Polonia kontra Polonia – 5
Jan Sporek 23 stycznia, 2009
Mam coraz większe i coraz bardziej nieodparte wrażenie, że dyrektorzy Unii Kredytowej – tych sześciu wymienionych w „Oświadczeniu Rady Dyrektorów Centrum Polsko-Słowiańskiego” w sposób bardzo konsekwentny, ale kompletnie niezrozumiały zmierzają do unicestwienia instytucji, która służy Polonii, jest oparciem dla zmęczonych życiem i pracą „Seniorów”, jest miejscem rozwoju fizycznego i umysłowego polskich dzieci, jest miejscem, w którym odbywają się imprezy kulturalne, w którym można zjeść smaczny i tani obiad, prowadzi usługi emigracyjne i robi to od trzydziestu siedmiu lat.
Dziwię się, że jedna z obecnych dyrektorek w Radzie Unii Kredytowej, a do niedawna „dyrektor wykonawczy” Centrum Polsko-Słowiańskiego nie potrafi wytłumaczyć dyrektorom banku, jakie problemy może mieć Centrum, jeśli pozbawione zostanie wsparcia w postaci przekazanych składek, w postaci dotacji. Dziwię się, że inny członek Rady Dyrektorów Unii, który niedawno był członkiem Rady Dyrektorów Centrum, a teraz zamienił tę funkcję na członka Rady Dyrektorów Unii Kredytowej zapomniał, jakie problemy ma Centrum. To typowy przykład kabotynizmu. Teraz jest im lepiej, bo są „dyrektorami banku”. Można się odwrócić od instytucji, w której przepracowało się wiele lat; wygodnie, cieplutko, bez wysiłku. Teraz w innej Radzie można wyjeździć tysiące dolarów na tzw. szkolenia w ciepłych, egzotycznych krajach. Zawsze uważałem, że jeśli ktoś pracuje ciężko i z dużym pożytkiem dla firmy, jej członków, – powinien dostawać solidne nagrody, jeśli bogaci się firma, bogacą się członkowie. Chętnie zobaczyłbym notatki pani Sawczuk, czy Wądołowskiej z tych szkoleń. Chętnie zobaczyłbym notatki Bożeny Kajewskiej-Pielarz ze szkolenia w Hongkongu, czy z niezwykle prestiżowych szkoleń w Barcelonie. Kiedy zapytałem pana prezesa, „w jaki sposób sprawdza zdobytą przez dyrektorów na tych szkoleniach wiedzę” odpowiedział mi pytaniem: „A nie widzi pan, jak kwitnie Unia przy McGuinnes, nie widzi pan, że jest Copiague, że będzie Maspeth…?”
Nieprawdopodobne. Takie argumenty daje sam prezes. Dyrektorzy wyjeździli nam w ciepłych krajach Unię przy McGuinnes, w Copiague i tę, co z ogromnym opóźnieniem powstaje na Maspeth. A za to opóźnienie kto płaci…?
Ponowiłem pytanie: „Ale, czy dyrektorzy zdają sprawozdanie ze szkolenia, w końcu to poszerzanie wiedzy…?” Prezes odparł: „No, wie pan, czasem rozmawia się o tym na zebraniach rady„. No comments, jak mówią starożytni Rosjanie.
Gdybym był prezesem, to na taki wyjazd pojechałby ktoś, kto:
-zna język na tyle dobrze, aby zrozumieć zawiłości nomenklatury finansowej,
-ma rozeznanie w bankowości.
Gdybym był prezesem to dyrektor wyjeżdżający na tego typu szkolenie byłby zobowiązany do przekazania wszystkim pozostałym dyrektorom wszystkiego, czego dowiedział się na tymże szkoleniu. Skopiowałbym jego notatki, by mogli się z nimi zapoznać ci, którzy zostali na miejscu.
Panie Prezesie zna Pan pewnie Regulację NCUA z maja 2008; wystarczy 500 podpisów pod żądaniem pokazania dokumentu, który chcielibyśmy zobaczyć. Powiem szczerze, że najchętniej chciałbym zobaczyć notatki ze szkoleń, które niektórzy członkowie Rady Dyrektorów „wyjeździli” już do końca limitu ($12 tyś.), a to tylko dlatego, że to są nasze pieniądze i jeśli wybraliśmy tych dyrektorów, to żądamy od nich fachowości, uprzejmości i działania na naszą korzyść. Tymczasem „z ukrycia” za wstrzymanie płatności czeku opłata jest dwukrotnie wyższa, niż była jeszcze rok, czy dwa lata temu. Głupia kopia wykazu miesięcznego – $5. A co się stało z darmowym ubezpieczeniem na życie – do 5 tysięcy dolarów – należnych rodzinie członka Unii, po jego śmierci? Konsultowaliście to z Członkami? To co, takiej cichutkiej gry uczą na tych szkoleniach w Barcelonie, Szanghaju, na Hawajach? I to jest ta „jawność”, o której Pan mówił na Walnym Zebraniu?
Rada Dyrektorów Unii Kredytowej dokonuje jakichś dziwnych rzeczy, które wyglądają na dziecinną, ale przy tym wyjątkowo perfidną grę ponad głowami Członków, ponad literą prawa wynikającego ze Statutu.
Pan Matyszczyk obiecywał na Walnym Zebraniu okresowe zebrania informacyjne; nie odbyło się ani jedno. Jako szef Rady Dyrektorów Banku oskarża Centrum o zwalnianie personelu. A bank nie zwalnia? Różnica jest tylko w tym, że zwolnieni z Unii Kredytowej CEO otrzymują wielotysięczne „odprawy”.
Podpisane przez prezesa Matyszczyka „Oświadczenie” oskarża Centrum o niezastosowanie się do żądań na temat „nowej umowy” dotyczącej przekazywania składek członkowskich. O ile wiem jest umowa z 1999. Na wczorajszym spotkaniu V-ce prezes Centrum, Janusz Jóźwiak poinformował, że zadał panu Matyszczykowi pytanie, „na jakiej podstawie Bank nie respektuje tej umowy?” Odpowiedź brzmiała: „…bo bank zerwał tę umowę”. V-ce prezes Jóźwiak domagał się więc pokazania pisma zrywającego ów kontrakt. W odpowiedzi usłyszał, że „…Strategicznie będzie lepiej dla Unii Kredytowej, jeśli spotkają się w sądzie i przed sędzią pokaże pismo”. Nie znaczy to nic innego, jak tylko prowokację, aby Centrum oddało Unię do sądu. Czyżby za mało było sądów? To kto w końcu dąży do wzajemnego pozywania się – prezes Kamińska, czy prezes Matyszczyk? O ile wiem B. Kamińska postanowiła zakończyć proces. Dlaczego więc manipuluje się opinią społeczną, że „Kamińska sądzi Unię?”
O dziecinadzie, ale przede wszystkim jednak o braku profesjonalizmu, kultury i o tym, że Rada Dyrektorów Unii Kredytowej pod wodzą pana Matyszczyka ma gdzieś Członków świadczy brak odpowiedzi tejże Rady na dziewięć pism, jakie rada Dyrektorów Banku otrzymała od Rady Dyrektorów Centrum Polsko-Słowiańskiego. Dziewięć pism – bez odpowiedzi. To jest bardziej, niż prymitywne. Po to wybraliśmy Was na te stołki, żebyście zniszczyli Centrum Polsko-Słowiańskie? Proponowałem – przypominam – chęć bycia mediatorem. Pan Matyszczyk kategorycznie odmówił. Więc chodzi o porozumienie, o które apelował też w swoim tekście nieżyjący pan Mattauszek, czy chodzi o zemstę? O tworzenie i rozwój, czy unicestwienie?
Myślę, że pan prezes i jego pięciu popleczników chcą za wszelką cenę odwrócić od czegoś uwagę Członków, kierując ją na konflikt z Centrum i na to, jak rzekomo źle dzieje się w tej instytucji. Ludzie jednak mówią, bo wiele wiedzą.
A miało być tak fajnie.
Świetny serial. Będzie Pan kontynuował? Zamówię subskrybcję. A poważnie: takie rzeczy, niestety możliwe chyba tylko w polonijnym piekle. Powinno się takich niekompetentnych dyrektorów wyrzucać z nałożeniem kary. Sam brak chęci do porozumienia już stawia tych „zacnych” dyrektorów i ich dobre chęci pod dużym znakiem zapytania. Ma Pan we mnie zagorzałego czytelnika i zwolennika. Ale proszę pamiętać, że czekamy też na koncerty, Panie Januszu.
Czesław Habdas
Informuję, że nie ponoszę żadnej odpowiedzialności za błędy, słowa i opinie wyrażane w komentarzach przez Czytelników: Janusz Sporek
Panie Sporek powinien pan wiedziec, ze Polonia to nie tylko ludzie pokroju pani Kaminskiej i cenic nas bardziej. Siebie samego rowniez. Ja chcialabym zobaczyc raporty finansowe Centrum. Jak to sie stalo, ze nie maja pieniedzy? Skoro pani Kaminska jest ta dobra strona to moze nam opublikuje te raporty ? A moze pani Kaminska dzieli sie informacjami zdobytymi na szkoleniach na ktore jezdzi za pieniadze Centrum ? A moze wreszcie ktos powie ile Jozwiak placi za wynajmowanie pomieszczenia na swoja hamsko zagarnieta zreszta telewizje. A moze pan powie ile pan placi za wynajecie sali koncertowej od Centrum? Dlaczego w to wszystko sa mieszani seniorzy ? Oni z tym nie maja nic wspolnego. I ostatnie pytanie:
DLACZEGO PANI KAMINSKA WINI PSFCU ZA NIE PRZEKAZANIE SKLADEK SKORO SAMA Z NICH ZREZYGNOWALA ???????????
Przeciez to nikt inny jak nie pani Kaminska nie podpisala umowy z Unia. Skoro Pan panie Sporek jest tak dobrze zorientowany to moze pan powie nam czyje dobro na mysli miala pani Kaminska nie podpisujac kontraktu, ktory otrzymala od PSFCU.
Przepraszam za czcionke.
Iwona Konarska
Iwona Konarska- 28 stycznia 2009 o 9:54 przed południem.
Niestety nie jest Pan zacnym czlowiekiem. Skoro nie pokazuje pan tego co ja napisalam juz wiem ze i Pan ma brudne interesy z Pania Kaminska.
-Zamieściłem ten i poprzedni wpis Pani Iwony Konarskiej i mam nieodparte wrażenie, że Pani Iwona lubi używać ostrych sądów. Proszę zatem, Pani Iwono o przykład jednego chociażby “brudnego interesu”, jaki mam z Panią Kamińską. Czy zdaje sobie Pani sprawę, że właśnie mnie Pani oczerniła? Czy zdaje sobie Pani sprawę z nieumiejętności prowadzenia publicznej dyskusji? Proszę się nie dziwić, że niektórych komentarzy nie tyle nie chcę, ile nie mogę publikować. Mój blog nie może stać się miejscem pyskówek i oskarżeń, które nie są poparte dowodami, ani miejscem opisu zdarzeń i spraw, które w ogóle się nie wydarzyły, lub nie miały miejsca. Proszę sobie założyć własny blog, będzie Pani mogła pisać, co Pani chce. Pani informacja o moich “brudnych interesach” zostanie na tym blogu na długo, a ja natychmiast zamieszczę opis chociaż jednego z tych „brudnych interesów”, jeśli Pani tylko mi go doręczy. Oczekuję “twardych dowodów” i “twardych dokumentów”. Kilka miesięcy temu odezwał się z podobnym tekstem niejaki “antysporek”. Podjąłem wyzwanie i jakoś do dzisiaj milczy. A poszedł o zakład. Czyżbyśmy umiejętnośc oskarżania i oczerniania opanowali najlepiej…? To nie dziwmy się, że jest tyle rozpraw sądowych Polaków, przeciw Polakom. Bezpodstawne szkalowanie, to nie bohaterstwo, lecz populistyczne tchórzostwo. Będzie Pani miała odwagę podejść do mnie na spotkaniu Unii, albo Centrum? Będę zatem czekał. Janusz Sporek-