Ciepło, ciepło…Oskar 2
Jan Sporek 6 grudnia, 2009
Miałem nadzieję, że pisząc poprzedni artykuł o „nowej religii” zwanej „globalnym ociepleniem” wywołam jakąś dyskusję. Odezwał się tylko jeden Czytelnik i…zbluzgał mnie krótkim komentarzem: Tyle jadu, tyle nieprawdy, tyle blefu, w każdym zdaniu. Poco.” Zacytowałem, jak napisano. I oto, w minionym tygodniu obejrzałem w TVP, (subskrypcja Internetowa), program „Bronisław Wildstein przedstawia”. Ten znakomity dziennikarz, publicysta zaprosił do rozmowy czworo ludzi: Martę Śmigrowską – Eksperta Polskiej Zielonej Sieci d/s Klimatu i Profesora Leszka Marksa, geologa, wykładowcy z Uniwersytetu Warszawskiego, którzy w pierwszej części programu mieli rozprawiać o szalejącej po świecie torii o zgubnym wpływie człowieka na ziemski klimat. Najbardziej uderzyło mnie wyznanie pani Ekspert, że podstawą jej popierania teorii ocieplenia i zgubnej w tym roli człowieka są raporty IPCC, czyli owego „panela” międzyrządowego d/s zmian klimatycznych przy ONZ. Ta pani nie bierze w żadnym przypadku pod uwagę, że są inni naukowcy, że „przeklęty” dwutlenek węgla towarzyszy Ziemi od jej prehistorycznych początków, że analizy zmian klimatycznych wieluset tysięcy lat wykazują co najmniej cztery okresy, w których stężenie CO2 było albo takie, jak teraz, albo bardzo zbliżone. I nie było wtedy człowieka, nie było palenia węglem, samochodów, przemysłu. Dla tej pani wyrocznią jest IPCC i zasiadający w tym panelu naukowcy. Dla niej nie są ważne zmiany orbitalne Ziemi, ani aktywność Słońca. Pani Ekspert chciała sobie podyskutować, jak powiedziała „politycznie”. I chyba tu jest tajemnica konfliktu, jaki ogrania świat naukowy, publicystyczny, społeczny, nie wspominając politycznego. Stworzono religię, system, czy jakkolwiek inaczej to nazwać, w których ktokolwiek nie zgadza się z opiniami IPCC (celowo nie wymieniam noblisty i laureata Oskara, a byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych), – ten jest wrogiem ludzkości. Wyciek e-maili z Norwich University w Anglii udowadniający niejako manipulację naukowców spowodował spore zamieszanie. Czy da to jednak zbierającym się w Kopenhadze, już od jutra politykom asumpt do rzetelnej dyskusji, czy też zignorują oni kompletnie ten fakt, a tym samym zignorują opinie „niezależnych” naukowców, czyli tych spoza IPCC i po prostu podpiszą protokół…? Tego dowiemy się za kilka dni. Jeśli podpiszą, to będzie oznaczało, że wszystkie kraje – sygnatariusze nowego protokołu będą się musiały zmierzyć w najbliższej przyszłości z ogromnymi wydatkami. Dla mnie przerażające jest to właśnie, że wywody profesora Marksa z UW były dla Eksperta Polskie Zielonej Sieci d/s Klimatu całkowicie bezwartościowe. Ta pani przyznaje, że nie jest naukowcem i nie jest w stanie ścieśle analizować raportów naukowych, a z drugiej strony twierdzi, że jedynymi autorytatywnymi są właśnie opinie naukowców z IPCC – Interantional Panel on Climate Change – IPCC. Stała się rzecz, którą można porównać jedynie z komunizmem: kto nie jest z nami, jest przeciwko nam i jest groźny. Zupełnie takie samo wrażenie zrobiła na mnie druga część programu, w której spotkali się: Dariusz Szwed, Przewodniczący Partii Zielonii, 2004 i Jerzy Strzelecki, socjolog, ekonomista, były v-ce minister Przekształceń Własnościowych. I znów, dla szefa Zielonych nieważne jest np., że wśród gazów cieplarnianych pary wodnej jest procentowo o wiele więcej, niż CO2, że w XX wieku zmiany klimatyczne odbywały się mniej więcej co 20 lat i to regularnie, że Milankovic 100 lat temu udowodnił cykliczne zmiany powodowane zmianami orbitalnymi Ziemi, czyli zmienia się oś Ziemi, w konsekwencji czego zmienia się klimat i dzieje się to cyklicznie. Ten pan ograniczył się do umoralniających kazań w stosunku do Jerzego Strzeleckiego, który co i rusz udowadniał mu, że nie czytał ani tych e-maili, które wyciekły, ani opinii innych, niż tych z IPCC naukowców. Wszystko, co dzieje się z naszym klimatem, to wina człowieka – choć stwierdza się jednocześnie, że Homo Sapiens ma zaledwie 5% wpływu i wina dwutlenku węgla, choć wpływ tego gazu ustalono na wysokości 3-4%. Profesor Emil Godlewski z Uniwersytetu Jagiellońskiego, jeszcze w XIX wieku nauczał swoich studentów, że CO2 jest niezbędny dla istnienia i rozwoju naszej planety. Wmawia się nam, że jego emisja musi być zmniejszona, bo będzie za ciepło, ale nie słyszałem, aby naukowcy z IPCC ostrzegali, że jeśli dojdzie do drastycznego zmniejszenia dwutlenku węgla w okalającej Ziemię atmosferze, to skutki mogą być dużo bardziej tragiczne. Czasy mamy niewątpliwie ciekawe; po traktacie lizbońskim – z którego ratyfikacją uparcie się nie zgadam, po co najmniej dziwnych wyborach nieznanych kompletnie twarzy na stanowiska prezydenta Europy i szefa d/s zagranicznych będziemy mieć „klimatyczną Kopenhagę”, po której znowu się okaże, że kraj Środka będzie zanieczyszczał atmosferę za darmo, a reszta świata będzie płacić i starać się ograniczyć emisję gazów cieplarnianych, bo…kilku cwanych facetów wyczuło koniunkturę. A może jednak ktoś weźmie udział w dyskusji?
Panie Januszu,
Jest Pan wykwintnym prowakatorem do dyskusji. Jednakze, jak mozna z Panem dyskutowac czy polemizowac, jezeli panskie poglady i argumenty sa logiczne. Poprzez to, samoistnie zamykaja pole manewru dyskutantom (czyt. gebe). Przynajmniej moge to powiedziec w stosunku do siebie. W ostatnich 3 panskich artykulach- po przeczytaniu owych, moglam tylko Panu – poklaskac- nic dodac, nic ujac. I o czym tu pisac.
O czym dyskutowac, skoro panskie argumenty sa logiczne; tak samo jak kilmat, ktory zmienia sie cyklicznie, co kilkadziesiat lat lub kilkaset lat.
Jest to udowodnione badaniami geologicznymi (wiercenia zloz lodu w glab ok. 2000 m na Antarktydzie, czyt. „Sience News”).
Liberalowie (czyt. zagubieni, zdradzeni komunisci) szukaja latwych personalnych dochodow i profitow, bazujac na nieswiadomosci, naiwnosci i niewiedzy „szarej masy”. Takim jest niejaki AG (niedoszly Prezydent USA), ktory wyszedl z zalozenia, ze na czyms trzeba zrobic kase!!!!! (nie poszlo na prezydenturze, trzeba szukac innych zrodel).
Ja proponuje dla wszystkich oponentow „Zielonych” (zanieczyszczen):
– nie korzystac z energii elektrycznej
– nie uzywac samochodow
– nie ogrzewac mieszkan gazem czy olejem
– nie latac samolotami
itp, itd.
Wszyscy „Zieloni” protestuja i krzycza glosno o szkodliwosci emisji CO2, ale sami nie robia nic w kierunku , aby to zmienic czy wyeliminowac.
Proste – zaczynajmy zmiany od siebie.
Mam pytanie- czy Pan Gore zaprzestal uzywania samochodu lub samolotu?
Prosze, nie dajmy sie zwariowac.
Mam inne pytanie.
Skad w Polsce takie zasobne poklady wegla,gazu?
Zgodnie z nauka i logika naukowa, powstanie owych zrodel energii – kiedys w Polsce musial panowac klimat egzotyczny. Czyz to nie mowi samo za siebie?
Manipulacja jest sztuka.
Sztuka jest manipilowanie spoleczenstwem.
I w tym tkwi sukces liberalizmu.
Panie Januszu, przez dlugie lata walczyl Pan ” z wiatrakami w Polonii” i mysle, ze dlugo jeszcze tak bedzie. Ulomnosc ludzka, przekupnosc i pazerstwo zawsze wezma „gore”. Jestesmy mniej jak doskonali.
„Strach i niepewnosc jutra(kariery)” paralizuje i odbiera samodzielne myslenie i uczciwosc w postepowaniu.
Trzeba urodzic sie z cechami takimi jakie Pan posiada, aby potrafic przeciwstawic sie opinii ogolu.
Prosze nie obawiac sie „o szyby w panskim samochodzie” , je zawsze mozna wstawic. Ci co to zrobili – to mali, tchorzliwim i slabi ( ze strachu przed samym soba).
Zycze sobie jednego, aby panskie artykuly staly sie zrodlem inspiracji i rzetelnej dyskusji wsrod blogowcow.
Pan jest inicjatorem i ogniwem „niezaleznosci” w mysleniu.
MY jestesmy biernymi czytelnikami, ktorzy zgadzaja sie lub nie z panskimi pogladami.
Jednakze, ostatnio ta niezaleznosc kuleje, albo brakuje ludziom argumentow albo po prostu zgadzaja sie z Panem i stad ta cisza.
Pozdrawiam i prosze pisac pomimo wszystko.