Sukces Kaczyńskiego – zginął

13 lutego, 2011

generic viagra reviews forum

Generic Viagra generic viagra soft tabs

Otrzymałem e-mail, w którym zawarta była krótka informacja: „…proszę rozprogagować ten film: „Odkryć prawdę”. Jest na www.youtube.com
Pozdrawiam. Podpis”
„Poszedłem” na tę stronę i obejrzałem wszystkie trzy części. Przerażająca prawda o tym, jak transformacja obnażyła całą nikczemność ludzi, którzy dorwali się do władzy. Jak obnażyła prawdę o tym, że może jednak nie zasłużyliśmy na wolność.
Może jesteśmy społeczeństwem, które potrzebuje silnej ręki i jakiegoś rozsądnego prowadzenia, bo wygląda na to, że naiwność stała się naszą nierozłączną cechą, zwłaszcza w okresie wyborczym. Wierzymy we wszystko, co rządni władzy kłamcy obiecują,  a potem, mimo, iż nie robią nic z tego, co obiecywali dajemy im wsparcie w słupkach. Ale, żeby tylko w słupkach. Obecna władza jedno osiągnęła na pewno: poróżniła społeczeństwo w największym dotychczas stopniu. A ironia tkwi w tym, że kiedy komuniści rządzili Polską, wiedzieliśmy, gdzie jest wróg i jak go nazywać, jak go rozpoznawać. Teraz „wszyscy” wywodzą się z Solidarności. Święte krowy: Wałęsy, Michniki, Geremki, Kuronie, Tuski, Komorowskie. Jedna mać, jedne korzenie – “opozycja”. A jakie potworne różnice. I czego się przestraszyli, gdy Olszewski chciał zdekomunizować Polskę? Dlaczego społeczeństwo poszło za nimi? Dlaczego społeczeństwo nie chciało rozliczyć zbrodni komunistycznych, dlaczego pozwoliło zamieść pod dywan historii wszystkie przestępstwa polityków? Jak to się stało, że nikt się nie upomniał o pieniądze, których nigdy społeczeństwu nie zwrócono? Kiedyś Gierek wybudował sobie dom pod Katowicami. Cóż to było za oburzenie: wybudował sobie pałac. Za co? Z naszych pieniędzy, oczywiście!
Ten „pałac” w porównaniu ze „zwykłymi” budowlami obecnych polityków, to po prostu kurnik. A oni z czego nabyli te parcele, olbrzymie połacie ziemi, antyki, obrazy, najnowsze techniki wyposażenia gospodarczego, samochody – oczywiście najbardziej „wypasione”? Politycy, to najbardziej bezproduktywna grupa społeczna, nieprzynosząca złamanego grosza do skarbu państwa, ale czerpiąca z niego pełnymi garściami. I społeczeństwo nie chce się upomnieć o swoje?
Po obejrzeniu „Odkryć prawdę” włączałem inne filmy, filmiki i, jak to na “youtubie” bywa, coraz to nowe tytuły wyświetlały się na ekranie, gdy nagle zelektryzował mnie tytuł: „Jedyne osiągnięcie Kaczyńskiego – zginął”. Zmroziło mnie. Błyskawiczna myśl – pytanie, – kto mógł coś takiego wymyśleć, powiedzieć?
Otworzyłem film. Wywiad z Wałęsą. I nie mogłem uwierzyć, jak można się tak zpsić, zezwierzęcić, skundlić, żeby o zmarłym człowieku, bez względu na to, czy się go lubiło, czy nie, powiedzieć właśnie to, co „genialny elektryk” z Gdańska (nie chce mi się nawet nazywać go byłym prezydentem Polski, bo mi wstyd) powiedział w tym wywiadzie. Ciągle nie mogę w to uwierzyć: jeden Polak, o śmierci drugiego Polaka mówi, że zmarły osiągnął największy sukces…umierając. Oto wywiad. Nie chce mi się komentować języka spasionego „przywódcy” narodu:
Wałęsa:  „…zgodnie z prawem, z logikiem, (dokładnie zacytwane słowo Wałęsy), własnością, – o to ja tylko zabiegam.”
Dziennikarz: A to powinien być pomnik wszystkich Ofiar katastrofy, czy Lech Kaczyński, jako prezydent, który zginął w takich, a nie innych okolicznościach…, który ma też zasługi dla kraju, powinien mieć swój pomnik?
Wałęsa: „Proszę pana, ja wcale nie mówię..ph…mamy pieniądze, są grupy, ja się też dołożę do, do pomnika, jak będę uważał za słuszne. Do jednego się dołożę, do drugiego się nie dołożę, bo będę uważał, że niesłuszne. Dlatego tu nie mam zdania. No, napewno zginął i to jest osiągnięcie, że zginął, natomiast innych osiągnięć wielkich nie widzę i nie widziałem. Przykro mi o tym mówić, ale, ale taka jest prawda, a jak jeszcze sprawy się wszystkie wyjaśniają, jak się znajdzie jeszcze telefon z nagraniem tamtej rozmowy, w tych ostatnich momentach, to nie chciałbym być w skórze Jarosława Kaczyńskiego.”
Dziennikarz: A pan ma zaufanie do prokuratorów i polskich i rosyjskich (Wałęsa coś stęka próbując wejść w słowo)…to śledztwo doprowadzone zostanie do końca, tak, jak powinno być?
Wałęsa: „Wie pan, ja mam nadzieję, ja mam mam nadzieję, że…”
Dziennikarz: Ale jest to kwestia też zaufania, prawda?

Można tego posłuchać na: http://www.youtube.com/watch?v=D4unMEYpF-8&NR=1
Krótki wywiad, ale pokazujący całą, wredną osobowość autora tych podłych słów. Pokazujący podłość, na jaką może stać tylko człowieka o prymitywnym wnętrzu, ale i człowieka mającego na swoim sumieniu mnóstwo intryg, rozwalenie najwspanialszej organizacji, jaka kiedykolwiek zrodziła się w powojennej Polsce. Czyż ta właśnie łatwość w niszczeniu swoich „towarzyszy” broni: Gwiazdy, Walentynowicz, Wyszkowskiego, Kaczyńskich nie jest najpewniejszym dowodem, że „przewodniczący” był tam wysłany, że miał swoje zadanie rozbicia, zrujnowania, by pomóc tej geremkowsko-kurońsko-michnikowskiej wersji transformacji z komunizmu na… postkomunizm?
Przypomnę, co napisałem bezpośrednio po Katastrofie: Lech Kaczyński największe swoje zwycięstwo odniósł po śmierci. I Wałęsa też jeszcze się o tym dowie, bo społeczeństwo tylko do pewnego momentu daje się wodzić za nos. Prawda ma to do siebie, że wypływa na wierzch. Idioci z rządu wychwalają Rosję za „podkreślającą nasze dobre „rrrelacje” decyzję o przygotowaniu aktu rehabilitacji żołnierzy i wszystkich, którzy zginęli w Katyniu”.
Chryste Przenajświętszy, a z czego ONI mają być zrehabilitowani?!! Ale, czy Naród wysegreguje szlachetne ziarna z tych plew? Wszystko dla PO jest sukcesem: rehabilitacja „Katyńczyków”, moknący Sarkozy, prezydent Polski, mijający polską flagę bez skłonienia się w jej stronę, sadzający swoją wielkopańsko-hrabiowską dupę na stylowy fotel, bez proszenia gości, aby usiedli; prezydent opowiadający głupstwa w Białym Domu, nawet fatalny stan finansów jest sukcesem; siedemset miliardów długu też jest sukcesem. Sukcesem było zaproszenie do Rady Bezpieczeństwa człowieka, który ma na rękach krew polskich patriotów i Nobel z Orłem Białym dla stalinowskiej poetki. Sukces goni sukces, a społeczeństwo boi się…PiSu
Barack, Mubarak,… burak, tyle, że uszlachetniony…herbem. Generał, elektryk, gajowy i facet z pezetpeeru. – fenomenalny zestaw prezydentów mądrego, aliści skołowanego pi-arem społeczeństwa, któremu na razie podobno dobrze. To dobrze mu tak.

Trackback URI | Comments RSS

Zostaw Komentarz