WRON-y nie było

25 lutego, 2010

Polska sięgnęła wreszcie po laury w kategorii „Kraj największych absurdów”. Były kiedyś dowcipy o kelnerach władających kilkoma językami i dyplomatach mówiących kiepską polszczyzną. Dziś żaden z tamtych dowcipów nie przebije paradoksów, jakie „wolnej” Polsce zafundowali ci, którzy ponoć mają największe zasługi w walce o jej wolność. Nie będąc wolną, otrzymała od Boga, świata i arcybiskupów z pamiętnego Konklawe, Papieża-Polaka. Ten święty człowiek przyjeżdżał i błagał: „Nie lękajcie się”; „Niech zstąpi Duch i odmieni oblicze Ziemi. – Tej Ziemi” – podkreślił, żeby już nikt nie miał wątpliwości, o którą Ziemię chodzi. W chwilę po uzyskaniu „wolności” facet z Matką Boską w klapie i jego doradcy oddają prezydenturę w ręce człowieka, który wypowiedział narodowi wojnę. Tenże człowiek, tak ponoć Królowej Polski oddany- „nie chcem, ale muszem” – wepchał się, jako kandydat po generale i objął najzaszczytniejszy z urzędów. I zrobił z tego urzędu szambo do zgnojenia towarzyszy walki i oczyszczenia siebie. Inny podkreslił grubą kreską nie tylko zafajdaną przeszłość, ale i słowa Papieża. To dwóch, największych przestępców „wolnej” Polski. A potem zawiedziony Naród wybrał prezydentem post-komunistę, a jeszcze potem post-komunistyczny rząd. Dziś Trybunał Konstytucyjny „wolnej” Polski przywraca wysokie świadczenia emerytalne twórcom stanu wojennego, założycielom WRON-u, a w uzasadnieniu mamy największy paradoks w wykonaniu oświeconych głów profesorsko-adwokacko-sędziowskich:
WRON-a nie może być uznana za organizację, która faktycznie istniała, bo nie ma…daty jej założenia.
Decyzją nocnej narady „nieistniejącej” WRON-y stan wojenny stał się realnie istniejącym, bolesnym faktem, śmierć górników realnie zaistniałym faktem tragicznym, trudne życie całego społeczeństwa zaś dramatycznym, realnie przeżywanym okresem historii mojego kraju, ale…WRON-y nie było.
Nie ma zatem takiej szansy, aby wykreślić stan wojenny z naszej historii, bo jest wyraźna data jego wprowadzenia. Nie ma takiej szansy, aby wskrzesić uśmierconych, bo ich zabiły WRON-ie kule, nie ma wreszcie szansy, aby wymazać pamięć styranego Jaruzelsko-polską wojną społeczeństwa. Znalazła się szansa, aby wynagrodzić autorów tej wojny z jej głównym zleceniodawcą na czele.
Kilka dni temu zastanawiałem się nad jakimś tekstem o Ukrainie, po wyborach. Stwierdziłem, że nie będę sobie zawracał głowy, bo jest to kraj, który tak samo, jak Polska, skopał swoją wolność. Szkoda palców na ścieranie ich na kalwiaturze komputera. To, co stało się wczoraj, 24 lutego, 2010 w Polsce – zapamiętajmy tę datę – nie jest już warte wyrywanych przez ubecję paznokci zapomnianych bohaterów, nie jest warte ich życia, oddanego za Ojczyznę, ani ich śmierci. Jest żałosnym aktem upodlenia.
I pamiętajmy, że stało się tak dzięki zabiegom, ciągle dobrze się mającej partii SLD , która chce jeszcze więcej – chce przywrócenia świadczeń dla Esbeków.
Panie, świeć nad duszami POLEGŁYCH ZA OJCZYZNĘ.

Komentarze do “WRON-y nie było”

  1. Marta- 02 mar 2010 o 3:39 pm

    Czyzby wszyscy sie bali prawdy nie ma ani jedngo komentarza. Polska jest poligonem doswiadczalnym a nasi wladcy postanowili zmniejszyc liczbe pospolstwa chorych ,starych. Przecierz to widac co sie dzieje w slozbie zdrowia. Widac kto sie pcha na krola i krolowa Polski. Wykoczyc watache czyli Polakow. Ludzie nie spijcie za dlugo, bo Was okradna i bedzie za pozno. Panie Januszu koncert byl wspanialy czekamy na nastepny.

  2. Edward- 02 mar 2010 o 9:20 pm

    Pani Januszu, Wyglada na to, ze potrafimy tylko pyskowac na siebie. Jak juz powazniejszy temat, to nie ma nikogo. Wszedzie to samo. Jak sie czyta komentarze w Nowym Dzienniku, albo innej gazecie, to wlosy deba staja, jak ludzie sa podli. Byle tylko zwyzywac blizniego. A czy slusznie, czy nie, to juz niewazne.
    Koncert rewelacja. Prosimy o wiecej. Co my zrobimy z ta nasza kultura,, jak Pan gdzies zechce wyjechac. Tylko, zeby Panu nic takiego nie wpadlo do glowy.
    Edward

  3. Irena- 03 mar 2010 o 10:44 am

    Panie Edwardzie
    Kultura nalezy do ludzi kulturalnych. Kulture nalezy kultywowac. Kulture nalezy zachowac, przekazac, nauczyc. Na to trzeba miec odpowiednich ludzi, odpowiednie miejsce. Koncerty Pana Sporka sa swietna okazja a w okolicy 177 Kent Street mieszka duzo Rodakow. Kultura nas laczy.
    Do zobaczenia 28 marca.
    Irena

Trackback URI | Comments RSS

Zostaw Komentarz