VIII Zjazd Klubów GP
Jan Sporek 12 czerwca, 2013
Kalwaria Zebrzydowska, miejsce tyle Cudowne, ile przepiękne. Trzy dni spędzone tam z delegatami klubów Gazety Polskiej z całego świata były jednymi z najwspanialszych w mojej dotychczasowej pracy łączenia się z polską prawicą. Poznałem wspaniałych ludzi, a to, co cieszyło mnie najbardziej, to wiek; było bardzo dużo młodych, poniżej czterdziestki, ale byli i dwudziestolatkowie. Spotkania z posłem Macierewiczem, minister Szydło, ministrem Naimskim i wielu innymi, wspaniałymi przedstawicielami prawego skrzydła polskiej polityki zostawiło przemożny ślad w mojej świadomości. A spotkania z koleżankami i kolegami z Francji, Niemiec, Belgii, Austrii, Szwecji, Norwegii, Węgier i oczywiście Polski i wielu innych krajów dało mi wiarę, że jest, ciągle jest i powiększa się systematycznie ogromna reprezentacja społeczeństwa mającego dość rządów obecnej koalicji.
Oczywiście w długim, pierwszym wieczorze dyskusyjnym pozwoliłem sobie zabrać głos, a tekst mojego wystąpienia zamieszczam właśnie poniżej:
„Polacy nie byli nigdy tak drastycznie podzieleni na wewnętrznych wrógów, jak za czasów panowania Platformy i PSL. Najsmutniejsze i najtragiczniejsze jest to, że podział ten nie tylko wspierają, ale go rozjątrzają ludzie wywodzący się z Solidarności.
A już zupełnie nie rozumiem działaczy Solidarnej Polski. Ich wystąpień, dyskredytujących partię, z której wystąpili i jej szefa, Jarosława Kaczyńskiego, na którego plecach wypłynęli, zrobili kariery polityczne, ustawili się w Europie. Czy jest to tylko kwestia organizmów bez kręgosłupa, czy też jest to coś, czego aż boję się nazwać?- Nie wiem.
Powinien zostać opracowany plan, program złagodzenia wzajemnej nienawiści wśród Polaków. Dziś bowiem jest już tak, że nie potrafią ze sobą dyskutować dawni przyjaciele, znajomi, a nawet brat z siostrą, czy dzieci z rodzicami. Ten brak umiejętności rozmowy nie wynika z różnic intelektualnych, ale z wzajemnej wściekłości na siebie, z nienawiści do poglądów. Kampania nienawiści głównej partii rządzącej była tak zmasowana, intensywna i co najstraszniejsze, skuteczna, że dziś każda partia, która wygra wybory i będzie próbowała uświadomić społeczeństwu do jakiego stanu doprowadzono nasz kraj, będzie narażona na niechęć, połączoną właśnie z nienawiścią. To może doprowadzić do apatii społeczeństwa, do pozbawienia go motywacji do poświęceń, wyrzeczeń i wreszcie do wsparcia dla rządzących. Krzywda, jaką Polsce wyrządzili obecni rządzący nie da się policzyć, wyliczyć, wymierzyć. O ile bowiem z jednej strony mamy konkretne liczby sprzedanych przedsiębiorstw, o tyle z drugiej mamy ogromną krzywdę w płaszczyźnie moralnej, obyczajowej, religijnej, edukacyjnej, a nawet rodzinnej, nie mówiąc o tak ważnych wektorach, jak zdrowie społeczeństwa i suwerenność kraju. Trudno będzie się dźwignąć z ekonomiczno-gospodarczej niemocy, ale wtedy niech przynajmniej ten sławny duch, niedającego się rzucić na kolana Polaka, da nam wszystkim siłę, aby odbudować zniszczenia, jakich dokonała obecna koalicja. Niemieccy najeźdźcy zbombardowali naszą Ojczyznę, ale nie pozbawili jej zakładów produkcyjnych, jako “organizacji, przedsiębiorstwa”. Dało się je odbudować i rozpocząć działalność gospodarczą kraju. PO pozbawiło Polskę tego właśnie źródła, a zawsze jest tak, że nawet, będąc już na dnie, można się z niego odbić. Pod jednym wszakże warunkiem; – że dno jest twarde, A my mamy dno niezwykle zamulone, bagniste, zagnojone i czego byśmy nie ruszyli, to będzie smród, gnój i ubóstwo. Odpowiedzialność za to wszystko spada również na wykształconych, ale niedorozwiniętych dziennikarzy głównego ścieku. Za posadki, za bycie na ekranie, przy mikrofonie kłamali i nie dochodzili rzeczywistej prawdy o sytuacji kraju. Winę za to ponoszą również ci artyści, (aktorzy, reżyserzy), którzy zapomnieli za co usunięto Kazimierza Dejmka z Teatru Narodowego. Ale jakakolwiek partia obejmie władzę, po tym roleksowo-majbachowo-mercedesowo-willowym rządzie, musi ona pamiętać o prawidłowym porządku obieranego kursu: najpierw Naród i reformy, choćby nawet bolesne, a takich będzie sporo, a potem, ale w krótkim czasie, rozliczenie winnych obecnej sytuacji ekonomiczno-gospodarczej. Nie odwrotnie. Naród ma już dość okrzyków, że trzeba odbudować zaufanie w partii, że trzeba jedności partyjnej, że partię trzeba umocnić. Przeciętnego Polaka guzik obchodzi, czy dana partia jest skłócona, czy zjednoczona – zresztą jedna „zjednoczona” już była i to już przerabialiśmy. Nie tędy droga; – Naród musi się jasno i wyraźnie dowiedzieć kto i za co był personalnie odpowiedzialny, za co i jak srodze zostanie ukarany. A ci, którzy chcą być przy władzy muszą dostać sygnał, że są w służbie Narodu. Wszyscy: i ci w gabinetach i ci w ławach poselskich i jak będą uprawiać antyrozwojową politykę, prywatę, korupcję, to pójdą siedzieć. I nieważne, czy będą z PiSu, czy z innej partii. Oni mają być dla Narodu!”