Znieważenie Historyka
Jan Sporek 8 sierpnia, 2013
Ja tu czegoś nie rozumiem. Profesor Marek Chodakiewicz został wycofany z grona gości na spotkaniu młodych Polonusów w Connecticut, a Polonia, młodzieżowa organizacja, organizatorzy forum “Quo Vadis” chyba jednak zostali oszukani w tłumaczeniu, jakie przeczytałem w Nowym Dzienniku.
Oto fragment artykułu w N. Dzienniku: (podkreślenia moje)
“… Jednak kilka dni później, jak dowiedział się „Nowy Dziennik”, na roboczym spotkaniu partnerów biorących udział w organizacji konferencji, przedstawiciele dwóch pozostałych partnerów, czyli konsul generalna RP Ewa Junczyk-Ziomecka oraz prof. Mieczysław Biskupski, nie wyrazili aprobaty na temat zaproszenia prof. Chodakiewicza jako jednego z prelegentów.
I fragment tłumaczenia konsul generalnej:
“…Konsulat nie ma podstaw do formalnej aprobaty uczestników konferencji. Tym bardziej że część jej programu odbędzie się na terenie uniwersytetu, którego autonomię szanujemy…”
To jak w końcu było? – Konsulat i prof. Biskupski nie wyrazili aprobaty, czy konsulat szanuje autonomię uniwersytetu i nie wtrąca się? Bo się pogubiłem…
Poniżej link do artykułu w Nowym Dzienniku:
http://www.dziennik.com/wiadomosci/artykul/profesor-non-grata
A tu artykuł na narodowcy.pl:
Skandal w konsulacie w Nowym Jorku:
http://narodowcy.net/europa-i-swiat/362-skandal-w-polskim-konsulacie-w-nowym-jork
Jak dwóch polskich profesorów podkopywało prof. Chodakiewicza już w 2001 roku:
A tak w ogóle zastanawiam się, czy ta cała “pomoc” konsulatu, jako przedstawicielstwa MSZ w organizacji tego typu wydarzeń w polonijnych kręgach młodzieżowych nie jest przypadkiem dalszym ciągiem prania mózgów młodym ludziom, przyćmiewania rzeczywistego obrazu Polski i tworzenia kadr, które w najbliższej i dalszej perspektywie będą bronić panującej nomenklatury…(?)
Cokolwiek by to było, konsul generalna nie odpowiedziała na pytanie N. Dziennika, co w końcu było powodem niewyrażenia aprobaty na udział prof. Chodakiewicza. Byłoby dobrze, gdyby ta odpowiedź została precyzyjnie udzielona, bo tego wymaga również szacunek dla Polonii.
Od zawsze nie znosiłem języka dyplomatów, ale w tej wypowiedzi pani konsul jest już chyba za wiele “poprawności politycznej” i ani słowa wyjaśnienia. Pani konsul ani raz nie użyła nazwiska Chodakiewicz. Jeśli pani konsul chce zamydlać czyjeś oczy, to ma do tego całą swoją załogę, ale Polonia chce konkretów: Dlaczego nia wyraziła pani “aprobaty” na udział Prof. Chodakiewicza? Prosimy o odpowiedź.
Panie Januszu odpowiedz jest prosta ta pani z dyplomacja ma tyle wspolnego co i z baletem, tyle tylko ze do baletu nikt by ja nie przyjał a do polskiej duplomacji sie nadaje bo dobre „pochodzenie” i nic nie rozumie ani nie pojmuje,wiec jest „perfekt”. Znaja ja doskonale Polonusi z Detroit po 68 roku, dlaczego nie poznal sie na niej Prezydent Kaczynski, a moze to byla taki dobrze schowany agencik szkodzacy Panu Prezydentowi podstawiony przez wiadomych ludkow. Krotko ta kobieta jest wrogo nastawiona do Polonii i na pewno bedzie natychmiast odwolana, gdyz to nie pierwszy raz zalicza takie swiadome wpadki.Sluchy chodza ze Radek mianuje ja na jakies stanowisko w Izraelu, tam jest tez Polonia, PO…nia.
Panie Sporek,
bawisz sie Pan w dypolmnacje… jaka? komu jest ona potrzebna?
Prosze, zadaj Pan pytanie proste I jasne . Kim jest obecna Konsul Polski w NY?
Gwarantuje Panu, ze nie jest Polaka.!!!!!!!!!!
Dlatego Prof. Chodakiewicz nie zostal dpouszczony na spotkanie.
Panie Sporek, przestanmy bawic sie w zaklamana dyplonacje. Jezeli, piszemy I mowimy to mowmy otwarcie. Przeciez, kazdy zdrowo myslacy POLAK, wie, ze obecny Polski Rzad nie jest Radem Polskim.
I tutaj powinien Pan zadac pytanie….Jakiej narodowosci jest pobecny Polski Rzad I Kto nami rzadzi oraz do exterminacji?
pozdrawiam Pana z ta panska naiwna dypolmacja.
Kiedy odwazy sie Pan pisac…..”prosto z mostu?”
Panie Janie, a kiedy Pan odważy się podpisać imieniem i nazwiskiem…? Boi się Pan czegoś? Łatwo dawać rady, łatwo ubliżać. Naiwność nie jest grzechem, (o ile jestem naiwny) – ubliżanie już tak. Proszę uważać na słowa.
PS: Komentarz Maćka, niestety nie wejdzie (grozi sądem, gdyby się ukazał)