Archiwum: czerwiec, 2007

Polonijne Metamorfozy – Odc. 2 CPS

24 czerwca, 2007

CPS, czyli Centrum Polsko-Słowiańskie. Moje kontakty z tą instytucją – kolejną po Unii Kredytowej, największą polonijną organizacją na świecie -, zaczęły się dość niefortunnie: Gdzieś w początkach lat 90-tych zgłosiłem się do zacnego i wielce szanowanego Ojca Zembrzuskiego, będącego naówczas jednym z dyrektorów CPS, a przedtem inicjatora i „głównego dowodzącego” budowy „Polskiej Częstochowy”. Z zawodu Paulin, działał niezwykle aktywnie w Polonii i wszyscy go cenili, – ja też.Zgłosiłem się, krótko przedstawiając mój polski dorobek artystyczny i doświadczenia pedagogiczne w pracy z młodzieżą, zapytując, czy nie znalazłoby się jakieś zajęcie z młodzieżą na polu artystycznym. Po prostu roznosiło mnie od środka na tych wszystkich kontraktorkach i chciałem czegoś w moim fachu wreszcie. Czytaj Dalej »

Polonijne Metamorfozy – odcinek 1 PSFUK

23 czerwca, 2007

PSFUK, czyli Polsko-Słowiańska Federalna Unia Kredytow.

Skąd bierze się u mnie nawyk do społecznej aktywności? – trudno mi powiedzieć. Od licealnych lat mieszałem się w sprawy dziejące się dookoła i tak mi to jakoś zostało. W przeciwieństwie do moich, bywa, że czasem bardzo bliskich przyjaciół, (którzy mogliby, ale chyba im się nie chce, mieć znaczący wpływ na to, co się w tych oragnizacjach dzieje –  już to dzięki ogromnemu autorytetowi, juści przez wrodzoną, lub nabytą mądrość),  próbuję, tu w Stanach, znaleźć czas, aby brać udział w zebraniach, zwłaszcza tych walnych, sprawozdawczo-wyborczych, ze szczególnym uwzględnieniem Unii Kredytowej i Centrum Polsko-Słowiańskiego. Bądź, co bądź są to organizacje skupiające kilkadziesiątkrotnie więcej członków niźli, mający jednak o wiele większy prestiż polityczno-społeczny, Kongres Polonii Amerykańskiej, zaliż też będącymi stokroć lepiej wyposażone w zielone symbole amerykańskiego bogactwa, z wizerunkiem pierwszego prezydenta USA, Jurka Waszyngtona (do dziś nie wiem, dlaczego ten facet sygnuje swoją twarzą jednego dolara, a nie banknot o nominale sto?) Najciekawszą rzeczą, jaką zaobserwowałem po dwudziestu latach życia w najbardziej polskiej dzielnicy Nowego Jorku, czyli na Greenponcie, jest… metamorfoza. Dziwne, co? Tak jednak jest, – metamorfoza, czyli zmiana,  – przeobrażenie zaistniałe w czasie, dotyczące zachowań, charakterów, postępowań itp. Czytaj Dalej »

Służba Zdrowia

21 czerwca, 2007

Protesty, strajki…i po co to? Jestem bliżej nazwania tego zdradą. Jak długo trwał „dobroczynny” komunizm, tak długo słyszeliśmy, że „leczenie jest darmowe”. Tak samo długo wszyscy pracujący płacili składkę na Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Przez cały ten okres obie strony: służba zdrowia i pacjenci wiedzieli, że „trzeba dawać w łapę”. Pancjenci dawali w łapę, lekarze i pielęgniarki brali bez żenady; jak nie pieniądze, to prezenty, albo świadczenia: przydziały na materiały budowlane, talony na samochody, wczasy, wycieczki, etc. Czytaj Dalej »