Mam tego dosyć
Jan Sporek 23 listopada, 2016
Podtytuł: Koło historii.
Pojawiły się na Internecie filmy z przemówieniami osób biorących udział w tzw. Konferencji “Państwo Polskie a Polonia”. Tyle obłudy, ile usłyszałem w przemówieniach Stanisława Freja, z Kanady i Agaty Mikołajczyk z Chicago nie słyszałem nawet z ust platformersów kłamiących na temat PiSu. Przeplatali prawdziwe fakty z, kompletnie fałszywą interpretacją, ale wyłącznie na własne potrzeby; Pan Frej
Stanisław Frej: „Formy współpracy współczesnych środowisk polonijnych z Polską …” zarówno siebie, Rosowskiego, jak i Mikołajczyk przedstawił, jako nieskazitelnych patriotów na obczyźnie. Nie wnikam, ale dokładanie, że są biali, jak kreda i “bez skazy poczęci” było wręcz bezczelne w kontekście tego, co cała ta trójka wyczyniała dwa lata temu. Przemówienie Agaty Mikołajczyk, to kompletna farsa, której po prostu nie da się słuchać mając świadomość, jaką postawę prezentowała dwa lata temu. Zatem po kolei: Frej przedstawia Agatę Mikołajczyk, jako głęboko skrzywdzoną i chamsko potraktowaną, bo zdjęto ją z funkcji koordynatora Klubów GP w USA. Otóż Pani Agata powinna sobie przypomnieć, jak ją na tę funkcję nominowano. Dokładnie tak, jak ją teraz zdjęto I wsadzono Antoniaka: i dokładnie w tym samym miejscu – Klasztor Paulinów w Amerykańskiej Częstochowie. Tylko wtedy wszystko było cacy, bo wsadzono ją na świecznik. Stało się to w dzień zakończenia zjazdu Klubów GP Ameryki Północnej, w lutym, 2014 roku. Tomasz Sakiewicz przy okazji zamykania zjazdu oznajmił, że “od dziś pani Agata Mikołajczyk pełnić będzie funkcję koordynatora KGP w USA”. Żadnej dyskusji, żadnych innych kandydatów, ani nawet tłumaczenia, co “koordynator” będzie robił. Chlapnął tylko jeszcze, że kluby amerykańskie powinny rozważyć odprowadzanie jakichś kwot pieniężnych do pania Agatki, żeby nie musiała pracować, jako niania, bo będzie wykonywać ciężką pracę koordynatora. Aliści ta propozycja rozbawiła wszystkich setnie i została na zawsze w pomieszczeniach klasztornych. Przewodniczący z Filadelfii, Romuald Milkowski, który najbardziej napracował się nad przygotowaniem zjazdu podszedł do T. Sakiewicza i zapytał na jakiej zasadzie pani Mikołajczyk została koordynatorką? Najdłużej działającym klubem jest klub nowojorski i to jego przewodniczący powinien koordynować kluby w USA. Tomasz Sakiewicz odparł najzwyczajniej: taka jest moja decyzja i proszę to zaakceptować. Do Sakiewicza dołączył Paweł Piekarczyk, który dość ostro upomninał, że powinniśmy respektować decyzje “szefa”. Roman Milkowski otworzył wtedy “czarną listę” Tomasza Sakiewicza. Drugi na tej liście znalazłem się ja, za to, że gdy postanowiono w sposób absolutnie dyktatorski zmienić zarząd klubu w Filadelfii, usunąć R. Milkowskiego i wstawić Antoniaka, rozpocząłem akcję ratowania zarówno klubu, jak i jego przewodniczącego i zarządu. Kto wtedy sekundował Sakiewiczowi? Frej, Mikołajczyk, Kujbida i Rosowski, który do żadnego klubu nie należał NIGDY! Koordynatorkę, Agatę Mikołajczyk błagałem, aby przyjechała do Filadelfii i jako koordynatorka weszła w spór, a nie bezkrytycznie wspierała Warszawę. “Nie ma takiej obcji – usłyszałem – decydują władze w Warszawie”. Pan Frej z kolei upominał mnie w emailach, że powinienem wykazywać więcej szacunku dla szefów i zaprzestać rozbijackiej działalności. On i Wacław Kujbida z lubością dokładali mi, jak dechą w tyłek, byle przypodobać się szefowi z W-wy. Mam te maile, Panowie, nie próbujcie zaprzeczać. Wszyscy wiedzieli, że rok wcześniej W. Rosowski zbojkotował wystawę “Katyń-Smoleńsk” na Long Island, zawalając tym samym Anicie Gargas i Ewie Stankiewicz spotkanie z bogatą, młodą Polonią z Copiague, której przedstawiciele, młodzi biznesmeni czekali z dotacjami w lokalu, gdzie wystawa miała się odbyć. Gdyby Klubowicze z Filadelfii nie przyjechali po eksponaty, to i w FIladelfii ta wystawa by się nie odbyła, wiedzieli też, że podczas III rocznicy Katastrofy Smoleńskiej Rosowski nie pozwolił odczytać apelu R. Kapuścińskiego i zamiast na Mszę Św. zabrał swoich Solidarnych solidarnie na “herbatkę z czosnkiem” do Domu Narodowego. Rosowski działa wyłącznie tam, gdzie ma swój interes i najlepiej za pieniądze sponsorów. Mimo to wszyscy w/w przyjęli go do grona potępiającego władze klubu w Filadelfii i mnie. Efekt? Wprowadzono ludzi “znikąd” w Filadelfii i od tego czasu skończyły się miesięcznice, spotkania z politykami, dbanie o pamięć katastrofy smoleńskiej. Ale zorganizowano IV rocznicę Smoleńska, oczywiście za pieniądze sponsorów, tyle tylko, że skarbnik komitetu obchodów do dziś nie otrzymał rozliczenia, a przewodniczący, Antoniak dał do mediów informację, że jego dom został obrabowany i m. in. zginął…lop tap, w którym były rozliczenia… Niech i tak będzie… W tym samym, 2014 roku T. Sakiewicz zrealizował wreszcie groźby pod moim adresem, jakie stosował podczas konfliktu filadelfijskiego, że mogę się doigrać i mnie zniesie. Jeszcze na wspomnianym zjeździe okrzyknął mnie publicznie “szkołą moskiewską” po tym, jak w moim wystąpieniu upomniałem się o pamięć o Wołyniu przy okazji “szeroko pojętej pomocy Ukrainie” i próbowałem stonować hasło “mocna Ukraina, to mocna Polska” przypominając delikatnie, że owa silna Ukraina, to były niestety bojówki, którym hołd próbuje się tam nadal oddawać, a z powodu których tysiące Polaków ucierpiało niemiłosiernie tuż po II Wojnie Światowej. I właśnie wtedy, po odejściu od mikrofonu usłyszałem dobitne słowa T. Sakiewicza: “I to jest właśnie szkoła moskiewska”. Nasza relacja została mocno nadwyrężona. Niechcący Sakiewicz rozwinął świadomość członków mojego klubu, którzy poczęli się zastanawiać, czy jesteśmy dla Polski, czy dla Tomasza Sakiewicza? No, i stało się: w grudniu, 2014, po tym, jak zorganizowałem spotkanie z ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim, Sakiewicz wysłał mi smsa: Drogi Januszu widziałem afisz, na którym napisaliście, że Isakowicz przestał pisać dla GP, gdy ocenzurowano jego tekst. Myślę, że rozumiesz, iż nie mam już w stosunku do Ciebie żadnego innego ruchu”. Zanim jednak zdążył z tym “ruchem” członkowie wystosowali własny list, w którym zadeklarowali oddanie logo GP i likwidację Klubu. W miejsce KGP założyliśmy natychmiast Polonijny Ruch Obrony Polski. I wszystkim ulżyło. Jednym z największych wrogów KGP w Nowym Jorku był wtedy, wspomniany wyżej W. Rosowski. Sakiewicz nawet instruował nas, jak się go pozbyć, jak go spacyfikować. I co? I właśnie Rosowskiemu powierzył “nowy klub”. To dopiero hipokryzja! Rosowski oczywiście swoim zwyczajem walnął komunikat do mediów, że “Sporek został usunięty, a w jego miejsce ja, Witold Rosowski zostałem mianowany nowym szefem klubu Gazety Polskiej i będę go prowadził w koordynacji z Solidarnymi, 2010”. Jakoż nie trwało to długo, bo już na kolejnym zjeździe w Amerykańskiej Częstochowie zmuszono go do rezygnacji. Sam Rosowski dał natychmiast ogłoszenie do mediów (straszne parcie na media ma ten facet), że on rezygnuje i teraz kto inny będzie realizował politykę pana Sakiewicza”. Jak to się wszystko dziwnie, historycznie powtórzyło. Ale najgorsze w tym jest to, że wszyscy ci, wymienieni w tym artykule ludzie: Frej, Mikołajczyk, Rosowski, Sakiewicz, Piekarczyk, Kapuściński, Antoniak i Sp-ka nieprawdopodobnie skutecznie rozwalili fantastyczną robotę dwóch znakomicie działających Klubów Gazety Polskiej. Teraz kolego Frej, koleżanko Agatko płaczecie nad tym co się stało? Byliście dokładnie w tej samej ferajnie z Sakiewiczem i Antoniakiem. I, jak teraz pognębił Was Sakiewicz, tak wtedy Wy, razem z nim gnębiliście Romualda Milkowskiego i wspaniałych ludzi z ówczesnego KGP. Byle tylko zniknęli i byle tylko Sakiewicz mógł na miejsce R. Milkowskiego wstawić kompletnie nieznanego z działań w Polonii Antoniaka. A potem rozwinęła się orgia kłamstw; facet wygłaszał kłamliwe oskarżenia na zjeździe KGP w Polsce i nikt z was nie zwrócił nawet uwagi, że nas tam nie ma, że nie możemy się bronić. Cieszyliście się, gdy Sakiewicz oznajmiał, w rozsyłanych do klubów e-mailach, że “stąpam po wąskiej linii i za chwilę nie będzie miał innego wyjścia, jak tylko mnie usunąć ”. A co on miał do usuwania? Czy on założył klub, czy on organizował spotkania, czy on dokładał pieniądze? Nie, przyjedżał na gotowe; wikt, transport, zwiedzanie, plaża, mieszkanko. My już wtedy rozszyfrowaliśmy sporo spraw i gdybyście przynajmniej nie dołączyli do chóru obrońców T. Sakiewicza, a zdecydowali się bronić dorobku Polonii Amerykańskiej, dziś nie bylibyście tak boleśnie dotknięci. Oddalimy logo. Koniec.
Rozbijanie Polonii trwa nadal i to, że Adam Bąk, Rosowski, Frej, czy Mikołajczyk sobie pogadają w Warszawie, czy tutaj niczego nie zmieni, bo zło zostało zasiane. Na razie wygrywają prywatne, osobiste ambicje, złości, niechęć do innych działaczy i zwykły, perfidny plan rozbicia Polonii. Gadanie St. Freja o działalności “oddolnej” i krytyce Sakiewicza teraz nijak się ma do gloryfikowania Sakiewicza wtedy, gdy niszczył dwa znakomite Kluby. To samo z Mikołajczyk, to samo z Rosowskim. Hipokryzja, Ale czy tylko? Wątpię.
Janusz, jestem wdzieczny za ten artykul. Znakomity rzeczowy opis postaw i zachowan ferajny Sakiewicza.
Rzeczywiscie historia zatoczyla kolo w odniesieniu do Agaty, Freja, Rosowskiego i to w krotkim czasie. Dzisiejsze ich lamenty i placze, bo Sakiewicz dal po lapach to wyjatkowy pokaz obludy i hipokryzji. Licza najwyrazniej na wsparcie i litosc, ale jak piszesz zapomnieli biedacy jak sie zachowali dwa lata temu. Na pytanie „Gdzie wtedy byli” jest tylko jedna odpowiedziec – bez mydla Sakiewiczowi wchodzili… No i bardzo sie cieszyli. Dzisiaj wzajemnie sie wybielaja i przypisuja sobie cechy patriotow, ktorych to wcale nie posiadaja.
Inna sprawa z Antoniakiem – jeszcze jest przez Sakiewicza pompowany, bo szemrane uklady i jak sie chwala, wspolpraca z Macierewiczem. Z pewnych zrodel wiem ze Antoniak przekazywal Sakiewiczowi dziesieciokrotnie wieksze sumy niz inne kluby. Ciekawe skad jako wozny je posiada. Przyjdzie czas i na niego bo falsz wczesniej czy pozniej wyjdzie z wora. My juz to widzimy, zobacza i inni.
Z dyktatorskich dzialan Sakiewicza na pierwszym zjezdzie dodam, ze zlecil mi przejecie Domu Polskiego w Filadelfii. Odpowiedz moja: „Nie tedy droga – to jest wlasnosc Polonii”. Chcial zbiorki od wszystkich czlonkow Klubow dla Agaty „aby nie byla niania”. Odpowiedz moja: „Nie zaproponuje tego czlonkom!” Nazbieralem wtedy sporo minusow, postanowili wiec wstawic Antoniaka, przy wsparciu takich „patriotow” Sakiewicza jak Agata, Rosowski, Frej. W efeckcie klub (36 osob) zostal rozwiazany, a Antoniak odszedl tylko z kilkoma. My dalej dzialamy w SRP i z obluda Sakiewicza i spolki nie chcemy miec do czynienia.
Oczywiscie zgadzam sie, ze rozbijanie Polonii trwa, braly i biora w nim udzial wyzej wymienione osoby. Zadanie „mocodawcow” jest realizowane, a glownym wykonawca zostal wyjatkowo falszywy i bezczelny Antoniak. Ale przyjdzie czas, ze i to sie zmieni.
Pozsdrawiam serdecznie.
Bardzo celny tekst i jestem Ci Janusz bardzo wdzięczny za podzielenie się spostrzeżeniami z Polonią. Niewątpliwie cała historia działalności Tadeusza Antoniaka jest bardzo podejrzana i nacechowana bezwzględnością, bezczelnością i fałszem. Niestety spotkała się ona z bezwarunkowym poparciem Tomasza Sakiewicza, Ryszarda Kapuścińskiego i Pawła Piekarczyka, ale również Antoniego Macierewicza, Stanisława Śliwowskiego oraz ojca Rafała Walczyka pomimo, że mieli informację o jego niewłaściwych zachowaniach. Sam Macierewicz miał pretensję do mnie, że informowałem go i innych o nie rozliczeniu się Antoniaka i jego kolegów z pobranych pieniędzy. Podobnie zachował się Stanisław Śliwowski i ociec Rafał Walczyk. Zaś Paweł Piekarczyk, chociaż śpiewa patriotyczne piosenki, to w rozmowach zachowuje się, przynajmniej według mnie, jak funkcjonariusz. To wszystko jest conajmniej zastanawiające!
Dobrze opisane. Tak dokladnie bylo.
Panie Sporek, bardzo Pana prosze wypowiedziec gdzie ja klamalem I kogo rozbijalem. Oczerniac kogos ,kazdy idiota potrafi to robic. Tak wspieralem Sakiewicza I tego sie nie wypieram,wspieralem rowniez finansowo ratujac jego tv,inwestujac $40000, Uwazalem Ze dojscie do wladzy PiS-u I prawdy zamachu smolenskiego jest naszym wielkim wyzwaniem jako Patriotycznej Polonii.Czy pan teraz chce sie lansowac natym co sie wydarzylo I wszystkich oczerniac, oddanych dzialaczy? Patrzac na to Po uplywie czasu uwazam, Ze to Sakiewicz, wielki manipulator ,ktory chcial utworzyc z potriotow swoich dupowlazow I to mu sie nie udalo w calej rozciaglosci,z wyjatkiem paru. Wolalbym by pan powstrzymal swoje emocje, lansowanie sie I przestal podawac klamstwa I oszczerstwa,. To do niczego nie prowadzi. Przy okazji zycze panu zdrowych I wesolych swiat BN.Stanislaw Frej Kanada.
Panie Frej, – w zadnym zdaniu mojego artykulu nie napisalem, ze Pan klamal i rozbijal. Oenilem tylko konferencje i przypomnialem, co stalo sie w Amerykanskiej Czestochowie. Uderz w stol… W Warszawie pogadaliscie sobie i tyle. A od idiotow, to niech pan moze wyzywa ludzi podobnych do Pana, bo dawac $40 tysiecy na telewizje Sakiewicza, to nawet milionerom nie wpadlo do glowy.