Zmiana
Jan Sporek 25 maja, 2015
Będzie zatem zmiana lokatora w pałacy przy Krakowskim Przedmieściu.
Wygrał w I-ej, wygrał i w II-ej turze. Andrzej Duda, Prezydent – Elekt. Obecny prezydent pogratulował i życzył “dobrej prezydentury”, a potem pojechał po swojemu; do “zgody i bezpieczeństwa” w… rękawicach bokserskich, które dostał od Salety.
Przeczytajcie uważnie i pomóżcie mi zrozumieć ten tekst.
“Te 47%, to pospolite ruszenie… w imię powstrzymania fali nienawiści i agresji, którą wszyscy niedawno, tak głęboko przeżywaliśmy… Tą falę nienawiści i agresji trzeba powstrzymać; to pospolite ruszenie może ją zatrzymać…To pospolite ruszenie nadal jest demokratycznej Polsce potrzebne…Idą następne bitwy, idą następne wyzwania…Musimy być na nie gotowi…
Ten, kto nie przegrał nie wart jest zwycięstwa… My, pójdziemy do zwycięstwa… Nie takie próby już przeżyliśmy, nie takie bitwy już stoczyliśmy, ale dzisiaj, rzeczywiście, to wielka, trudna próba dla nas wszystkich. Od nas zależy, czy tę porażkę przekujemy w zwycięstwo… Ja tego jestem pewien.”
O czym ten człowiek bredził? Ani słowa o potrzebach ekonomicznych Polski, o milionach młodzieży poza granicami, o potrzebie zmian. My, pójdziemy, my wygramy, my, my, my.
Jeśli chodzi o mnie, to nigdy już, nigdy nie uwierzę w żadne, wyglądające pozytywnie hasło Bronisława Komorowskiego.
Wart Pałac Paca, a Pac, Pałaca; – na spotkaniu w studio telewizyjnym, prowadzonym przez Kraśkę, obecni byli: Mariusz Błaszczak, PiS, Jarosław Kalinowski, PSL, Jerzy Wenderlich, SLD, Tomasz Nałęcz, doradca urzędującego prezydenta, Jacek Protasiewicz, PO.
No i oczywiście Nałęcz “patrzył z podziwem na urzędującego prezydenta, z jaką klasą pogodził się z porażką”, itp. A po tych pochlebstwach dla swojego chlebodawcy i on pojechał po bandzie, jak jego chlebodawca, “odkrywając”, że Duda nie podziękował prezesowi Kaczyńskiemu, że Kaczyńskiego nie było, itd, itp. I pyta, “czy to już zapowiedź zmian?”
I wbija szpile w PiS, jak tylko możliwe. Jak pan, taki sługa.
To taka ta wasza “zgoda i bezpieczeństwo”?
Nie wiem, jak Wy, Drodzy Państwo, ale ja mam dziwne poczucie głębokiej obawy o ciąg dalszy, o konsekwencje przegranej tych, którzy przegranej nie brali pod uwagę.
Tu ciągle śmierdzi fałszem. Boję sie nadchodzących dni, tygodni, miesięcy, bo do 6 sierpnia, to przecież dwa i pół miesiąca.