Do Euro-Parlamentu!!!

17 marca, 2014

14 tysięcy euro miesięcznie – tyle wynosi pensja Członka Parlamentu Europejskiego”. Tak rozpoczyna się informacja telewizyjna na jednej z niemieckich stacji. Bohaterem tych wiadomości jest kolejny EuroPOseł – Tadeusz Zwiefka.

Spikerka mówi dalej: „To, że ci panowie i panie pracują bardzo mało zostało już wielokrotnie ujawnione. Jednakże te skandaliczne historie najwyraźniej nie zawstydziły ich i nie spowodowały, że zmienili swoje zachowanie. Wciąż mamy członków, którzy podpisują rejestr obecności i zaraz potem biegiem znikają, by rozpocząć swój wcześniejszy weekend. Ci, którzy o tym informują (dziennikarze), muszą natychmiast opuścić budynek. Mój kolega z pracy, Thomas Meier, został wyrzucony z budynku Unii Europejskiej”.

Film pokazuje dalej, że z budynku Parlamentu Europejskiego wyrzuca się dziennikarzy, którzy mają aktualne akredytacje, zezwolenia, itp, zachowują się poprawnie, ale, niestety zadają trudne pytania. Najtrudniejszym jest pytanie o zarobki europosłów.

Oto zarobki europosłów:

7.339.00 euro – pensja podstawowa,

3.980.00 wolny od podatku dodatek do pensji,

 284.00 za każdy dzień w parlamencie. Takich dni europosłowie mają średnio 12 w miesiącu. Bez specjalnego wysiłku można policzyć, że daje to kwotę 3.408 euro.

„Zusammen”, jak relacjonuje niemiecki korespondent, europoseł dostaje 14.727 Euro. Można żyć? A jak! Ktoś tę Unię Europejską nieźle wykombinował…

Bohaterem tego filmu na youtube jest, jak już wspomniałem, kolejny, kompromitujący Polskę EuroPOseł, Tadeusz Zwiefka. Niemieccy dziennikarze filmują naszego „euro”, jak ucieka, a to do windy, a to do jakiegoś pokoju. Żenada większa jeszcze od tej w wydaniu Protasiewicza, co to paszportem dyplomatycznym machał przed kamerami, a na przejściu granicznym pouczał celnika o zakazie wymawiania słowa” raus”, bo jemu kojarzy się to z II Wojną Światową (urodził się w 1967 roku, że też mu się to nie kojarzy z Beatlesami…, no cóż, za młody.  Pewnie w kołysce słuchał Help, albo inne Yesterday). Ogólnie wyjątkowy kretyn,  rozgarnięty, jak kupa liści. No, ale europoseł, wicie, rozumicie.

A któz też wybiera się teraz z tej platformersko-sld-owsko-p-kotowej ferajny zarobić trochę grosza niewiele robiąc w przestronnych budynkach Euro-parlamentu? O, Kochani, to ci dopiero Elita – Jelita:

Otyła Jędrzejczak – PO (przepraszam, Otylia), – zawsze lubiła pływać…

Bogdan Wenta – PO – trener. Myślałem, że ten gostek ma trochę godności…

Maciej Żurawski – SLD – były piłkarz. Ups. I co on tam będzie robił? Ławka rezerwowych?

Wronika Marczuk-Pazura  – SLD – aktorka  (Ten Pazura taki mi się wydawał zdrowy  poglądowo.  A może to tylko przed Polonią…?)

Michał Kamiński – PO – były rzecznik Prezydenta Lecha Kaczyńskiego!) – 3 partie w ciągu 41 miesięcy! To się nazywa parcie na mamonę.

Michał Bąkiewicz – SLD – siatkarz. Niewiele ugrał na boisku, liczy, że ugra w Europie…?

Anna Jesień – SLD – lekkoatletka. Jesień życia chce spędzić w wielkim świecie…?

Ewa Wójcik – Twój Ruch – „No i wybrali ch… na papieża” , to właśnie ta, tak, tak. W teatrze przecież nie zarobi tyle, co w Europarlamencie.

Izabella Łukomska-Pyżalska – Twój Ruch – była modelka Playboya.

Kochani, to nie żart. To polscy kandydaci do Europarlamentu. Jedynej instytucji na świecie, w której zwykli posłowie zarabiają więcej, niż np. Kanclerz, Angela Merkel. Jedynej instytucji na świecie, w której posłowie mogą podpisać obecność i od razu dać dyla do samolotu, czyli po prostu kraść społeczne pieniądze. Jedynej instytucji na świecie, z której budynków wyrzucani są legalnie pracujący dziennikarze demaskujący złodziejskie praktyki europosłów. Polscy euro-posłowie mają jeszcze tę szansę, że niektórzy posłują w rodzimym parlamencie i jak zdążą na wcześniejszy samolot, to się załapią wczesnym popołudniem na Wiejskiej, podpiszą listę obecności i dopiero wtedy, całkiem już zmęczeni gonitwą za mamoną, dyla do domciu na zasłużony wypoczynek. Tak, to można żyć. No, to ja się nie dziwię, że się tak pchają. A jakiś test z angielskiego chociażby, nie przydałby się? Pisałem  w poprzednim artykule o braku uczciwości, lojalności, etc. To na koniec jeszcze o mistrzach, nad mistrze. I tylko w Polsce możliwe, aby ludzie tak niskich instynktów zachowawczo-społecznych mogli dochodzić tak wysoko.

Michał Kamiński – 3 partie w 41 miesięcy. Przemysław Wipler, ten, co to niby przez pomyłkę dostał wp…. od policjantów, a był bardzo grzeczny – 3 partie w 31 miesięcy. Panowie, choćbyście się nie wiem jak starali tego rekordu nie pobijecie: Joanna Kluzik-Rostkowska: 3 partie w 7 miesięcy!! W nagrodę została ministrem oświaty. Tak więc w Polsce hipokryzja, brak zasad moralnych, zdrada ideałów, kolegów, przyjaciół, może zaprowadzić na ministerialny stołek. Pod jednym wszakże warunkiem: Ten najwyższy i najważniejszy, tzw. prezes rady ministrów też musi nie mieć ani zasad, ani ideałów,.

Oj, Polsko, Ty biedna.

Ale nas uczono o Zawiszy Czarnym, dziś doktoryzują się z nauk o…gejach.

 

 

 

 

 

 

 

Trackback URI | Comments RSS

Zostaw Komentarz