….I po wyborach…Odc. 2

23 października, 2007

Czyli czatowania z tymi, co niby nie są „zwolennikami PO”, ale jednak…
Język cytowany poniżej, najnormalniej mnie zmroził:
No jasne Amerykańskie myślenie. Co Ty wiesz o prawach rządzących współczesną Europą? Dziewiętnastowieczne, zapyziałe, pseudopatryiotyczne myślenie nie odpowiada już nikomu, kto myśli pragmatycznie i wie, że Polaków nie można zastraszyć. Trzymać za pysk przez małą grupę zdebilałych, przykościelnych pseudopolityków. Taka Polska to wstyd. Nikt zdrowy na umyśle nie chce Polski krótkowzrocznej skłuconej i pozbawionej przyjaciół. Nowoczesna Europa nie jest już mitem. To nieunikniona część współczesnej myśli politycznej . Tak to rozumię chociaż nie byłem i nie jestem zwolennikiem PO. To młodzi ludzie zdecydowali i przenieśli Kaczyńskich na śmietnik historii. Z tym się zgadzam, bo tam jest miejsce godne ich wizji”.
Nie poprawiłem błędów ortograficznych celowo, a muszę zaznaczyć, że ten człowiek skończył studia, a z kraju wyjechał niespełna dwa lata temu. Ja jestem w Stanach dokładnie 20 lat. Poprawiłem jedynie interpunkcję, bez której tekst był bardzo rozmydlony.
Amerykańskie myślenie, co ty wiesz o prawach rządzących Europą?
Śmieszność tych pytań jest bardziej, niż dziecinna.
To właśnie Ameryka słynie z pragmatycznego myślenia. A co ma pragmatyzm do patriotyzmu…? „Prawa współczesnej Europy”? Kochany, zacznij czytać, kto te prawa tworzy i podpowiada, a dowiesz się, że tych kilkunastu ludzi nigdy nie będzie sympatyzowało z Kaczyńskimi, bo zbyt dociekliwie pytają o interes swojego kraju, zamiast zgadzać się potulnie na wszystkie warunki. Drogi mój Rozmówco, w XIX wieku patriotyzm nie był „pseudo”. Polska była rozebrana przez trzech zaborców; aby utrzymać polskość tamci patrioci ryzykowali życie. Tak, to prawda, „Polaków nie można zastraszyć” i to właśnie pokazali Europie Kaczyńscy. „…zdebilałych, przykościelnych, pseudopolityków…” Oczywiście, lepiej być reprezentowanym przez pijanego absolwenta „Polit-biura”, polityka „wielce wytrawnego”, wmawiającego narodowi, że złapał egzotyczną chorobę, na co Ambasada Filipińska w Budapeszcie pisze notę, iż nie życzy sobie oczerniania jej kraju przez nieodpowiedzialnych, byłych polityków. Mało tego, on jest na wylocie, bo już niebawem odbdzie się nadzwyczajny kongres SLD i Kwaśniewskiemu podziękują – mają po prostu dosyć zalanej „twarzy LiD-u”.  Wyzywanie Kaczyńskich od „zdebilałych” pachnie jakimś wywyższaniem pijanego pseudo-intelektualisty nad resztą świata, która w/g niego nie sięga mu pięt. Ale przede wszystkim jest prymitywne.
„Taka Polska to wstyd” – Wstyd? Dla kogo? Czy ktoś Ci ubliżył, że jesteś Polakiem, czy tylko naczytałeś się gazet? A może cytujesz szefa Platformy, bo on właśnie tak ostatnio bredził…?
„Nikt zdrowy na umyśle nie chce Polski krótkowzrocznej skłuconej i pozbawionej przyjaciół”.
A gdzie Twoje poczucie tolerancji, demokracji? Ktokolwiek myśli inaczej, niż Ty, jest „chory na umyśle”? To straszne. I Ty chcesz dawać dobre rady? Nieprawdopodobne! Tak właśnie agituje Olejniczak z SLD i Komorowski z PO. Faceci, którzy wmawiają ludziom, swoją „jedynie słuszną linię rozumowania”. Jeden nauczył latać drzwi od stodoły, a drugi był działaczem partyjnym od urodzenia. Dni tego drugiego, jako szefa partii też są policzone – partyjni Trzeźwi działacze mają go tak samo dosyć, jak podpitej „twarzy”.
O jakiej „skłóconej (Ó zamknięte, Przyjacielu) Polsce” mówisz? Rząd ścigający korupcję? Rząd, który doprowadził do usunięcia z polityki takich mędrków i przestępców, jak Lepper, któremu kolejne ekipy nie dawały rady, czy Giertych? A jeśli prokuratorzy pod wodzą PO dobiorą się teraz do Leppera, po wygaśnięciu jego immunitetu, to też będzie „skłócanie Polski”, czy raczej wszystko OK i tak powinno być? Czyli Tuskowi i PO wolno, Kaczyńskim i PiS-owi – nie. No, piękna teoria.
A wiesz, co ci powiem? Uważaj dobrze, kto będzie jednym z pierwszych „powracających” do kraju. Nie Ty, nie młodzi z Wysp Brytyjskich, jak obiecywali Tuskowi. Jednym z pierwszych będzie pan Krauze i zacznie się…sprzątanie. Tyle, że w jego papierkach, teczuszkach i…pod dywan.
„Nowoczesna Europa nie jest już mitem. To nieunikniona część współczesnej myśli politycznej . Tak to rozumię chociaż nie byłem i nie jestem zwolennikiem PO.”
To już absolutne szczytowanie intelektualne. Cóż za górnolotne sformułowania. A, czy „nowoczesna Europa” była kiedyś mitem? Dla kogo? A co to ma wspólnego z Kaczyńskimi?
„Współczesna myśl polityczna”, no, no, to już coś. A przy okazji: czyja ta myśl, bo nie słyszałem…?
A teraz trochę żartu. W ostatnich latach wielu polityków z najwyższej półki ukazało problem językowy polegający na wymawianiu koncówki „em”, albo „om”, tam gdzie powinno być „ę”, albo „ą” np: próbujom, zamiast próbują, albo wychodzom, zamiast wychodzą, czy wreszcie idem, zamiast idę. (rej wodził w tej materii pan Giertych, ale niezły był też Kaczmarek, ten, co mu zrobili film krótkometrażowy w windzie hotelowej). Kolega Rozmówca cierpi na odwrotność tego zjawiska, jak wnioskuje-m po słowach „tak to rozumię”. Powinno jednak być „rozumiem”. -Tak wnioskuję.
Gdziekolwiek jesteśmy, naszym podstawowym obowiązkiem jest dbać o nasz język, wszakoż my nie gęsi…I popatrz, od stuleci namawiają nas, byśmy byli sobą, a nie wronami, co pośród „innych” „kraczą, jako one”. Rej, Mickiewicz, to byli patrioci! A ci w Paryżu, przyjaciele Chopina i Onże sam? Toż to wiek XIX !! Tacy byli „pseudo”…? A ty w tej Anglii…? Jakimż jesteś PATRIOTĄ?
No i na koniec już, nareszcie coś, co wprawiło mnie w dobry humor: „chociaż nie byłem i nie jestem zwolennikiem PO”.
Otóż przyznam ci się, Drogi Adwersażu mój, że ja też nie jestem zwolennikiem Platformy. A skoro nie jestem, to na nią nie głosowałem. Jeśli więc PO doszła do władzy, to przez takich właśnie – i najprawdopodobniej wyłącznie takich -, jak TY. Nie są zwolennikami PO, ale wszystkiego, czego chcą, to – „byle nie Kaczyńscy”. Reszta argumentacji to takie bicie piany, jak w powyższych cytatach. Przecież to głupsze, niż ustawa przewiduje. To takich magistrów powypuszczali z tych uczelni? To tacy świadomi obywatele mają decydować o losach Polski?
Nie-miło było pogadać. Życzę szczęścia i sukcesów na wyspach. Ale pamiętajcie, co obiecaliście panu Tuskowi. Wracacie, bo…tam czeka na was drugi już „Cud nad Wisłą”. Jeden (elektrykiem był) obiecywał Japonię – cudu nie było. Teraz ten, trochę bliżej – Irrrrlandię. A młodzi w to uwierzyli. A, żeby im było lżej na sumieniu, dopasowują do tego dziwne teorie o nowoczesnej myśli politycznej.
W jednym z następnych artykułów zadam, Tobie i wielu innym z tych, którzy nie są zwolennikami PO, ale jednak na nią głosowali, dość istotne pytanie: „zastanówcie się, kto najbardziej cieszy się z przegranej PiS-u?”
Przysięgam Ci, cholernie intrygujące i pouczające. Ale póki co jeszcze kilka czatów.
Pytanko: głosowałeś? Jeśli nie, to przykro mi, ale nie masz moralnego prawa zabierać głosu. Powiem dosadnie: olałeś wybory, zakpiłeś z obywatelskiego obowiązku, siedź więc cicho, nie jesteś partnerem do rozmów, bo chciałeś, aby inni załatwili to za Ciebie.
 

Trackback URI | Comments RSS

Zostaw Komentarz