Kolejna czkawka byłych prezydentów
Jan Sporek 13 września, 2007
Kilka miesięcy temu pisałem o czkawce byłych prezydentów Polski; Wałęsy i Kwaśniewskiego. Tym razem dołączył do nich były prezydent Czech, Vaclav Havel. Trudno porównywać poziom intelektualny elektryka, czy niedorobionego magistra (kłamcę), z wybitnym intelektualistą. Jeszcze trudniej jest mi zrozumieć przyćmienie myślowe, jakiego doznał Havel oświadczając, że przy polskich wyborach obecni powinni być „obserwatorzy z zewnątrz”. Można by przypuszczać, że zgłupiał na Wawelskich komnatach, ale można też przypuścić, że ogłupił go bliski kontakt z organizatorem promocji jego książki, niejakim Adamem Mimikiem, przepraszam, Michnikiem.
Są dobrymi kumplami, więc bardzo możliwe, że naczelny „Wybiórczej” po prostu naopowiadał czeskiemu nobliście bzdur o zagrożeniu epoką Kaczyńskich. A może za dużo piwa dostarczono na uroczystosć promocji…? Cokolwiek było przyczyną tej wypowiedzi, nieznajomość sytuacji w Polsce przez imć prezydenta Havela, jako żywo przypomina dowcip o pijanym pepiku, który złożył głowę na restauracyjnym stole. Podszedł kelner i mówi: panie Havranek tu se ne spi. Na co Havranek, unosząc lekko głowę wypaplał: ja ne spim, ja rzygam. Panie Havel, tam się nic takiego nie dzieje, co miałoby być przyczyną sprowadzania obserwatorów. A uszanowanie polskiej – wawelskiej – gościnności powinno do czegoś zobowiązywać; choćby do nieobgadywania gospodarza, w tym wypadku Polski, w której chce pan sprzedawać swoją książkę.Nie dziwię się reakcji premiera Kaczyńskiego, który oświadczył, że ludzie pokroju Michnika, czy Geremka, szkodzą Polsce. Wszak wystarczy przypomnieć, że ten drugi ma wyjątkowe zasługi w tym, aby Europa myślała o Polsce, jak o Rosji z epoki stalinizmu. Nasz solidarnościowy, były prezydent wreszcie opanował obce języki i tym razem dał wywiad dla włoskiej „La Republika”, gdzie najzwyczajniej oświadczył, że ”wstydzi się Polski pod obecnymi rządami, na szczęście kraj należy do Unii Europejskiej, zatem władze w Brukseli będą mogły zareagować, gdy demokracja w Warszawie zostanie zagrożona”. Ostro poszedł, nie powiem. Jak szybko zapomina się swoje, kompletnie bezdemokratyczne posunięcia w organizacji, po której z tych właśnie powodów nie ma już śladu. To właśnie pan Wałęsa wyrzucał z Solidarności każdego, kto mu się nie spodobał, a przykładem najdobitniejszym jest Anna Walentynowicz, od której Solidarność się zaczęła. Oj, Lechu, Lechu, wygląda na to, że zostały ci już same plusy ujemne. No i wreszcie trzeci artysta, (przepraszam Artystów), ten, który zawsze chciał robić najlepsze wrażenie – oprócz pijackiego słaniania się w Harkowie, czy owijania się polską flagą w ONZ. Nota bene, kilka dni temu w „Kwadransie po ósmej” bronił tych zachowań „druch przyboczny” byłego prezydenta, Europoseł (o ironio), niejaki Siwiec, który ma na sumieniu pariodię Ojca Świętego. Co za towarzystwo!, Łojo joj.
Aleksander Kwaśniewski, ostatnio nosi przydomek „twarz LiD-u” (Lidu, mój lidu, cóżeś ty uczynił…?). Otóż były prezydent Polski dwóch kadencji, Aleksander Kwaśniewski ni mniej, nie więcej doradza Niemcom, aby, gdy Kaczyńscy będą nadal prowadzić taką politykę, jaką prowadzą, to Berlin powinien przemyśleć swoją powściągliwość. Wtedy należy na te ataki zareagować inaczej”. „Vanity Fair”, to szalenie wpływowy miesięcznik, to nie byle jaki magazyn, to niezwykle opiniotwórcze medium.No , to mamy; powrót niespełnionego polityka.Najbardziej śmieszy mnie w tym to, że ci faceci stoją na kompletnym marginesie politycznym. Pełniąc swoje funkcje nie zrobili nic, co wpisałoby ich w historię, a już kompletnie nic dobrego dla swoich obywateli (przestańmy z tymi zasługami w wprowadzeniu Polski do Europy; gdyby Europie na nas nie zależało czekalibyśmy jeszcze kilkanaście lat. A poza tym: nie chwal dnia przed zachodem, a baby przed…A Europa, to baba…i tyle).Rzeczą godną zauważenia jest totalny wyciek honoru z organizmów byłych funkcjonariuszy państwowych.Niegdyś honor był cechą naczelną rycerzy, szlachciców, mężów stanu etc. Chłop też swój honor miał.Jakżesz to się wszystko zdewaluowało; ci udawani magistrowie (niedorobieni), elita władzy. Pamiętam, jak Lwica Lewicy wmawiała społeczeństwu, że jest czysta, jak łza. Cóż to były za salonowe „kóła różańcowe” – Święty za świętym, świętą poganiał. A potem Jagiełło, Sobotka, Jakubowska, Pęczak. Szkoda papieru.A i w chłopstwie nie lepiej. Łyżwiński, Maksymowicz, ta z „kurwikami w oczach, co to seks lubi najbardziej”. No, a ten opalony chińskim słońcem…Lepp…iej nie mówić.Trzej byli prezydenci mają jeszcze coś, oprócz świństw, jakie wykręcili naszemu krajowi i tego, że są „byli”, wspólnego:Wszyscy mówili o Polsce, wszyscy mówili to w innym kraju i wszyscy mówią, że …wszyscy ich źle zrozumieli. Kurwa, ale rebus. Głosujcie na PiS, choćby dlatego, żem strasznie ciekaw, jak Kaczyńscy będą rządzić, gdy będą mieli większość. Wszystko mi mówi, że właśnie tego Polsce potrzeba. Mam nadzieję, że Antoni Macierewicz ogłosi drugą część raportu o WSI jeszcze przed wyborami i społeczeństwo otworzy przymknięte oczka. No, chyba, że nasi dwaj „byli” poproszą Europę, albo tylko Niemcy o bombardowanie. Brawo prezydenci. Kompromitacja, żenada, wstyd, hańba, sukinsyństwo, skurwysyństwo. Boże, wybacz mi.
Szanowny „Doktorze ” a raczej uzdrowicielu mentalnosci politycznej Polaków.
Artykułem tym kolejny raz dałeś dowód na dojrzałosc i
wyczucie aktualnych wydarzeń politycznych w Polsce
punktujac „geniuszy” za ich „mądre” wypowiedzi.
Odpuszczam Ci również parę soczystych przerywników, które pasują jak ulał do sytuacji . Życzył bym sobie jak
również i Tobie, aby artykuł ten ukazał sie w miare szybko (polityczny zegar przyspiesza przed wyborami) w gazetach ogólnie dostępnych Polonii.
Z podziwem dla Pańskiego „pióra”,
Leszek Puch