Gdzie artyści?
Jan Sporek 20 listopada, 2014
Są. Jest ich całe móstwo. Wbrew opiniom, że muzyk, że artysta nie powinien wtrącać się do polityki. Wszycy, którzy są na emigracji, tej z ostatniego 40-lecia, wszyscy wychowani byli na Pietrzaku, który walił prosto z mostu, na Kabarecie Dudek, inteligentnie przemycającym kpinę z systemu, na filmach Stanisława Bareji, na kultowym “Rejsie”, Laskowiku, który, niestety dzisiaj zgłupiał i robi skecze na temat Krzyża, ale wtedy był mocny. Oni bawili, ale pokazywali to, o czym teraz trzeba mówić pełnym głosem. Polska, obok Piłsudskiego najwięcej do zawdzięczenia ma Artyście – Ignacemu Janowi Paderewskiemu.
Demokracja umarła w Polsce pierwsza. Umarła 16 listopada, 2014. Umierała powoli, latami “wolności”. Znaczenie Polski w świecie umiera już od jakiegoś czasu. Dziś zachodni politycy nie będą się spieszyli rozmawiać z naszymi, bo wiedzą, że jeden dupek z drugim, albo chlapnie coś u “Sowy i przyjaciół”, albo da durny wywiad dla obcego czasopisma, albo dla obcego portalu – vide obecny marszałek Sejmu. Artyści zawsze byli sumieniem narodów. Oglądałem tutaj serial kryminalny zatytułowany “Blue Bloods”, – w roli głównej, znakomity Tom Selleck, jako NYPD Commissioner, czyli szef nowojorskiej policji. Stanowisko niezwykle ważne, drugi człowiek po burmistrzu. Jego trzech synów jest w policji, córka – piękna Bridget Moynahan – jest asystentem prokuratora okręgowego. Zacząłem oglądać, bo zagrał tam mój przyjaciel, Olek Krupa, jedyny chyba polski aktor, któremu udało się wejść w amerykański rynek filmowy. Jednymi z najpiękniejszych scen w tym serialu i prawie w każdym odcinku są sceny rodzinnego obiadu, w którym biorą udział wszyscy członkowie rodziny, od najstarszego, czyli pradziadka, do najmłodszych, czyli wnuków Selleck’a. Obiad ten zawsze rozpoczyna się od wskazania przez Toma Selleck’a członka rodziny, który ma odmówić modlitwę. Za każdym razem ktoś inny. Wydawać by się mogło, że oni nie potrzebują modlitwy, ani Boga. Najmocniejsi ludzie na ziemi; władcy stolicy świata. Czyż nie jest to głos artystów w sprawach religii? Oczywiście, że jest. W kontekście żenujących wypowiedzi polskich pań, od posłanek, do zwykłych działaczek jakiegoś tam “ruchu”, czy SLD te momenty w amerykańskim serialu są, jak mommenty kultowe. Wszyscy pochylają głowy, składają ręce i dziękują Bogu za dary, jakie mają na stole. I nie wstyd. W żadnym chyba polskim serialu nie ma czegoś takiego. Pewnie było w “Plebanii”. Polska, ustami ograniczonych mózgowo pań i panów z ław sejmowych, z pierwszych szeregów podrzędnych partii wypycha Boga ze swojej historii, ze swojej tradycji. Kto im za to zapłacił? Jaki scenariusz realizowany jest teraz w Polsce? Scenariusz kompromitowania Polski? Scenariusz oddania jej obcym mocarstwom? Ale to tylko niektórym wydaje się, że ludzie w Polsce śpią i dadzą się sprzedać na śpiąco. Coraz więcej młodych swoimi bystrymi umysłami wyłapuje dramat, jaki rozgrywa się w naszej Ojczyźnie. Posłuchajcie tego utworu i głowy same podniosą się Wam w poczuciu dumy, że to młodzi śpiewają. A tym starszym nie wstyd? A tym młodym, innym, którzy plotą o postępie, bo Europa…, nie wstyd? http://www.youtube.com/watch?v=VXeL29YEMLo
Scenariusz dla Polski, przygotowany przez obcych z pomocą “naszych” sprzedawczyków jest bardziej, niż dramatyczny. Prześledzić wystarczy to, co działo się w Polsce w ostatnim 30-leciu, a już dobitnie w ostatnim półroczu. Powoli, stopniowo: tu angielskie nazwy, tworzenie niby młodzieżowego języka: nara, szacun “szapo ba”, event, level, tam obce banki, likwidowany przemysł, fałszywe narzekania, że wyjechali, ale w duszy: “niech już nie wracają”, a wy, na miejscu – pracujcie do śmierci i zdychajcie, byle nam żyło się dobrze.
Obudź się Polsko, bo czas jest najwyższy.
I znów usłyszę, że “teoria spiskowa”, ale to będą mówić tylko ci, którzy nie analizują. Oni analizują mnie, nie to, co mówię, co piszę. Nie chcą, bo tak im wygodnie. Nie ma OJCA w tej rodzinie polskiej, są tylko kukły mamroczące coś o jedności, patriotyźmie, ale, jak im się nadarzy okazja, zwijają manele i dawaj, do Europy. Tam będą ich klepać po plecach, a Polacy niech wierzą, że to zaszczyt, że to awans Polski. Jeszcze raz pytam: kto wie, z jakiego kraju pochodzi poprzednik Tuska w Brukselii? Co ten jego kraj zyskał na tym, że on rządził Europą? Trzeba mieć nie pokolei w głowie, żeby w te brednie wierzyć. Cóżeśmy zyskali, kiedy Buzek był szefem Parlamentu? Dajcie mi jeden przykład.
Mam wrażenie, że Majdan w Kijowie, to był początek podporządkowywania sobie krajów Europy Wschodniej. Najłatwiej dziś “załatwić” jakiś kraj ekonomicznie, finasowo. Dług Polski, otwarcie drogi do przyznawania polskiego obywatelstwa Izraelczykom, wyprzedaż polskiego majątku, likwidacja przemysłu, ekonomiczne zmuszanie Polaków do opuszczania kraju, ostatni wygłup Kopaczowej, z podpisaniem cyrografu w Brukselii są zjawiskami tak niebezpiecznymi, że gdy jeszcze trochę się rozwiną, Polska już się nie podniesie.
Swietnie pisze pan panie Januszu. Czesto czytam Pana blogi. Bylem kilka razy na spotkaniach ze znanymi ludzmi z opozycji organizowanymi przez „Solidarni2010” w New Jersey. Nie wiem o co chodzi, ale oni Pana nie szanuja. Czy moglby Pan wyjasnic o co chodzi w tym konflikcie?