Takie tam…
Jan Sporek 2 sierpnia, 2012
Sprawujący funkcję prezydenta USA, B. H. O. mówił o “polskich obozach śmierci” i nigdy za to nie przeprosił. Kandydujący na to stanowisko M. R. leci do Polski i spotyka się wyłącznie z czterema facetami:: Wałęsą, Tuskiem, Komorowskim i Sikorskim i, paradoksalnie, liczy na głosy Polonii. Nie zareagował na tysiące listów apelujących do niego, aby złożył hołd zmarłemu tragicznie śp. Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. Odnoszę wrażenie, że ktoś go wmanewrował, bo sukcesem ta jego podróż nie była w najmniejszym nawet stopniu. Jeśli prawdą jest, że organizował ją syn Zbigniewa Brzezińskiego, to zastanawia mnie jeden fakt: jak to się stało, że syn tak zagorzałego demokraty, “robi” eskapadę wyborczą republikanowi? To wygląda trochę na spisek przeciwko temu republikańskiemu kandydatowi. Ale też świadczy o tym, że Mitt Romney, nie ma zielonego pojęcia o tym, co dzieje się w Polsce. Rzucił łechcące polskie społeczeństwo i władze zdanie, że jeśli świat zastanawiał się kiedyś, jak skończyć z komunizmem, to patrzył na Polskę, a jeśli teraz świat chce się dźwignąć z kryzysu, to też patrzy na Polskę.
Niestety, jedynie pierwsza część tego zdania ma pokrycie w rzeczywistości, tylko czemu pojechał z tym do Wałęsy, a nie spotkał się na przykład z Gwiazdami, Wyszkowskim…? Co zaś się tyczy drugiej części tego podlizującego się nam zdania, to Mitt Romney zapomniał spojrzeć na “licznik” Balcerowicza; – trzy dni temu pokazywał około 860 miliardów złotych zadłużenia (z tego ponad 300 miliardów przybyło za panowania “zielonego wyspiarza”, Donalda Tuska). Romney nie ma pojęcia o kraju, do ktorego pojechał, by walczyć o głosy w bieżącej kampanii. Nie wiem, czy pójdę w tym roku do wyborów; nie ma na kogo głosować.
Polska odniosła (?) wielki sukces na Euro 2012: piłkarze się zbłaźnili, kibice byli fenomenalni, służby i władze terenowe na piątkę, stadiony najdroższe na świecie, autostrady najdroższe we wszechświecie; ponad 800 firm zbankrutowało (właśnie w związku z budową tych autostrad). I mimo, że autostrady najdroższe, to większość tych firm nie dostała pieniędzy. Więc, gdzie one poszły?
A, żeby wreszcie namówić pana Adama, (tego z komentarzy do przedostatniego artykułu), aby przestał oglądać TVN24 i czytać “Wybiórczą”, podsyłam jemu i wszystkim zainteresowanym losami Polski link do przemówienia posłanki Beaty Szydło. Proszę też zwrócić uwagę na liczbę posłów podczas tej debaty – czy się stoi, czy się leży 12 tysięcy się należy. Wspomniany w tym przemówieniu Graś wolał oddać mandat poselski zdobyty na bredniach o tym, jak to interes Polski i Polaków leży mu na sercu i zakotwiczył się w spółce, gdzie kasuje równo. Zresztą posłuchajcie, bo jest to fascynująca, 15-tominutowa lektura. Tyle fascynująca ile wstrząsająca i powiedziana publicznie, z mównicy sejmowej. Pan Adam uparcie wysyła mi próbki swoich komentarzy, ale wyłącznie na mój temat, zabraniając mi pisać o sprawach polskich, – jakoś jednak do dziś nie podjął wyzwania, które mu rzuciłem, aby skomentował aferę taśmową. Pewnie biedak, siedzący tak blisko spraw polskich nie wie nawet, że PSL nie wniosło niczego, k o m p le t n i e niczego do działań sejmowych, nie tylko w tej kadencji, ale i we wszystkich poprzednich, w których udało się tej partii kopulować z innym koalicjantem.
Oto wspomniany link:- niesamowite!!!
http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&NR=1&v=dolx6ekymlw
A co w Polonii? Jak mówią Amerykanie: SSDD – same sh-t, different day: to samo g…, tylko inny dzień.
Niektórzy członkowie i czlonkinie rady dyrektorów Unii Kredytowej, jako też i tzw. rady nadzorczej, czyli komisji, pożal się Boże, rewizyjnej, za przykładem DT (zielonego wyspiarza) obiecują “transparentność” (strasznie modne słowo ostatnio) i oszczędność i na to konto kilka pań (niektóre z towarzyszącymi panami) i kilku panów (niektórzy z towarzyszącymi paniami) zrobiło sobie (na czele z przewodniczącą, najbardziej krzyczącą o oszczędnościach, a jakże) wycieczkę do Gdańska, oczywiście na koszt członków. W Gdańsku, żeby nikt nie myślał, nie odbywało się żadne szkolenie. Tam był po prostu zlot przedstawicieli unii kredytowych, – czytaj balanga.
Jak wieść niesie, nie zapomniano wynagrodzić posterunkowego, który obalił poprzedni zarząd i nawet go ponoć zawieziono do Białegostoku – może tam otworzy się nowy oddział naszej Unii? Kto wie – posterunkowy szuka spokojnej emeryturki, można mu ją zabezpieczyć i zrobić go tam menażerem…żerem, żerem, aż się nażerem.
Co niektórzy z niecierpliwością czekają na kolejne zebranie z cyklu “informacyjnych” i, o dziwo, są to ludzie z dawnego otoczenia posterunkowego i pani przewodniczącej. Coś się obróciło o 180 stopni. Ludzie po czasie mądrzeją. Lepiej późno, niż wcale. I na POlskę przyjdzie czas.
Panie Janku, wiem, ze Jozwiak od jakiegos czasu przestal Pana zapraszac do telewizji, ale on sam chyba zniknal z ekranu. Wiedzialem, ze Nowy Dziennik bedzie przejmowal te polgodzine antenowa na kanale 25, ale co z telewizja „Trwam”, ktora byla na Polsacie Centrum? Czy Panu cos wiadomo na ten temat, zastapienie prawdziwej patriotycznej telewizji beznadziejna amatorszczyzna jest kolejnym policzkiem dla nas Polakow w USA. Zawsze podejrzewalem NDZ o afiliacje z Gazeta Wyborcza, myslalem, ze to sie zmieni z odejsciem Julitki, ale tak naprawde nie wiem kim sa Ci nowi wlasciciele. Prosze cos napisac na tem temat, poza tym czy mozna dostac „Gazete Polska” w metropolii nowojorskiej. Z wyrazami szacunku.
Proszę mi wybaczyć, nie chcę się wypowiadać na temat mojego „rozstania” z telewizją J. Jóźwiaka. Powiem tylko, że nie dostałem konkretnych wyjaśnień. Co do telewizji Nowego Dziennika, to również nie mam nic do napisania. bo nie znam ani założeń tej telewizji, ani profilu. Wiem, ze jest… kanapa, ale nic wiecej. Nie bede publikowal tego, co ludzie piszą do mnie w mailach, bo to sie nie nadaje do publikacji. Jak Pan pewnie zauwazyl, jeszcze do niedawna pisywałem w serialu „Lewy prosty, prawy sierpowy” – oczywiście dawałem prawym sierpowym, ale i tu nie zagrzałem miejsca. Takie czasy.
„Gazetę Polską” dostanie Pan w każdy piątek w księgarni „Exlibris”, na Manhattan Ave, pomiędzy Milton Street i Greenpoint Ave. Ale jest już w środy od 5-ej rano w kioskach…arabskich, przy wejściu do kolejki G przy Greenpoint Ave i naprzeciwko „Exlibris”. Poza tym zapraszam w pierwszą środę każdego miesiąca na spotkania Klubu Gazety Polskiej w Centrum Polsko-Słowiańskim, przy 176 Java Street, o godzinie 19:00
Pozdrawaim JS
Jak Wam sie podoba KANAPA i dziadek z babcia robia co moga by wypelnic czs antenowy na 25 kanale?
Panie Janusz, Drodzy Blogerzy, – Jozwiak, jaki byl, taki byl, ale trzymal poziom i wiedzial, na czym polega telewizja. Nie zapomne mu, ze zlikwidowal „Porozmawiajmy”, z J. Sporkiem i to bez podania przyczyn. To, co przedstawai Nowy Dziennik, to jakas zenada. Ten Szlechta, poza tym, ze kabareciarz z niego cieniutki, to prezenter, niestety zaden! Wdziecza sie do tych kamer, jak wiesniacy, a juz wywiad z Kinga Augustyn, to kompletny odjazd – guzik mnie obchodzi, czy sasiedzi mogli wytrzymac Jej granie. Ja chcialabym wiedziec ile czasu cwiczy codziennie, czy ma sponsora, czy ma za co zyc i w ogole, jak w Jej opinii wyglada opieka Polonii nad mlodymi, utalentowanymi artystami. P. Sporek pisl nieraz (wlasnie w recenzji z koncertu P. Kingi w F. Kosciuszkowskiej, ze tej opieki nie ma). Panie redaktorze – wlascicielu, prosze popracowac nad dykcja (inni tez), skoro juz zrobil sie pan prezenterem telewizyjnym i lepiej przygotowywac sie do wywiadow, albo przekazac to w inne rece. Pamietam wywiad Janusza Sporek z Red. Andrzejem Dobrowolskim o ekonomii. Niby „taki” muzyk, a jednak prowadzil ten wywiad tak, ze P. Andrzej mial sporo pracy umyslowej. Podobnie bylo z wywiadem -fantastycznym- z Januszem Kapusta i wiele innych. Panowie Dziennikarze-wlasciciele: CO SIE STALO Z TELEWIZJA TRWAM? Czy po to zakupiliscie telewizje od Jozwiaka, zeby zlikwidowac TRWAM? To wiedzcie jedno: ANI NI BEDE WAS CZYTAL, ANI NIE BEDE WAS SLUCHAL. I takich jak ja jest jeszcze sporo. Robicie kompletna zenade, prostacka i bez sensu.
NADZIEJA
Kabareciarza zastapil pan Tomasz Deptula. Dykcja tez fatalna i wyglada jakby nie mial zebow. W kazdym razie ich nie widac. Ta zadowolona z siebie panienka – prezenterka to prawdziwa zenada.
Skoro pan wlasciel chce zostac gwiazda telewizyjna to niech sie nauczy mowic jaka taka polszczyzna.
Panie wlascicielu. Nie ma nic takiego w jezyku polskim jak „godzina czasu” , czy „dzien czasu” bo godzina i dzien sa sami w sobie czasem i niech tak bedzie. Wiec np. wasz program nie trwa „pol godziny czasu”, tylko po prostu pol godziny.
Zaczeliscie fatalnie z tym Szlechta. Teraz jest troche lepiej, ale dalej ponizej kreski wyznaczajacej chec ogladania tego. Mimo wszystko zycze sukcesow i ciagnijcie w gore.
I jeszcze jedno. Jest naprawde w Polonii mnostwo ciekawych osob i wyciaganie z lamusa Wnekowicza, ktory rozwalil KPA w New Jersey i narobil smrodu w unii kredytowej to naprawde nie jest dobry pomysl. No chyba, ze wam obiecal reklame. Zanim zaprosicie Storozynskiego dobrze sie zastanowcie…
Przeciez to pewne, ze skoro N. Dziennik kupilł telewizje Centrum, to wylacznie po to, zeby zlikwidowac telewizje Trwam. Tu sie nie dziwie.
A jak to z ta telewizja? Pamietam, ze Pan, Panie Januszu, chyba w pierwszym programie nadawanym z nowego studia tlumaczyl, ze to wszystko bylo wlasnoscia CPS, robione w czynie spolecznym, – bla, bla, bla. Podobno Centrum płaciło za nadawanie, czyli oplacalo Kanal 25. Czy dowiemy sie, kto dostal pieniadze? – Centrum, czy Jozwiak…?
I znowu afera w Polonii.
Nowego Dziennika juz nie kupuje. Nie bede wspieral kogos, kto zlikwidowal nam jedyne zrodlo prawdziwej informacji, dajac w zamian jakies bzdety w postaci wdzieczacej sie panienki i przekomarzajacego sie z nia kabareciarza Szlechty, ze „smietanka rockendrolowa w prezentacji Maslanki. ZENADA. Po co sie ten Maslanka tam pcha? Przeciez podobno chce robic radio. Czyzby takie samo, jak NDz? Nawet, jesli Jozwiak byl w mundurze, w co nie wierze, bo nigdy nie widzialem, a w stanie wojennym bylem w Polsce, ucieklem tuz po, w kwietniu, 83, to jednak wlasnie Jozwiak dal nam telewizje Trwam. Zauwazyliscie, ze zawsze tak jest, ze kiedy strasznie krytykujemy, to dopiero, gdy krytykowany odejdzie, przestaje dzialac, albo co innego, zauwazamy, ze jednak bylo w nim cos lepszego, niz tylko to, co sie o nim mowilo.
A co do polszczyzny pana „wlasciciela-dziennikarza”, to tylko czekac, jak poprosi swego rozmowce: niech pan powie „dla” widzow. To takie smieszne gadanie typu: powiedz dla niego, albo podziekuj dla niego.
Ej, Nowy Dziennik: GDZIE, DO CHOLERY JEST TELEWIZJA TRWAM???!!!
Przzykro mi, Panie Januszu, ze kiedys przyczepilem sie do panskich felietonow, a Latus to wykorzystal i Pana zwolnil. Teraz wiem, ze wowczas bylo co czytac.
Zawiedziony.
Ponawiam prosbe Ireneusza: jesli Pan wie, jak to bylo z ta telewizja, to niech nam Pan wytlumaczy. Dla mnie wyglada to na sabotaz. „Zawiedziony”, nie opowiadaj banialuk. Jozwiak pracowal w telewizji za czasow Jaruzelskiego i to mi wystarczy. A moze on sie jakos namowil z tymi nowymi wlascicielami N. Dziennika? Prosze nam cokolwiek wytlumaczyc. Kto, jak kto, ale Pan na pewno cos wie.
Zbyszek
Przepraszam „Zawiedzionego”, że wpisany został pod moim nazwiskiem. Prosiłbym jednak, zeby nie wysyłać do mnie komentarzy, jako e-amile, bo robi się bałagan przy edytowaniu.
Nie mam nic wspólnego z wpisem „Zawiedzionego” i z żadnym innym, komentującycm sprawę telewizji. Mnie ten problem nie interesuje już od ponad pół roku i nie będę się na ten temat wypowiadał, bez względu na ostrość komentarzy. Nie interesuje mnie ani była telewizja i jej losy, ani obecna i jej profil. Nie da się niczego naprawiać przez ustawiczną krytykę. Najłatwiej jest krytykować, gorzej jest zrobić coś samemu. Ma rację „Zawiedziony”, pisząc, że doceniamy ludzi dopiero, kiedy się odsuwają, – tak jest właśnie z telewizją J.Jóźwiaka; póki była wieszano na niej psy, jak przestała istnieć i robi to teraz Nowy Dziennik, to psy wiesza się na tej nowej telewizji, a tamta nagle okazuje się być dobra, a w każdym razie lepsza. Nie mogę się też wypowiadać na temat telewizj N. Dziennika, bo przyznajm otwarcie: – nie obejrzałem ani jednego programu, z bardzo prostej przyczyny: nie mam kanału 25, a telewizję w ogóle oglądam tak spontanicznie, że właściwie w ogóle.
Jeszcze raz powtórze: nie wiem nic, i nie mam zadnych informacji na temat kórejkolwiek z rzeczonych telewizji. Na miejscu tych, którzy piszą te krytki po prostu zadzwoniłbym na dyżur dziennikarski N. Dz. i złożył swoje postulaty. Wszystko potrzebuje czasu i myślę, że N. Dziennik też się kiedyś w tej kwestii wyrobi i będzie dobrze. Póki co pamiętajmy, że zniknęły rozgłośnie radiowe, że znikają wzięci dziennikarze, z łamów, a wszystko dlatego, że nie potrafimy współdziałać. Potrafimy jedynie boleśnie się ranić. Janusz Jóźwiak wielokrotnie mówił mi: „mam już tego dosyć, rzucę to wszystko i niech się dzieje, co chce”. I ja się Mu nie dziwię. Ja przestałem robić koncerty w prestiżowych salach i od trzech lat okazuje się, że żaden z krytykantów mnie nie zastąpił. Koncertów nie ma – krytykanci nie mają się czego czepiać. O to chodzi w tym naszym piekiełku? To walczmy dalej z sobą, a ostatni niech zgasi światło.