Kto podsłuchiwał?

18 sierpnia, 2014

Tusk, Komorowski i oczywiście “podsłuchani” bardzo chcą, żeby najpierw znaleźć tych, którzy założyli podsłuchy, a potem się do tego ustosunkować. To podsłuchujący są przestępcami, nie np. Sikorski z “laską”, którą polski rząd zrobił Ameryce, z ujawnionymi tajemnicami państwowymi. Nie, on jest święty. Komorowski, z nieprzymuszonej woli dołączył do “klubu” rządowych wulgarów, choćby przez samo zaakceptowanie ich stanowisk, jako nie podlegających dymisji. I niech sobie opowiada bzdury, że Mazowiecki nigdy nie użyłby takiego języka. Jako prezydent nie zaproponował dymisji. I jest takim samym oszołomem, jak nagrywani ministrowie i kryjący ich Tusk. Zresztą on od 20 czerwca, 2010, a właściwie od 10 kwietnia, kiedy bezprawnie wtargnął do pałacu prezydenckiego, nie jest moim prezydentem.

Załóżmy jednak, że władza ostatecznie dowiaduje się, kto dokonał nagrań. I co dalej?

To akurat nietrudno przewidzieć: autor nagrań wpada w nieprawdopodobne tarapaty, – długotrwałe śledztwo, areszt, nękanie wszystkim, czym tylko się da. Opinia publiczna dostaje nowego anty-bohatera, media rządowe stają na głowie w wyszukiwaniu epitetów zdolnych określić tragizm najnowszej historii Polski, typu, “co by się stało, gdyby “podsłuchacza” nie złapano”. W tym czasie “władza” karmić będzie społeczeństwo okropnymi historiami o grożącym Polsce niebezpieczeństwie, o szlachetności pobudek wszystkich podsłuchanych, troszczących się o Polskę; o miłości Radka do USA i jego niezwykle wysokich komptetencji do spraw zagranicznych; o wspaniałości prezesa banku centralnego, co to nadrukował pieniędzy skolko ugodno i w ogóle jest największym “troszczycielem” o losy Ojczyzny, o ogromnym szacunku poza granicami Polski. Będziemy się dowiadywać o wspaniałych cechach charakteru tych wszystkich przeklinających, jak pijany szewc, padalców z głównych gabinetów. (przepraszam szewców). Padalców cynicznie rozprawiających o grabieniu kraju, popijając najdroższe wino, którego nie ma na rachunku, bo być nie może, – więc nawet w tym kłamią, jak z nut. Dlaczego? Bo taką mają naturę, bo są szubrawcami, dla których Polska już dawno przestała być Polską, TĄ POLSKĄ.

I, jak zwykle spora część “mądrego” społeczeństwa uwierzy w te brednie i zamknie się koło kłamstw, afer, przestępstw, zdrad. I największa afera “wolnej” Polski zniknie pod ministerialnymi dywanami, bo rozgrzebuje ją “przeklęty” PiS, a przecież społeczeństwo boi się PiSu. Boi się, jakby całe było jedną, wielką bandą złodziei, oszustów, malwersantów, bojących się, że o szóstej rano…

Ludzie, co się z wami stało? Jak trzeba tę Polskę zranić, żebyście zobaczyli, że rude, bure i inne, kolorowe nigdy nie powinno rządzić?

Ale jest światełko w tunelu. Otóż podczas mojego pobytu w Polsce, w lipcu, opowiedziano mi taki dowcip: Mąż przychodzi do domu, a żona od razu z grubej ruły: rozwodzę się

-Kochanie, dlaczego?

-Jeszcze się pytasz? Zobacz sobie te zdjęcia; Ty i twoja kochanka.

-Skarbie nie rób pochopnych kroków, musimy się najpierw dowiedzieć, kto nas chce poróżnić.

Pocieszeniem jest też fakt, że powiedział mi to notoryczny  „ryżego„. Ale sam stwierdził, że rudy to jednak nie kolor, – to charakter.

Trackback URI | Comments RSS

Zostaw Komentarz