Mości Zagłobo Czcigodny,
Jan Sporek 6 grudnia, 2008
Mój ty przyjacielu najdroższy, – za list obszerny z serca Waszmości dziękuję i z rychłą odpowiedzią spieszę. Słusznieś Waść mniemał, że mogłem się wzruszyć, aliści jeszcze słuszniej, żem się zeźlić mógł, wieści te czytając. O Imć Komorowskim to ja jeno małą parafrazyję zrobię, że taki Sejm Rzeczypospolitej, jaki jego marszałek. Toż to gołym okiem stąd widać, że o narodzie oni ani myślą, a jeno prywatne wojny między partyjami rogrywają. Nie masz, Mości Onufry honoru, ni charakteru przystojności pośród posłów naszych. Co jeden głośniej gadać chce, a plecie androny. Chińskie to przysłowie mówi, „jak chcesz górę obaczyć, musisz się od niej oddalić”, to i zza Wielkiej Wody widać, jak na dłoni, że pospólstwo w posły poszło i szlachtę udaje.
Nie masz już władców polskich, co by siłę, honor, roztropność, a miłość do Ojczyzny nade wszystko od swoich przodków za wzór brali. Skundliła sie władza i basta. Co jeden, to wżdy o mamonie rozprawia. Nie wiedzą już nawet, jak się pisze „honor”, ale pchają do władzy co sił w cherlawych piersiach. Mędrców udają, a słoma z cholew na pół metra sterczy i strasznie chamstwem ostatnio w naszym Sejmie zaleciało, a czuć, jakbyś oborę na ościerz rozwarł.
Ty mi, Mości Zagłobo o sprawach z Ojczyzny, a ja Ci garść o tym, co tu się z naszymi robi opowiem, bom setnie rozsierdzony, wąs mi lata i co chwila na moją szabelkę, co wisi na rozpostartym kilimie, na ścianie patrzę, a ręka mnie tak świerzbi, że wytrzymać nie mogę. Wystaw sobie Waszmość Onufry, że ten pogański naród naszych obywateli, co im się krewnych na amerykańskiej ziemi zachciało zwizytować i Święta Narodzenia Bożego wspólnie, po rodzinnemu i po Bożemu celebrować, w XXI wieku w kajdany zakuwa. Gdybyż to jeszcze jakich osiłków do Podbipięty podobnych tak się bali, ale -uważasz Waszmość – Kobiety, co siedemdziesiąt i więcej wiosen przeżyły w dyby zakuwają! Idziesz Waść na taką wyobraźnię? Nie dalej, jak siedem dni do tyłu całą noc trzymali staruszki na betonowych ławkach, w kajdanach, niczym zbójów jakich, terrorystów zamazanych, bez jedzenia i picia, przebierać im sie kazali do najintymniejszej bielizny i w siermięgi więzienne, niczym te, co na Juranda ze Spychowa krzyżackie bestie wdziały, kazali się poprzebierać, a rano wywlekli na lotnisko i do kraju odesłali, jak skazańców. Dufam, że Generały Kościuszko i Pułaski jakąś decyzyję na górze podejmą, ale najpierw zapytam: gdzie jest pierwszy minister polskiego rządu, żeby tutejszemu prezydentowi nosa utrzeć? Niechby tak kogo z naszych potraktowali za Jagiełły, albo Jana Kazimierza, naszego kochanego; dowiedziałby się, jak to z Polską na krzywe mordy iść. A gdzie ten lalusiowaty minister od zagranicznych spraw? Obiadki gotować dla niemieckiego przyjaciela tylko potrafi? Już tu być powinienen, najpierw notę ostrą wysyłając. Nie, Mości Zagłobo, – oni narodowi o wizach do Hameryki w oczy piaskiem sypią, a jak trzeba naszych bronić – nie ma komu.
Do dziś się tu śmieją, że Kwaśniewski na kolanach przez ocean przedreptał, żeby przed obliczem Busha paść, a tak miał je od wody rozmiękczone, że mu ta miękkość na mózg padła i zamiast o słusznych dla Polski sprawach, to o amerykańskie bezpieczeństwo zabiegał. Złom dzisiaj w cenie, nawet tablice z grobów kradną, hieny cmentarne, ale Kwaśniewski się postawił i kupił złomu kilkaset ton od razu. Nazywają to F-16, a tu, Mój Luby Onufry na F zaczyna się okrutnie nieładne słowo. To i do dziś ze wstydu nie mówią ile już do tego złomu dopłacili; też bym powiedzał f…ck!, ale nie chcę kląć, bo Święta Panienka by mnie pokarała.
Żal, że Basieńki przy mnie nie ma, bo może łacniej by te dziwne czasy przeżyć można było, ale też i dobrze, że tego nie doczekała.
Sejm Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, Kochany Panie Onufry bardziej mi jakoweś przedszkole przypomina, niźli najpoważniejszy państwa organ władzy. W przedszkolu tak właśnie dzieci z sobą gadają ” tyś głupi -, a tyś jeszcze głupszy„. A oni, tam przy Wiejskiej: „tyś cham; a tyś donosiciel; tyś prymityw; a tyś gbur”. A gdzie naród w tym wszystkim? Mało się już nacierpiał? To mój niepokój budzi, Drogi Przyjacielu, że naród chyba rachityczny się jakiś zrobił. Co z kim chcesz pogadać, to co drugi: a, ja już mam dosyć, mnie to nie obchodzi.
Jedna Targowica była w naszej historii, tośmy o niej dzieci w szkołach uczyli przez całe stulecia. Miarkujesz Waszmość ile już „Targowic” było w ostatnich dwóch dziesiątkach lat? I co? Już się im nie chce o tym rozprawiać, już mówią: „dajcie spokój, kogo to obchodzi, czy i który donosił„.
Wczoraj, Mości Zagłobo, dowiedziałem się strasznej rzeczy i to z polskiej telewizyji: Żołnierze, którzy w 39 roku stawili czoła niemieckiej na Najjaśniejszą napaści, krew przelewali, cierpieli w obozach, a potem jeszcze gorzej od „swoich” i do dziś liżą rany, – nie mają tych chwalebnych lat walki o Ojczyznę wliczonych do swoich emerytur. A ci, co w komunistycznym wojsku „kariery” robili, nigdy wroga na oczy nie widząc, w bój nie wyszli, prochu nie wąchali – żyją, jak pączki w maśle. Idziesz sobie Waszmości wyobrazić, że obecni członkowie najwyższych władz, w tym ten, co to ministrem Obrony Narodowej był (Panie uchowaj), Szmajdziński i Zemke, co dziś na fotelu w tymże ministerstwie szerokim tyłkiem siedzi przed kamerami oznajmili, że nie wiedzieli, jakoby taki problem istnieje. Były minister to nawet powiedział, że „nikt się nigdy o to nie upomniał”. Drogi Onufry – na własne oczy widziałem i na własne uszy słyszałem. Co się porobiło? Biedni, zestarzeni żołnierze, co własną piersią naród osłaniali dziś mają poprosić, żeby im dać ździebko więcej, niż mają na życie. Hańba to wierutna, Mości Zagłobo i łza się w oku kręci, jak wspomnisz ile to ziemi króle nasi rodzali w nagrodę za Ojczyzny obronę, jak hojnie sakwy otwierali dla tych, co się w bojach wsławili. A i sierot po bohaterach nie ostawili bez pomocy. Nie złość się Waszeć, żeć powiem, iż na torsje mię bierze, kiedy słyszę taką niesprawiedliwość.
Jagiełło zasiadł ze swoją Jadwisią w alkowie i przy deserze decyzyję podjęli, że trzeba Krakowowi Uniwersytet ufundować i do dziś gmaszysko stoi będąc jednym z najznamienitszych w świecie. A ci radzą, mędrcy świata (jeden nawet został „Mędrcem Europy”- Panie znów uchowaj od tej mądrości), czy może lepiej, jak sześciolat pójdzie już do szkoły, no bo zawszeć to szybciej potem pójdzie do roboty i na darmozjadów będzie emerytury wyrabiał. Starcy nijakiej starości nie mają, a posły deliberują, jak dzieciom dzieciństwo zabrać, tak maluczkim dzieciństwa zazdroszczą – posły – psie juchy.
Nic, jeno koniec świata za rogiem, albo jakoweś straszliwe zamieszanie, bo z tego, jak ci -pożal się Boże – władcy rządzą nic dobrego wyniknąć nie poradzi.
Trzymaj się tam jakoś Mój Ukochany Druchu. Czas idzie taki, że znów paczki słać będziem i to Ci przyrzec mogę, że w biedzie Cię nie ostawię, bom Ci dozgonnie oddany, za Twój prawy charakter, a i to wieleś dla mnie i Baśki mojej, Nieboszczki uczynił – Panie świeć nad Jej Duszą.
Marzy mi się jaki zjazd naszych kamratów: Kmicica, Longinusa, Skrzestuskich, kochanego Jana Kazimierza i całej tej plejady wielkich patryjotów z Zawiszą, Sobieskim, Tymi z Batalionu Zośki, Tymi od Hubala, Rotmistrzem Łopiańskim, Tymi z Westerplatte, Kapitanem Raginisem, Łotyszem, a jak oddanym polskim patryjotą, moim przyjacielem -Ferdynandem Kostrzyńskim-Fredem z AK – oj, długo by wymieniać patryjotów wzorce, to może choć pamiętajmy, że dzięki nim żyjemy. Nie mieli wpływu na to, jak winniśmy żyć, ale to już sami-śmy sobie do cna popsuli.
Widać, jeno marzyć o umiłowaniu Ojczyzny ostało.
Z serca Cię pozdrawiam, Bożej Łaski i Błogosławieństwa życząc,
Twój do końca świata Michał.
Panie Januszu, pięknie Pan to opisał, dziękuję serdecznie, taki tylko mogę dać komentarz, bo cóż ja tutaj mogę dodać- prawda?
Pozdrawiam serdecznie, życzę dużo zdrowia.