Platoniczna…niechęć

20 lutego, 2009

Kto z moich Czytelników byłby w stanie się przyznać, że ma do kogoś platoniczną niechęć, albo, że kogoś platonicznie nie lubi, nienawidzi? Na takie pytanie każdy, kogo zapytałbym o to na ulicy prawdopodobnie popukałby palcem po czole i odesłał mnie do diabła. Pewnie i słusznie, bo kto słyszał o platonicznej nienawiści, niechęci? Jeśli coś może być platonicznego, to tylko miłość. No, i okazuje się, że niekoniecznie. Otóż, muszę napisać o jednym, niezwykle istotnym elemencie charakteru naszej, polonijnej społeczności. Tym elementem jest niechęć, uprzedzenie, uczucie nie-lubienia kogoś, do nienawiści włącznie tylko dlatego, że „tak mówią ludzie”. Tylko dlatego, że tak zaopiniowano i tak musi pozostać. Bywa, że nigdy w życiu nie zamieniliśmy z kimś nawet jednego zdania, nie mieliśmy najmniejszych szans na zawiązanie z kimś znajomości. Nie mamy pojęcia, jakim dany człowiek jest w bezpośrednim kontakcie. Nigdy nie byliśmy w jego biurze, nie zjedliśmy z nim lunchu. Wiemy tylko to, co „się mówi”. I wydajemy taki sam wyrok, zachowując się, jak bezmózgowe istoty, powtarzając z ust, do ust tę właśnie, panującą ogólnie opinię. A zastanówmy się sekundkę; czy nie lepiej powiedzieć: „nie znam tej osoby, nigdy z nią nie rozmawiałem, trudno mi cokolwiek powiedzieć”. Na co dzień mamy pełne usta religijnych haseł, powoływania się na polskiego Papieża itp., a tej prostej zasady głoszonej przez Chrystusa nie chcemy za żadne skarby przyjąć za drogowskaz: „Nie sądź, a nie będziesz sądzony”. Mogę mówić o kimś, że jest bezczelny, że ma chamskie maniery, że jest podły, że jest złodziejem, że jest krętaczem i kłamcą, ale tylko wtedy, gdy ten ktoś ukradł mi coś i mam na to dowód; kiedy ten ktoś był w stosunku do mnie bezczelny i zachowywał się po chamsku; kiedy ten ktoś wyrządził mi jakąś podłość z przyczyn której cierpiałem, poniosłem straty; kiedy ten ktoś perfidnie mnie okłamał, kiedy przyłapałem go na krętactwie, mataczeniu. Każdą z tych przywar mogę obarczyć kogoś, komu sąd udowodnił winę, kogo przyłapano na gorącym uczynku, komu udowodniono fałszerstwo dokumentów itd. itp. Ale, czy byłby jakiś sens powiedzieć to o kimś, z kim nigdy w życiu nie zamieniliśmy pół słowa, komu nie udowodniliśmy żadnej machlojki, przekrętu w dokumentach, komu nigdy nie udowodnił tego sąd, przeciwko komu nie toczy się nawet postępowanie?

To teraz zastanówmy się ile jest takich osób przy okazji konfliktu Unia – Centrum, których z gruntu nienawidzimy, do których mamy głęboką niechęć, ale o których nie wiemy nic poza tym, „co mówią ludzie”; nie znamy ich osobiście, nigdy z nimi nie rozmawialiśmy.

Byłem wczoraj u moich znajomych. Najpierw dyskusja o filmie, który wspólnie obejrzeliśmy, potem „jak tam w pracy” i między innymi moja powierzchowna w sumie informacja o moim „roku jubileuszowym”, koncertach, artystach. Przy tej okazji, ponieważ byłem ostatnim z relacjonujących sprawy zawodowe, ktoś zapytał: „Co to za burza na twoim blogu?” Jedna z koleżanek sięgnęła po najcięższą broń i palnęła, jak z moździerza pod Częstochową: „Przecież ci z Centrum, to krętacze, matacze i złodzieje”. Muszę powiedzieć, że nie byłem zaskoczony, wszak „wszyscy” tak twierdzą. Spojrzałem na nią i skonkludowałem jedną, ale bardzo istotną rzecz, o której wiem na pewno: nie jest członkiem Centrum, nie oszczędza w Unii Kredytowej. Zanim jednak otworzyłem usta, żeby zadać jej pytanie, wyręczył mnie jej mąż:

-Honey, jak możesz tak mówić, przecież nie znasz nikogo z tych ludzi? Nieładnie, kochanie.

Zapadła cisza. Koleżanka z lekka się zarumieniła i po chwili oznajmiła:

-Przepraszam, wycofuję, masz rację – zwróciła się do męża – nie powinnam tak mówić.

Na co jej mąż dołożył: Skarbie, ty w ogóle nie powinnaś się wypowiadać na ten temat. A ja stwierdziłem: jesteś platonicznie niechętna tym ludziom i platonicznie ich nie lubisz. Muszę przyznać, że wszystkim bardzo się moje określenie spodobało. Wysoka kultura moich przyjaciół pozwoliła im błyskawicznie wycofać sie z „psychozy tłumu”. Cieszę się niezmiernie.

Psychoza tłumu jest czymś, czego panicznie obawiały się władze. Pamiętam ją z Marca 68, pamiętam z okresu Solidarności. Widać ją na każdym prawie meczu piłkarskim. Z opętanym psychozą tłumem nie dają rady najmocniejsze zastępy policji. Teraz, w przypadku polonijnego konfliktu panuje niesamowita „psychoza tłumu” wypracowana solidnie przez obydwie strony owego konfliktu. Negatyw jest taki, że niewielu rozmawia z przedstawicielami jednej i drugiej strony, ale wszyscy „doskonale” się orientują kto i co. Nikomu nie chce się analizować faktów. To zmierza do nikąd.

A jaką mamy sytuację teraz?

Otóż Zarząd Centrum Polsko-Słowiańskiego podpisał ów zaproponowany „Kontrakt”. Pomijam fakt, że są tam chyba ze cztery punkty typu: nie wolno wyrażać się źle o Polsko-Słowiańskiej Unii Kredytowej, w przeciwnym razie kontrakt zostanie zerwany natychmiast. Podpisali. I co? Musimy poczekać jeszcze tydzień, bo kontrakt przewiduje, że składki z Unii wpłyną 28 bm na konto Centrum. Zobaczymy.

Ale dzisiaj zadzwoniłem do prezesa rady Dyrektorów Unii i zapytałem o sprawy związane z komunikatem spłodzonym po słynnym spotkaniu liderów Polonii:

Pytanie pierwsze: Czy któryś z liederów udostępnił jakieś pomieszczenia do prowadzenia któregoś z programów zawieszonych przez Centrum?

Odpowiedź: Nie wiem o jakich pomieszczeniach pan mówi. (Prezes wyglądał na kompletnie niezorientowanego). Trochę trwało, zanim przypomniałem w końcu, że chodzi o deklarację zawartą w komunikacie.

-Zatem odpowiedź: Proszę w tej sprawie napisać pismo do „menadżmentu”, bo ja niestety nic na ten temat nie wiem.

Pytanie drugie: Jak przebiega „monitoring działalności CPS” prowadzony przez tzw. „Grupę roboczą”, w której są pp. Bąk, Storożyński, Jakubowska, Wądołowska, Zawisny?

-Odpowiedź: Aaaa, to w tej sprawie najlepiej niech pan zadzwoni do kogoś z tej grupy, a najlepiej do pana Bąka.

Chciałem zadać trzecie pytanie, które miało brzmieć: Czy prawdą jest, że prawnik zatrudniony na etacie w Unii Kredytowej nie posiada licencji na Nowy Jork, ani na New Jersey, ale nie mogłem się przebić przez tyradę pana prezesa, który wyrzucił, jak z kałasznikowa serię słów upominających mnie, abym do niego w takich sprawach nie dzwonił, bo on jest w pracy i nie ma na to czasu. Rozmowa się skończyła. I słusznie, -jak można być tak bezczelnym i dzwonić prezesowi do pracy? No, ale ja byłem już na trzech spotkaniach i prezesa nie było na żadnym. Więc co, mam się wybrać do jego domu? Pisanie pism? Wiemy, że pytający na zebraniach wyborczych od kilku lat nie doczekali się odpowiedzi. Dwa lata temu napisałem do Unii pismo i czekałem na odpowiedź – uwaga – osiem miesięcy. Sprawa już dawno nie była aktualna.

Zadzwoniłem też do kilku „liderów” z listy obecnych na zebraniu. Żaden z nich nie udostępnił pomieszczenia, wszyscy byli mocno zdziwieni, że pytam o jakieś lokale, co prowadzi tylko do jednego wniosku: Komunikat sporządzony był nie na spotkaniu, a po i oczywiście bez obecności liderów. Przecież oni nawet nie mają pojęcia że, „zadeklarowali udostępnienie pomieszczeń”. I to jest demagogia, obłuda. Mam tego namacalny dowód. Zatem czuję się absolutnie usprawiedliwiony twierdząc, że szefostwo Unii Kredytowej popełniło demagogię.

Jeśli chodzi o „monitoring”, to zadzwoniłem do dwóch panów, członków „grupy roboczej” i powtórzyłem pytanie, które zadałem prezesowi. Obydwaj odpowiedzieli, że…niczego nie monitorują. Zostawiam bez komentarza. Pytania, które zadałem prezesowi przesłałem mailem do przewodniczącej Rady Nadzorczej i do Dyrektora Wykonawczego. Poczekam na odpowiedzi. Całostronicowy „Komunikat” w kilku gazetach kosztował prawdopodobnie kilka tysięcy dolarów. W tych dwóch sprawach akurat Komunikat kłamał. Łatwo wydaje się pieniądze Członków, jeszcze łatwiej, za ich pieniądze sypie się im piasek w oczy.

Zapraszam wszystkich Liderów z owego nadzwyczajnego spotkania na zebranie w Centrum Polsko-Słowiańskim w dniu 8 marca, o godzinie 14-ej. Najgoręcej natomiast zapraszam prezesa i wszystkich członków Rady Dyrektorów Unii Kredytowej, łącznie z członkinią, która na codzień wypoczywa na Florydzie. A propos: już dzisiaj składam wniosek, że członkiem rady dyrektorów może być tylko ktoś, kto mieszka w Metropolii. Mieliśmy już sytuację, że jedną z dyrektorek była pani mieszkająca gdzieś chyba w Arizonie, czy jakimś innym Utach. Myślę, że dość już tych idiotyzmów. Albo, tak dla jaj – wybierzmy kogoś, kto właśnie wybiera się do Polski, przynajmniej będzie mu się opłacało przylecieć do Stanów na koszt pobłażliwych Członków.

Komentarze do “Platoniczna…niechęć”

  1. Iwona Konarska- 20 lut 2009 o 10:12 am

    Spotkanie wymyslone przez Centrum powinno byc zbojkotowane. Dlaczego ? Bo to jest kpina z nas czlonkow. Chcemy Walnego Zebrania, oni daja nam jakies forum. Bozena Kaminska oglosila, ze nadal jest dyrektorem wykonawczym – skandal. A Pan wypisuje jakies moralne opowiesci jeszcze miesza w to wszystko Boga. Pan otrzymuje informacje z pierwszej reki i wychodzi na to, ze jest miedzy Panem i dyrekcja Centrum zrozumienie. Nie wiem dlaczego Pan nie chce zrozumiec, ze nam potrzeba nowych przywodcow. Ludzi, ktorzy nie zdazyli sie uwiklac w procesy i ludzi nie dzialajacych w 20 organizacjach,a w jednej i z oddaniem dla tej jednej organizacji.

  2. Iwona Konarska- 20 lut 2009 o 12:08 pm

    A co do tych drogich reklam w prasie. Z matematyka chyba nie najlepiej. Policzy Pan ile razy ukazala sie informacja Unii, a ile razy informacja Centrum. A i u Pana z zielonymi nie najgorzej ( mimo tej bankrupcji) skoro dosc ostro reklamuje Pan swoj blog. A moze …… ach to znowu bylyby plotki.

  3. Jacek Bakowski- 20 lut 2009 o 1:12 pm

    Droga Pani Elzbieto (Iwono K?)!
    Czas przestac ziac nienawiscia, wylewac strony jadowitej korespondencji, kopac autora blogu w krocze – najwyzszy czas na konkretna, rzeczowa i prowadzaca do jakiegos celu dyskusje.
    Przez to co Pani pisze przebija atawistyczna wscieklosc osoby ktora, z braku argumentow ucieka sie do inwektyw.
    Jakze dobrze ze Janusz Sporek pozwala rowniez takim oszolomom jak Pani publikowac swoje pretensje do otaczajacego ich swiata…
    Mam nadzieje ze zarowno Pani jak tez inni uczestnicy spotkania ktore mialo za cel ratowanie Polonii pojawia sie na marcowym zebraniu.
    Czekam na informacje tych ktorzy „…wyrazili swoja natychmiastowa gotowosc udostepnienia pomieszczen, jak rozwniez zadeklarowali pomoc…” co w tej sprawie dotychczas zrobili.
    Ciekaw takze jestem jak sie ma do tej deklaracji „…gotowosci…pomocy…” decyzja PSFCU o wyrugowaniu z lokali Unii programow Centrum…
    Spodziewam sie szczegolowego sprawozdania Przewodniczacego Grupy Roboczej z monitoringu Centrum – najchetniej na pismie, dla potomnosci (trudniej sie wyprzec…).
    Z duza uciecha przeczytalem ostatni akapit Komunikatu Prasowego „…Wszyscy uczestnicy spotkania wyrazili swoje podziekowanie dla PSFUK za inicjatywe i zorganizowanie etc etc…” – podobne deklaracje publikowala Trybuna Ludu przy okazji sprawozdan z obrad Komitetu Centralnego PZPR.
    A nasz Swietlany Przywodca, Lider i Prezes PSFCU, ktory, nie watpie, byl organizatorem zebrania Liderow – twierdzi teraz ze nie wie, nie slyszal, nie ma komentarzy?!
    Mam szczera nadzieje ze bedzie mial cywilna odwage przyjsc na zebranie Centrum razem z mlotkiem przy pomocy ktorego utrzymuje porzadek na zebraniach Rady Dyrektorow Unii – POTRZEBA NAM MOCNEGO CZLOWIEKA DO ZBAWIENIA TEGO MOTLOCHU OD POPADNIECIA W OTCHLAN NIEBYTU!
    Prezesie! Ratuuuj!!!
    Jacek Bakowski
    p.s. a Pani Iwonie K. proponuje opublikowanie kolejnego przewodnika – tym razem „Jak sie zachowywac w sytuacjach stresowych” – mam nadzieje ze PSFCU opublikuje to dla dobra dyrektorow, liderow i szaraczkow – podobnie jak wydali kilkudziesieciostronicowa publikacje na zebranie Liderow…

  4. Iwona Konarska- 20 lut 2009 o 2:24 pm

    Juz sam fakt, ze w owych czasach trzymal pan w reku Trybune Ludu, juz o czytaniu sprawozdan ze spotkan komitetu centralnego nie wspomne, robi to z pana …….. hmm …..kolege czlonka rady dyrektorow Centrum. Szyliscie zielone garnitury u tego samego krawca ?
    I podam panu fakt, ze mlotek w uzyciu to widzialam na ostatnim kwartalnym spotkaniu Kongresu Polonii Amerykanskiej. I wcale sie nie zdziwie jesli nikt nie przyjdzie na zebranie, na ktorym powinny byc omawiane sprawy Centrum, a juz cale przygotowanie kieruje sie na atak Unii. To sa stare numery: obrona przez atak przeciwnika. Czekac tylko jak uslyszymy o nagonkach na prywatne zycie czlonkow rady Unii. Ale i to pan poprze, bo przeciez panu chodzi o takie samo „dobro Polonii „jak czlonkom rady Centrum. Tak wiec gratuluje panom tego blogu. Widac zostal stworzony byscie rozslawiali dobre imie Centrum, w ktore dzis malo kto wierzy. Wcale bym sie nie zdziwila, gdyby okazalo sie ze jestescie panowie za te eseje wynagradzani przez Centrum. Zycze Wszystkiego Dobrego.

  5. Jacek Bakowski- 20 lut 2009 o 2:48 pm

    Skarbie Kochany!
    Zielone garnitury nosili takze lesniczy i gajowi – do tego figlarnie przekrzywione kapelusiki z piorkiem… Bardzo twarzowe!
    Za pisanie mam znizke na obiady w Krakusie – bardzo smaczne i niedrogo.
    Czekam na kolejne wydanie Poradnika…
    Serdecznosci i uklony
    Jacek Bakowski

  6. Marek- 21 lut 2009 o 10:07 am

    Dzisiaj (Sobota 21 lutego) o 12-tej w poludnie jest uroczyste otwarcie oddzialu unii na Maspeth 66-14 Grand Ave
    http://www.naszaunia.com
    Bedzie zapewne sporo z dyrekcji unii, bedzie chyba tez okazja porozmawiac z nimi podczas poczestunku. Sadzac po tematach na tym blogu, dyskusje moga byc interesujace….

  7. Jan Sporek- 21 lut 2009 o 10:58 am

    Uprzejmie informuję, że nie podejmuję się już dysputy w plotkarskim „dziale” Iwony Konarskiej. Jest taki kabaret w TV Polonia z Januszem Rewińskim i Krzysztofem Piaseckim, nazywa się „Szkoda gadać”. I tego się będę trzymał.

  8. Barbara Kozicz- 21 lut 2009 o 11:01 am

    Paniu Januszu

    mam pytanie do P. Iwonki – koniecznie zebranie walne w sprawach finansowych centrum – koszt ok. $20-30,000 dla czlonkow ale co tam takie drobiazgi
    kogo by Pani widziala w radzie dyrektorow centrum? moze by Pani wypowiedziala sie na ten temat bo chce Pani zmian

    i kogo na dyrektorwa wykonawczego centrum??

    musi to byc osoba ktora dobrze zna potrzeby czlonkow – swietnie zorientowana w stukturze miejskiej – dobry uklady/kontakty z naszymi politykami – radni, senatorzy kongresmeni poniewaz tu chodzi o granty aby kontynuowac programy miejskie – tak ze samo wyksztalcenie nie wystarczy – strasznie jestem ciekawa Pani wyboru

    a tak na marginesie Gates – Microsoft bez wyzszego wyksztalceni –
    Dell – Dell computers i wiele innych

    pozdrawiam
    BK

  9. Andrzej Ponikwa- 21 lut 2009 o 11:32 am

    Pani Iwono ma Pani racje. Trzeba nam nowych liderow. Dosc mamy tych betonowych Matyszczykow i Baumgartnerow. Dosc mamy pani Pielarz, ktora w rubryce zawod powinna wpisac sprzataczka, bo przez dlugie lata sprzatala biura na dolnym Manhattanie i to byla jej ostatnia praca zanim zostala dyrektorem Unii. Ciekawy jestem czy napisala o tym w odpowiedniej rubryce gdy starala sie o pozycje dyrektora. Jak wiadomo w Ameryce wszystko jest mozliwe. Pucybut zostaje milionerem, a sprzataczka dyrektorem…
    Piwo to szlachetny napoj i przy piwie mozna dowiedziec sie wielu ciekawych rzeczy. No i przy piwku gaworzylismy sobie ze znajomym o tym spotkaniu tzw. liderow Polonii. Moj znajomy podzielil to widowisko na dwie grupy. Jedna grupa ziala nienawiscia do Unii i Kaminskiej, a druga grupa to byli pozyteczni klakierzy, ktorzy w kazdym tlumie dolaczaja do krzykaczy majacych wiekszosc. Wszystko to przypominalo wiece komunistyczne na ktorych potepiano karlow zaplutej reakcji i rewizjonistow niemieckich w stylu Hupki i Czai. Liderami grupy niemawisci byli bez watpienia panowie Matyszczyk, Storozynski i bracia Zawisni. Z kolei liderzy pozytecznych klakierow, to Dymski, niedoszly ksiadz Wnekowicz i jakis konstuktor, ktorego nazwiska nie zapamietalem. Do tej grupy niestety tez trzeba zaliczyc pana Baka, ktory jesli nie zna sie na sprawach Polonii to niech lepiej wystrzega sie tego typu komunistycznych wiecow.
    Karly zaplutej reakcji to oczywiscie rada dyrektorow Centrum z Bozena Kaminska na czele, a Hupka i Czaja to nic innego niz CP-S.
    Tak wiec w sercu ameryki, w Nowym Jorku odbylo sie zebranie, ktorego wzory zaczerpnieto ze stalinowskich podrecznikow. Pogratulowac organizatorom. Skoro na czele unii stoi soltys (tak pracownicy nazywaja CEO) to moze warto powolac tego niedouczonego prawnika na 1 sekretarza komunistycznej partii unii kredytowej. Wtedy wiece i masowki beda organizowane co tydzien, i po lewej stronie wejscia do unii zawieszone zostana portrety bohaterow pracy socjalistycznej z prezesem unii, soltysem i I serketarzem partii na czele, a po prawej stronie zawiesi sie portrety szkodnikow czyli Kaminskiej, Jozwiaka i Myssury. Proponuje aby straznikom unii strzegacym zdobyczy socjalistycznych dodac dla powagi po kalasznikowie. I wtedy dopiero bedzie fajnie, a polonijna prasa bedzie z zachwytem opisywac madrosc naszych liderow: prezesa soltysa i umilowanego I sekretarza partii.
    I jeszcze jedno. Otwierajac nowe oddzialy unii warto w nich organizowac dozynki. Soltys napewno bylby zachwycowny…

    Andrzej P

  10. Aleksander- 21 lut 2009 o 12:56 pm

    Odnieslismy sukces rodacy :))))
    Mozemy swobodnie reklamowac (opiniowac)naszych liderow ,mam nadzieje ze zastanowia sie wreszczie przed proba kandydowania do naszych zasluzonych organizacji bo wyrosla grupa ludzi ktora ma inne zdanie co do ich zaslug .
    Z chwila przybycia ks Natanka przychodzi na Greenpoint czas oczyszczenia i wszystkim ktorym marzyla sie latwa reklama czy bezplatna glosno wkrotce zaplacza nad swym losem gdyz poznamy ich bezczelne zamiary i wyjasnia sie sposoby w jakich dochodzili do tych spolecznych funkcjii .
    Jako nacja nie potrafimy zyc w czasie pokoju ,gdyz jestesmy za leniwi i dopuszczamy takich karlow do wladzy.

    Nie tylko droga kretactw mozna dojsc do funduszy miejskich i stanowych i prosze juz nie bronic tych zasluzonych gdyz ulicami chodzi wielu godnych nastepcow,oglosic turnieje a nie wybierac glosami Ligi Morskiej,daja ladna oprawe wszystkim polonijnym impreza ,ale te glosy umozliwiaja wybieranie awanturnikow .

Trackback URI | Comments RSS

Zostaw Komentarz