„Dla dobra Polonii…”
Jan Sporek 1 maja, 2009
To częste słowa prezesa Matyszczyka. To, co zrobił razem ze swoją Radą nie jest tylko zaprzeczenim tych słów, nie jest już nawet uderzeniem we mnie; to, co zrobił jest zwykłym prostactwem ukazującym prymitywne odgrywanie się na człowieku, który całe swoje emigracyjne życie poświęcił polskiej muzyce i polskim artystom. Jest ponadto aktem wyjątkowego tchórzostwa. Nie od dziś wiadomo, że zarówno na zebraniach Unii, jak i Centrum zadawałem trudne pytania – należało mnie wyeliminować, a najlepiej przez ustalenie daty Walnego Zebrania Unii Kredytowej dokładnie na tę niedzielę, o której od trzech miesięcy piszę, że będzie polską niedzielą w Carnegie Hall. W białych rękawiczkach, w majestacie „swoich” członków Rady Dyrektorów.
O moim jubileuszu i koncercie pisałem już trzy miesiące temu. Pisałem też, że wystąpi orkiestra z Maryland, która przed dwoma laty grała w Katedrze Św. Patryka, Anna Kostrzyńska, która wtedy śpiewała „Wokalizę” i „Angelus”, że z Warszawy przyleci Rektor Uniwersytetu Muzycznego z Warszawy, Prof. Stanisław Moryto, który jest kompozytorem STABAT MATER, a dzieło to będzie miało właśnie 18 października premierę w Carnegie Hall. Że gościnnie wystąpi młoda, znakomita dyrygentka. Dwoje popularnych aktorów z serialu „M, jak Miłość” – Bożena Stachura (Grażyna) i Andrzej Młynarczyk (Tomek), poprowadzą koncert w języku polskim. Wielki David Dubal – bodaj największy autorytet muzyczny w Nowym Jorku, absolutny Numer Jeden w dziedzinie pianistyki rozgłośni WQXR – poprowadzi koncert w języku angielskim. Będą obecni przedstawiciele polskiej dyplomacji, gubernatora, burmistrza, polskiego rządu, będą wspaniali artyści-soliści, m. inn. Beata Bilińska, Anna Kostrzyńska, Jacek Zganiacz, Joseph Smith, Ania Filochowska, Monika Wolińska, wspomniana orkiestra oraz chór z Maryland, chór Katedry Św. Patryka i mój chór Paderewski Festival Singers.
Tydzień temu, w piątek, 24 kwietnia zadzwoniłem do Pana Matyszczyka, pytając, czy to prawda, że zebranie Unii ma się odbyć w dzień mojego koncertu jubileuszowego?
Pierwsza reakcja:
-Nie wiem, o jakim zebraniu pan mówi.
-O Zebraniu Walnym, Sprawozdawczo-Wyborczym.
-A skąd pan ma takie informacje, bo ja nic nie wiem, że jest taka data.
-Doszły do mnie takie informacje.
-Widzi pan, pan zna jakieś informacje, które tak naprawdę są tajemnicą służbową.
-Jaką tajemnicą służbową? Jeśli zostanie zatwierdzone, musicie to umieścić na stronie i rozesłać członkom. O jakiej tajemnicy pan mówi? Powiem panu, że jestem szczerze oburzony, jeśli to prawda. No, więc prawda, czy nie?
-Panie Januszu, pan wie, że bardzo szanuję to, co pan robi, ale nie bedę dłużej prowadził tej rozmowy. Nie było jeszcze na ten temat zebrania i nic nie jest jeszcze postanowione.
-Skoro tak, to pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że nie będziecie, dyrektorzy torpedować mojego koncertu.
Bez odpowiedzi. Po chwili:
-Życzę miłego dnia, panie Januszu.
-Dziękuję, nawzajem.
Cztery dni później, we wtorek, 28 kwietnia odbyło się zebranie Rady Dyrektorów Unii Kredytowej. Nie mam pojęcia kto zaproponował datę 18 października i nie chcę w to wnikać. Wiem, że prezes Matyszczyk wiedział, czego się obawiam. Czy normalny działacz nie zaproponowałby innej daty mówiąc: słuchajcie tego dnia, też o 2-ej popołudniu jest wielki, polski koncert w Carnegie Hall, a potem poczęstunek w konsulacie z artystami, sponsorami, gośćmi honorowymi. To jest jubileusz 20-stoletniej pracy faceta, który zrobił coś, czego nie dokonał nikt na świecie: 15 koncertów w Carnegie Hall (we wszystkich salach), 6 koncertów w Lincoln Center, kilkanaście w Katedrze, jeden na Broadway’u, ponad dwadzieścia w Konsulacie Generalnym RP. Był Dyrygentem Generalnym Związku Śpiewaków Polskich w Ameryce i Kanadzie; przez 14 lat był Generalnym Dyrygentem Chórów polonijnych NY, NJ, PA i CT; sprowadził i pokazał 70 artystów, 15 zespołów typu orkiestry, chóry, grupy instrumentalno-wokalne, „Śląsk”, „Skaldów”. W ciągu 20 lat zrobił 108 koncertów w różnych miastach USA. Trzykrotnie wystąpił w Carnegie, jako dyrygent, raz w Lincoln Center i mnóstwo razy w Katedrze; napisał muzykę do amerykańskiego filmu o polskich emigrantach; zdobył I-ą nagrodę w konkursie literackim dla Polonii całego świata;- teraz podsumowuje swoją dwudziestoletnią aktywność największym koncertem, jaki kiedykolwiek zorganizował. Nie powinniśmy torpedować tego wydarzenia. Poza wszystkim możemy nie mieć wystarczającej do quorum liczby członków na zebraniu. Październik ma cztery niedziele, wybierzmy inną.
Może NORMALNY działacz tak by powiedział. Ale…jakiż dorobek działalności dla Polonii, polskiej kultury ma prezes Matyszczyk? ZERO. Funkcja prezesa, zebrania raz w miesiącu, rozdawanie nie swoich pieniędzy, fotografowanie się przy okazji czegoś tam… – to jest działalność?
Jest podłością, prymitywną podłością torpedowanie koncertu i wyeliminowanie mnie z udziału w zebraniu. P. Matyszczyk potrafi kłamać na zawołanie i w żywe oczy. Jest nieuczciwy nawet w stosunku do własnych słów. Ale chce być prezesem polskiego banku na wieki wieków i działać dla „dobra Polonii”.
Czy zadawanie trudnych pytań, walka o Centrum Polsko-Słowiańskie są wystarczającym powodem, aby niszczyć dorobek innego człowieka? W tym kraju, gdzie wolność słowa jest zagwarantowana Konstytucją?
Nie wierzę już w ani jedno słowo tego człowieka. Dla mnie jest on kłamcą i tchórzem. Cynizm, z jakim perswadował mi „szacunek” dla mnie i mojego dorobku, z jakim zapierał się, że nic nie wie o dacie zebrania tylko mi to potwierdza.
Mój koncert się odbędzie, ludzie przyjdą, bo strasznie dużo jest tu ludzi o określonej inteligencji i potrzebach duchowych. Pańskie zebranie odbędzie się też; w spokoju, bo ten cholerny Sporek nie będzie zadawał pytań.
Komuniści w Polsce też myśleli, że są na wieki wieków…
Kłamstwem można dojść daleko, trudno jednak wrócić. Machina urzędnicza działa powoli i nie życzę Panu tego najgorszego. Nic tak dokładnie nie płaci, jak życie…
Czemu tak bardzo boi się Pan mojej obecności na zebraniu?
Czemu Matyszczyk pana sie boi?
Bo pan piorunem jest i sumieniem narodu. Bo pan tytanem sztuki jest. Polaczeniem talentow przywodczych Napoleona i Aleksandra Wielkiego. Wizjonerskich na miare Arystotelesa, Plato, ale takze znajacego nature ludzka Niccolò di Bernardo dei Machiavelli. Bo ma pan muzyczna dusze pokroju Chopina i Mozarta. Talenty dyrygenckie i kompozytorskie pochowanego na brooklynskim Greenwood Leonarda Bernsteina. No i wreszcie umiar i cierpliwosc Mahatmy Gandhiego i Martina Lutera Kinga. Wielcy, jak pan sa skazani na zawisc maluczkich.
Poza tym Matyszczyk nie napisal ani jednej ksiazki, a pan ma juz kilka skonczonych rozdzialow wielkiego tomu prozy. Jakie konkursy literackie wygral Matyszczyk? Zadnych!!! Czy prezes Unii zorganizowal chocby pol koncertu? Oczywiscie, NIE!!! Czy prezes Unii, tak, jak pan, nie moze spac po nocach, bo trapi go brak polonijnej potegi w USA? Ha, wszyscy znaja odpowiedz na to pytanie!
Proponuje rozwiazac dylemat 18 pazdziernika tak – przeniesc zebranie Unii do Carnegii Hall i odbywac go rownolegle, w tym samym pomieszczeniu, z WIELKIM KONCERTEM? Moglby pan wtedy jednoczesnie i dyrygowac i zadawac swe oniesmielajace, piorunujace, paralizujace, obezwladniajace, rzucajace na kolana PYTANIA O PRZYSZLOSC POLONII. Spotkanie odbywaloby sie pod haslem – 20 pytan na 20-lecie. To bylby show!!!
Z tego komentarza – zionie tylko i wylacznie -zawiscia oraz zazdroscia (b.niskie cechy). Szkoda czasu na polemike z takimi charakterami.
Rada Unii podejmuje decyzje o dacie walnego zebrania. Jest tam 11 dyrektorow ( ops.., teraz 10, bo p. Krystyne Myssure ponoc nielegalnie wyrzucili ).
Jak juz tyle pracy wlozyl p. Janusz w organizacje tego koncertu jubileuszowego, to moze jeszcze by p.Janusz lub inne osoby zapytaly sie kazdego z dyrektorow czy postawil by on wniosek na najblizszym zebraniu Rady (chyba jest ono w ostatni tydzien kazdego miesiaca) o przelozenie walnego zebrania czlonkow o tydzien, czy by taki wniosek poparli i za nim zaglosowal?
Moze by p. Janusz podal nam na blogu jak te rozmowy przebiegly. Potrzeba wiekszosz czyli 6 glosow by ta date zmienic.
—
Chyba najlepiej w kolejnosci w ktorej beda startowali do wyborow, czyli za kilka miesiecy:
—
Elzbieta Baumgartner, Tomasz Bortnik, Bozena Kajewska-Pielarz i John Szalyga.
Potem moze do tych co startuja za rok czyli:
—
Krzysztof Matyszczyk, Kaja Sawczuk i Marzena Wierzbowska. A pozniej do tych co za dwa lata:
—
Irena Marchaj, Wojciech Mleczko iMalgorzata Wadolowska.
—
Presja wyborcow jest naogol dosc skuteczna w polityce amerykanskiej, moze tez ma ona szanse na naszym podworku?
Bardzo dobry pomysl, aby P.Janusz podal na blogu, jak rozmowy przebiegaly z poszczegolnymi osobami. Prosze upublicznic kontakt to tych osob, aby czlonkowie indywidualnie mogli interweniowac w tej sprawie.
Do Lecha Wałęsy: gratuluję trafności uwag, poczucia humoru, ciętego języka. Pana komentarze są po prostu genialne.
A teraz uwaga po przeczytaniu wpisu pana Jana Sporka, przyznaję mu rację, że – skoro taka rozmowa z panem Krzysztofem Matyszczykiem się odbyła – zebranie Unii i koncert nie powinny być w tym samym dniu. Koncertu nie można przełożyć, więc Unia powinna zrobić wszystko, by zmienić datę zebrania. Pan Jan Sporek ma rację w jednym: nie powinno się rozbijać takiego wydarzenia. I wobec tych wszystkich zaproszonych gości z USA i Polski powinno się pokazać jedność Polonii, a nie bawić w niskiego lotu rozgrywki personalne.
Dziękuję, Panie Maćku. Taka właśnie jest prawda. Prawdopodobnie rozumie Pan, że trochę się zagalopował w Pana innym, krótkim komentarzu, którego pozwoliłem sobie nie zaakceptować.
Nie jest to tak, jak Pan sądzi, nigdzie się nie zagalopowałem, ale myślę, że powinien zwyciężyć zdrowy rozsądek, także w Unii.
Przyznaję się jedynie do błędu w sprawie filmu o Jóźwiaku, rzeczywiście źle zrozumiałem termin emisji. Za to przepraszam.
Hmmm,
Niecały rok temu, na początku czerwca, wybrałem się na festiwal polonijny w Holmdel. Pamiętam jak dziś, przechadzałem się z synem pomiędzy rzędami pięknych starych samochodów w przerwie między występami artystów polonijnych i wdałem się w pogawędkę z paroma osobami, które odpowiadały za organizację festiwalu. I niemal wszyscy narzekali na frekwencję, bo akurat jak na złość w ten sam dzień Unia zorganizowała na Greenpoincie swoje walne zebranie…
Uszanowanie
Czyzby nawet Azazul nabral sie na kampanie Wielkiego Dyrygenta, Kompozytora, Autora, Dzialacza, ze jest jakikolwiek zwiazek miedzy zebraniem Unii 18 pazdziernika a koncertem naszego Artysty?
Ilu ludzi, ktorzy przyjda na koncert JSporka poszloby na zebranie Unii, gdyby moglo? Dwoch, trzech czy pieciu?
Odpowiedz – JEDEN! Janusz Sporek.
P.S.
Cholera, zapomnialem, ze ten jeden to tak, jak 10 000.
Lech Wałesa: Dałbym dużo, aby usłyszeć to wszystko z Pana ust bezpośrednio. TCHÓRZ jednak zawsze ukryje się pod cudzym nazwiskiem – nie stać go przecież na rozmowę twarzą w twarz.
Mogłem ten komentarz wyrzucić; niech jednak ludzie wiedzą, jakich Polonia ma „bohaterów” o…wielkich nazwiskach.
Tak jest zwykle, gdy argumentów brak. Panu, jako reprezentantowi Rady Dyrektorów już ich brakuje. Pozostały wyzwiska.
A argumentów będzie brakować coraz bardziej, bo papier podpisany, zachowany, jako dokument ma ogromną moc.
Szczęściem żyjemy w kraju, którego ludzie potrafią docenić czyjś wysiłek; właśnie otrzymałem telefon z Carnegie, że mój koncert będą reklamować wśród Amerykanów na kilka miesięcy przed. Niech sobie Unia robi i dwa zebrania 18 października. Czas na moje pytania i tak nadejdzie.
Rzeczywiscie – mogl pan komentarz wyrzucic. Gdyby pan jednak zaczal cenzurowac, na blogu byloby pieciu (z p. Maria – szesciu) czytajacych. A tak, blog jest interesujacy i przyciaga innych, bo czasem iskry tu leca. A to przyciaga ludzi.
Wcale pana nie obrazam. To pan ciagle pisze o sobie, jako dyrygent, kompozytor, etc. – ja tylko powtarzam. Pisze o pana zaslugach z wielkich liter, bo podkresla pan je niezmiernie czesto, wiec i ja z grubej rury.
Ja, reprezentant rady dyrektorow? Ha, ha, ha… Niwe spoleczna pozostawie dla pana.
Ciesze sie, ze ma pan tak wiele pasji zyciowych – artystyczna, spoleczna (czy zbieramy znaczki)? W tej pierwszej jest pan dobry, w drugiej – pan sie stara, ale rzadko wychodzi. Na dodatek, pan sie czesto tak zachowuje, jakby caly swiat obracal sie wokol Janusza Sporka.
Swiete slowa panie Walesa.
Lech Wałęsa: Jeszcze raz Panu powtarzam: chciałbym, aby stanął Pan twarzą w twarz ze mną i powiedział w oczy, co Pan chce powiedzieć. Jeśli Pana na to nie stać, to proszę się nadal ukrywać i ujadać, ile się da.
Tylko niech Pan nie pisze o honorze, uczciwości, prawości.
A Pańskie uwagi n/t mojej pracy i mojej osoby mam dokładnie tam, gdzie ma je Pan, więc przynajmniej w jednym się zgadzamy.
…………. karawana jedzie dalej.
Pani Konarska i Lech Wałęsa razem wzięci: Tak to jest, kiedy się nic społecznie nie zrobiło, to najlepiej z budy wyszczekać krytykę tych, którzy ciężko pracują. Daj Boże zdrowie.
Umówcie się na kawę, może przynajmniej przed sobą nie będziecie się bali ujawnić.
W tej karawanie jest pies pogrzebany.
Zaprzagl pan swoja spoleczna pasje do karawany instytucji korupcyjnej (i.e. Centrum) i tego nie widzi.
A ja widze. Pani Konarska widzi. Inni tez widza.
Na zebranie 18 pazdziernika prosze wyslac swego przedstawiciela. Na przyklad – Jacka Bakowskiego. Czlowiek nie wyglada na artyste, wiec na koncert isc nie musi. Ten to dopiero potrafi zadawac podchwytliwe pytania!!! Tylko uczulic go, zeby sie zbytnio nie unosil, bo on potrafi czasem wypalic, jak filip z konopii.
Azazul się na nic nie nabrał. Ja tylko swoją wypowiedzią chciałem skonstatować, że zawsze znajdzie się ktoś, kto poczuje się poszkodowany czy pokrzywdzony.
—
A propos tytułu tego wpisu – tak się też składa, że akurat ostatnio na „dobro Polonii” powoływała się Pani Kamińska z Panem Jóźwiakiem zamieszczając w prasie oświadczenie o ponownym otwarciu działalności Centrum. To było tuż po pełnych oburzenia słowach, że „dyskutowano o nas bez nas.” Zupełnie do tego abstrahując od faktu, że miesiąc czy dwa wcześniej p. Kamińska z lubością to samo robiła na falach dwóch stacji radiowych rozmawiając o Unii bez udziału ludzi z Unii. Wtedy jej to nie przeszkadzało. To tak gwoli przypomnienia – co poradzę, że mi się takie rzeczy łepetyny trzymają.
Uszanowanie
Pozwole sobie raz jeszcze podac fragment dokumentu mowiacy do kogo nalezala PSC Communication Group.
„… The organization ( Polish American Media) which is affiliated with PSC, INC through the common management, commenced operations, effective
Feb 16,1997. The organizations activities were previously performed by PSC Communication Group, INC, for profit, wholly owned subsidiary of the Center. „
Pan Janusz Sporek powinien Bogu dziękować za to, że „Lech Wałęsa” pisze na jego blogu. Powtórzę się, ale to są genialne komentarze.
Pani Konarska pytala w poprzednim watku:
„Czyli Unia przekazala $100,000 prywatnej firmie ???????”. Jest niejasne czy poczatkowo w 93 roku Unia miala jakies udzialy w tej PSC Communication Group i czy te udzialy odsprzedala pozniej Centrum? Z tego co pani pisze powyzej, to w 97 roku PSC Communication byla juz calkowita wlasnoscia Centrum (wholly owned)… I Centrum „odsprzedalo”? to do Polish American Media (PAM), zachowujac jakas dalej wspolna z PAM „affiliacje”??? Jak p. Jozwiak podaje w wywiadzie, PAM mialo wtedy „Glos”, prawo do czasu antenowego i umowe na program przychodzacy z Polski. Kto to byli akcjonariusze – wlasciciale PAMu? Potem w kwietniu 2001 PAM ta umowa na program z Polski stracil i przestal wykorzystywac czas antenowy kanalu 25. PAM nadal mial „Glos”. American East European US Polsat uzyskal umowe na program z Polski i podpisal umowe z kanalem 25 na prawo o czas antenowy. Czy to dobrze zrozumialem?
To niech Pan Jozwiak wyjasni, a najlepiej niech przedstawi TV Polsat- documenty „historyczne” losu telewizji. Pan Chabrowski jeszcze zyje inni tez ,wiec nie powinno byc problemu z wyjasnieniem problemu. Tak p.Konarska jak i p.Walesa to starzy „wyjadacze Polonii”- przedstawcie dowody i dokumenty Panu Sporkowi- a Pan Sporek napweno je upublikuje na blogu.
Powodzenia w dociekaniu prawdy. A tak nawiasem – gdybyscie jeszcze ujawnili swoja anonimowosc dla P. Janusza – to bylby 100% dowod , ze mowicie prawde.
Pozdrawiam – M
Nie zrozumialem uwagi p. Lecha W.
„media zmienily nazwe z PAM na American East European US Polsat a krolem i wladca telewizji zostal Janusz Jozwiak.”
Wydaje sie, ze PAM i American East European US Polsat to dwie zupelnie rozne korporacje majace innych akcjonariuszy.
…
To sformulowanie ” krol i wladca telewizji” brzmi okazale, ale to chyba tylko umowa na otrzymywanie wiadomosci z Polski i prawo do czasu na kanale publicznym 25…
…
Zdaje sie, ze ten business telewizyjny (czyli reklamy) to nie sa takie kokosy. Dawniej byly 3 programy: TV Antena, Studio 3 i Polsat. Jakos te dwie pierwsze nam upadly, tylko Polsat pozostal na bezplatnych kanalach w NY i NJ.
Troche moze i dlatego ze imigracja do Stanow nie jest taka duza jak dawniej… 3-mac kciuki, by tez i on nie zniknal…
…
Dobrze jest ze mozna uslyszec polska mowe na publicznych kanalach amerykanskich. Inne grupy etniczne daja na swoich programach napisy po angielsku. Moze by tez Polsat mogl to rozwazyc….?