sporek.com/blog

Jan Sporek 9 maja, 2010

Miało być lepiej, – nie jest. Czy zatem będzie mądrzej? To pytanie jest właściwie konsekwencją odpowiedzi na poprzednie pytanie. Dlaczego nie jest lepiej? Głównie z powodu marszałka sejmu, który nie mając społecznego mandatu do pełnienia funkcji prezydenta, a jedynie argumenty wynikające z zapisów konstytucyjnych wziął się za pełnienie roli głowy państwa w sposób dość zachłanny. Nie bacząc na żałobę narodową, mianował szefa kancelarii prezydenta, ignorując pracującego aktywnie zastępcę zmarłego ministra Stasiaka.
W wywiadzie dla Newseeka zapowiedział, że nie ma zamiaru cackać się z ustawą o IPN-ie, czyli wypełniać planów tragicznie zmarłego Prezydenta Kaczyńskiego, ponieważ Trybunał Konstytucyjny nie jest miejscem na przechowywanie ustaw, które w/g niego nie budzą zastrzeżeń co do zgodności z konstytucją. Tymczasem okazuje się, że budzą i to w oczach konstytucjonalistów, nie mówiąc o intelektualistach, którzy nawet wystosowali apel do p. Komorowskigo, aby tej ustawy nie podpisywał.
Nic by się nie stało, gdyby sprawa poczekała do wyborów i dostała się w gestię nowo-wybranego prezydenta. Zachowano by „twarz”, a tak wychodzi, że Platforma albo się  czegoś boi, albo w zamiataniu przeszłości pod dywan tak się już zapamiętała, że IPN też chce schować głęboko. No i Komorowski podpisał.
Znalezione na „lotniczym cmentarzysku” rzeczy osobiste polskich ofiar, jak i urządzenia do wysuwania podwozia, komorowski – kandydat na prezydenta nazywa „niewiele znaczącymi sprawami”. Pomijam wypowiedź pani Kopacz, która – nomen omen – ogłosiła, że przekopano i przesiano grunt do metra w dół.
Tymczasem społeczeństwo węgierskie okazuje sie być najtrzeźwiejsze ze wszystkich wyzwolonych „demoludów” i nie dość, że porażającą większością głosów odsunęła postkomunistów od władzy, to od nowych rządców swojego kraju żąda stanowczo rozliczenia ich za cały okres pełnienia rządów, czyli prawie 20 lat. Więc już nie wyłącznie komunistyczna przeszłość z czasów Związku zdRadzieckiego, ale rozliczenia z tego, że kraj jest zadłużony, a społeczeństwo żyje w nędzy.
W jednym z artykułów w niedalekiej przeszłości pytałem, jakie są sposoby rozliczania ludzi z kręgów władzy za błędy. W Polsce takiej odpowiedzi nie dostałem. Mam nadzieje, że dadzą tę odpowiedź nasi Bratankowie od szabli i szklanki.
Jest w Polsce ogrom nierozliczonych afer i wyliczanie ich zajęłoby zbyt dużo miejsca, czy nasze społeczeństwo stać na otwarcie oczu i zaprzestanie hołdowaniu teorii, że potrzebny mu jest tzw. „święty spokój”, czy też zażąda wiedzy na temat fabryki osocza, afery hazardowej, afery oddlużenia kraju i wielu innych, które przyniosły państwu niepowetowane straty, a personalnie ludziom ze sfer rządzących niebotyczne dochody. Jeśli społeczeństwo godzi się na niekaranie korupcji to znaczy, że dało się omotać ładnym słówkami i zgłupiało do reszty. Innego tłumaczenia nie mam. Przecież nawet gdy PiS chciało rozliczać, to społeczeństwo ogólnie ów „święty spokój” miało. Niespokojnie czuli się jedynie winni i podejrzani. Ale dysponowali taką siłą medialną, że udało im się wmówić ludziom, że ich niepokój jest również niepokojem przeciętnego Kowalskiego.
Stąd np. odzywka mojego przyjaciela z lat szkolnych, który tuż przed poprzednimi wyborami oznajmił mi, że będzie głosował na Platformę, bo przynajmniej „nikt mu o szóstej rano nie zapuka do drzwi”. Zapytałem: – A ty masz coś na sumieniu, że boisz się o takie pukanie?
-Nie, – odparł natychmiast-, ale przecież pukali.
Czy jest w tym choć odrobina logiki?
Wyobraźmy sobie, że jesteśmy w naszym domu regularnie okradani. Mamy pewne podejrzenia, zgłaszamy je na policji i od tego momentu policja nachodzi podejrzanych. Czy będziemy się tym niepokoić? Czy będziemy mieć pretensje do policji, że wykonuje swoją robotę? Coś z tym myśleniem jest nie halo, bo sensu w nim ani za grosz.

Idą wybory – czy będzie mądrzej…?

• Polityka ~
• 8 komentarzy