Bądźmy wdzięczni idiotom…
Jan Sporek 30 listopada, 2014
16 listopada, 2014 i w następnych dwóch tygodniach po wyborach Polsce wyrządzono największą krzywdę od czasu Okrągłego Stołu. Zrobili to ludzie, którzy podają się za walczących pod ”sztandarami Solidarności”. Każda ryba gnije od głowy. Solidarność zaczęła gnić od swojego „wodza”, potem gangrena rozlała się szeroko, ale nadal tkwi w “głowie”, czyli wśród rządzących. Żal mi zwykłych ludzi w Polsce, którzy nie zdążyli załapać się na żaden biznes, którzy wierzyli, że będą pracować w stoczniach, w hutach, cukrowniach, kopalniach. Dziś mają podcięte skrzydła, strach o następny dzień, strach o rodzinę, spłacanie kredytów, strach przed starością, a ci, którym udało się zrobić jakiś biznes nawet tym, w małych miejscowościach zachowują się, jak syty w rozmowie z głodnym; mówią – “przyjedźcie tutaj i zobaczcie, jak jest fajnie”. – Ci ustawieni, bardzo często dzięki ogromnej, ciężkiej pracy i wyrzeczeniom, gdzieś po drodze zagubili wyczucie i zdolność oceny sytuacji. Ale to już Sokrates powiedział: “Długie szaty krępują ciało, a bogactwa duszę” Nie wnikają, kto rządzi krajem, nie wnikają, czy kraj jest w niebezpieczeństwie, czy są jakieś obce siły, które czekają na dogodną sytuację, aby wreszcie wejść i zagrabić to, co zagrabić się da, czyli bezbronne, bezprzemysłowe, bez zorganizowanej, planowanej gospodarki państwo, którego rządzący zupełnie nie przejmują się, co będzie dalej. Dla nich najważniejsze jest „dziś”. Oni przeniesli Urbanowy slogan “rząd się jakoś wyżywi” do czasów obecnych i tak rządzą, aby Naród stał się bezwolnym stadem, łatwym do manewrowania, łatwym do opanowania. Przed Solidarnością to, czego bała się władza komunistyczna, to były zakłady pracy. Szczególnie te wiodące w gospodarce; górnictwo, hutnictwo, stocznie. Dziś już nie ma tych dziedzin; albo je zlikwidowano, albo sprywatyzowano. Świat pracy nie istnieje. Poderżnięto gardło państwu i ze spokojem patrzono, jak rzęzi. Strachem, wyszydzaniem, kpiną wyprano mózgi większości społeczeństwa, a rozbudowaną administracją zapewniono sobie wieloletnie rządy, bo właśnie ludzie zatrudnieni w tzw. “budżetówce” są najłatwiej dającymi się sterować manekinami; wdzięczni losowi i rządzącym – wójtom, prezydentom miast, wojewodom i innym kacykom pójdą do urn i będą głosować na tych, których się boją.
Polacy, to strasznie dziwni ludzie; kiedy niemiecki brukowiec szydził ze śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego większość wyszydzała go, jak małpy powtarzając bzdety o “kartoflu”, etc. Dziś, gdy śmieją się z nas, bo nie potrafimy doliczyć się głosów wyborczych, większość udaje, że nic się nie stało. Podsumował takie zachowania Mark Twain: “Bądźmy wdzięczni idiotom. Gdyby nie oni, reszta nigdy nie osiągnęłaby sukcesu”.
Polska jest na najlepszej drodze do samounicestwienia; spójrzcie na tych szefów partii, na sporą liczbę posłów; jak oni mówią, jak się zachowują. Jak długo już siedzą w ławach sejmowych, z jakim uporem walczą, aby, broń Boże nie wprowadzić kadencyjności. Dziś polityka, to przede wszystkim pieniądze. Po to pchają się do niej przeróżne „buraki”, które siedzą w sejmie po wiele kadencji, a powinno być tak, że jeśli jakiś poseł przez dwie kadencje nie przemawiał, nie wnosił interpelacji, nie zrobił nic, co przynosiłoby pożytek państwu, to powinno się mu podziękować.- Nie wykonał zadania, to po jaką cholerę ma zajmować miejsce? Przeciętny Polak, który chce swojemu adwersarzowi tłumaczyć wyższość obecnie rządzących nad opozycją powtarza w kółko, że Europa, że autostrady, ale żaden z nich nie zastanawia się, ile przy okazji zmarnotrawiono, ile mogłoby być, gdyby rządzący byli prawdziwymi gospodarzami kraju. Przykładem największego idiotyzmu jest Pendolino. Ale, jakże pobłogosławione. “Bądźmy wdzięczni idiotom…”
Przykładem idiotyzmu są koleje: ktoś inny jest właścicielem torów, ktoś inny trakcji, ktoś inny ma składy wagonów, a ktoś inny lokomotywy.
Czy kogoś, kto ma własny biznes i dobrze mu się powodzi będzie obchodziło Pendolino? Nie, on ma samochód, dwa, albo trzy i w d… pendolino. Jeśli jego dochody są rzędu tysięcy złotych miesięcznie, to, czy zrozumie on kogoś, kto ma 600 złotych? Nie ma takiej opcji.
Polska dziś, najboleśniej, ponosi konsekwencje dzieła Hitlera, Stalina i komunistycznej nomenklatury: zlikwidowano polskie elity, te z prawdziwego zdarzenia. zlikwidowano świat nauki, kultury, świat myślenia. Dziś przyrządowe przydupasy mają się za elity. Ktoś ich wybrał, więc “Bądźmy wdzięczni idiotom. Gdyby nie oni, reszta nigdy nie osiągnęłaby sukcesu”. Przeciętny Polak nie wie, bo nie chce wiedzieć, że tuż za progiem wyczekują pewne, nienawidzące nas nacje. Przeciętny Polak nie zdaje sobie sprawy z zagrożeń zewnętrznych, ale, jak może sobie zdawać z tego sprawę, skoro nie ma pojęcia o zagrożeniach wewnętrznych?
Co pokażą i, jak skończą się dzisiejsze wybory w Polsce, zobaczymy. Powtórzę jednak: pamiętajcie, Drodzy Rodacy, pozostawienie tej władzy przy rządowym żłobie, to koniec Polski, to los, jaki szykujecie swoim dzieciom, z których każde już ma ponad 80 tysięcy złotych długu.