinno znalezc sie miejsce dla Chabrowskiego jego urocze wiersze.Za procesy Kaminscy i powinno znalezc sie miejsce dla Jozwika ktory sfotografuje ich pierwsze kroki i powitanie z Twardowski to byla by bomba a jesli wroca to wybacze im
    wszystkie przekrety i nalezy im przyznac medale bohatera kosmosu .

    Przyjemnego dnia Rodacy

Trackback URI | Comments RSS

Zostaw Komentarz