To już 11 miesięcy
Jan Sporek 24 lutego, 2011
Rocznica tuż, tuż. Jeden z moich znajomych, którego spotkałem przed sklepem jego żony, na Greenpoincie trzy dni po katastrofie, zaraz po przywitaniu zadał zapytał mnie dlaczego jestem w „jakimś, takim chyba przygnębionym nastroju”. Pytanie zaskoczyło mnie o tyle, że usłyszałem je ledwie trzy dni po tragedii smoleńskiej. Odpowiedziałem, zgodnie z prawdą: nie mogę się otrząsnąć po tym, co się stało.
-A co się stało? – teraz już jego pytanie mnie rozdrażniło.
-Przecież wiesz dobrze. Nie rozumiem po co pytasz.
-Smoleńsk?
-Tak, Smoleńsk – odparłem nieco zdenerwowany.
-No i dobrze się stało, nareszcie będzie spokój i porządek.More…Rzadko mam odruchy „bitewne”, właściwie w ogóle ich nie mam. Ogólnie nienawidzę przemocy. Tym razem czułem, że byłem bardzo blisko i tylko wiek tego człowieka, – jest jednak kilka lat starszy od mnie – i awersja do używania siły fizycznej powstrzymały mnie od tego, żeby chociaż pchnąć go na ścianę, lub odepchnąć i odejść. Zamiast tego powiedziałem:
-Chyba nie mamy za bardzo o czym rozmawiać.
Wiedziałem, że jest lewicowcem i zawsze dziwiłem się po jaką cholerę przyjechał do Stanów. Ale nie robiłem z tego problemu. Po prostu starałem się szanować jego poglądy. Przyznam, że dyskusje były czasem bardzo gorące. Nigdy jednak nie przekraczaliśmy granicy, która – jeśli nie przekroczona – pozwalała utrzymać status znajomych. Dziś nie chcę jednak mieć go w gronie znajomych. Przekroczył granicę. Wtedy wielu ludzi przekraczało granice; kultury, ludzkich uczuć, człowieczeństwa. Szyderczy uśmiech Komorowskiego podczas przyjmowania trumien na Okęciu, bezczelne zignorowanie Jarosława i Marty Kaczyńskich przez Tuska, Komorowskiego, Sikorskiego, Klicha i przyjmowanie bez nich kondolencji. Potem kolejni prominenci przekraczali granice przyzwoitości, Niesiołowski, Palikot, wyżej wymienieni, a wreszcie komisja MAK. Dziś padają apele o wspólne obchody rocznicy. Fałsz PO jest niewiarygodnie adekwatny do wszystkiego, co ta partia wyczyniała przed tragedią z Prezydentem Kaczyńskim, Gosiewskim, Kurtyką i innymi spośród tych, którzy zginęli. I dziś znów słyszymy, że partia miłości chce, ale zły PiS nie chce i znowu gra trumnami, tragedią. Jestem ciekaw, gdzie pójdzie Naród. Jakież to badania opinii społecznej wykazują, że społeczeństwo chce wspólnych obchodów? Jacy to przedstawiciele społeczeństwa uważają, że rodziny nie mają prawa do swoich decyzji, że trzeba posłuchać rządzących, z których zarządzający „żyrandolem” wpadł na jeszcze lepszy pomysł, rzucając hasło, aby zaprosić do obchodów przedstawicieli Moskwy. Coś niebywałego. Czy wdowa po generale Błasiku miałaby się uściskać z Putinem, albo szefową MAK-u? Czy wdowa po pośle Gosiewskim też, czy Marta Kaczyńska i Jarosław Kaczyński mieliby ściskać dłonie Tuska, Putina i innych, po tym, jak sponiewierano ich człowieczą gdność opóźniając dojazd do miejsca tragedii? Czy członkowie rodzin mieliby ściskać dłoń i słuchać kolejnych kłamstw o szczerym współczuciu pani Kopacz, która kłamiąc wmawiała sejmowi, rodzinom i całemu polskiemu społeczeństwu, że ziemię przesiano metr, po metrze do głębokości jednego metra; że polscy lekarze asystowali przy sekcjach zwłok, gdy tymczasem pracownicy kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego już na drugi dzień po katastrofie widzieli czarne, foliowe worki z ciałami swoich kolegów w podziemiach ambasady w Moskwie? To nawet nie było lodówek? W kraju, którego oligarchowie instalują pozłacane klamki, krany i inne ozdóbki? No tak, brezentu na przykrycie wraka też nie było przez ponad pół roku. Bezczelność PO wydaje się nie mieć granic, ale my musimy o tym pamiętać tej jesieni. Musimy pamiętać o Smoleńsku, ale też pamiętajmy o kompromitującym komiksie o Chopinie wydanym za 30 tysięcy euro pełnego wulgaryzmów na ch…, p…, c…, k…, itp., który w całości pójdzie na śmietnik. Musimy pamiętać o zapomnianych powodzianach, o komisji d/s kosmosu (są na to pieniądze…(?), o wycenie parków narodowych (komu Giewont i za ile?). o Komorowskim, który w czasie kampanii wyborczej na pytanie „skąd jest?” oświadczał: „Jestem z Polski”, ale podczas niedawnej wizyty na Litwie stwierdził, że jest z Litwy i dodał: „Tutaj każdy dom do mnie szepce i krzyczy”. Pamiętajmy, że to on zaprosił szefa WRON-y do Pałacu Prezydenckiego, 29 lat po tym, jak wypowiedział on wojnę Narodowi. Pamiętajmy Piterę i słynnego śledzia za osiem złotych odkrytego, jako przestępstwo posła i kasjerkę, która została „przestępcą”, bo nie zaksięgowała 5 groszy, ale i tę Piterę, która milczała, jak grób w sprawie afery hazardowej, milczała, gdy Pawlak umorzył pół miliona firmie energetycznej, pamiętajmy o najdłużej działającej i najdroższej komisji śledczej w sprawie samobójstwa posłanki Blidy i najkrócej działającą, skompromitowaną komisję hazardową. Dosyć już kłamstw, wygłupów, politycznego chamstwa i lekceważenia Narodu za ciężkie pieniądze temu Narodowi zabierane z wynagrodzeń za jego codzienną harówę. Straty powodzian oblicznone zostały do rekompensat po 6 tysięcy złotych; – pensja posła jest dwa razy większa, a ile zarabiają spece od kosmosu? Ile zarobią specjaliści od wyceny Giewontu, Morskiego Oka i innych Gór Stołowych, na ten przykład? To jest właśnie to koryto: były konsul generalny RP w NY nazwał mnie chamem, bo ośmieliłem się napisać, że „koryto rządowe zdolne jest przyjąć jeszcze sporo gąb żądnych pieniędzy i władzy” Potem prosiłem go o uwagi na tematy, które waliły po oczach nieuczciwością rządzących, ale jakoś się nie ustosunkował. Zareagował, jak te nożyce po uderzeniu w stół. Jak to jest, że komunistyczne rządy odbudowały Polskę po zniszczeniach wojennych, nawet usłużnie – bo zawsze byli usłużni Rosji – oddając pieniądze z Planu Marshalla Stalinowi, a rządy „wolnej” Polski dokonały tylu zniszczeń? Czym się chwalimy? Dopłatami? To co tam jest z polskich pieniędzy, z polskiej gospodarności? Niszczony jest patriotyzm, religia, heroizm, historia i wolne słowo. Zniszczono stocznie, sprzedano huty, i planuje się wypożyczenie wagonów od Niemców i Czechów na Euro 2012, a polskie wagony stoją i czekają na ich użycie. Brawo! I to jest ta Polska, o którą walczyliśmy? Pełna kłamstwa, obłudy, korupcji? To o to chodziło? Na szczęście młodzież otwiera oczy. Rzeczpospolita, 9 lutego opublikowała artykuł pt: “Misja Uniwersytetu -aspekt dziesiejszy”. Rzeczpospolita użyła znamiennego tytułu: “W obronie prawdy”. Odezwa członków Akademickiego Klubu Obywatelskiego im Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu obiega już całą Polskę. Podpisy pod nią złożyło już dziesiątki, a może teraz setki pracowników naukowych. Roi się tam od tytułów “Prof. dr. hab.”, a zatem inteligencja wreszcie ruszyła. I to jest niezwykle cenne. Polską inteligencję wyciął Stalin w lasach katyńskich i w Charkowie, dziś wspaniałomyślni przywódcy Rosji postulują, aby może zrehabilitować zamordowanych. Pytam po raz drugi: zrehabilitować z czego? Kto tu powinien blagać o oczyszczenie? Może wreszcie obudzi się polskie społeczeństwo i pokaże rządzącym kierunek na śmietnik historii. Polityka jest brudna, ale brudną czynią ją ludzie, którzy do niej wchodzą. PiS chciał czyścić i nadziwić się nie mogę, że społeczeństwo chciało bezkarnej korupcji, nepotyzmu, złodziejstwa i indywidualnego bogacenia się ludzi przy rządowym korycie. Polsko – obudź się. Pytanie tylko kto i jak dźwignie ją z gospodarczych klęczek, kto dźwignie ją z otchłani zadłużenia? PO i PSL mają teraz świetną okazję, żeby odejść, bo jak pokazuje historia ostatniego dwudziestolecia nikt nie wyciągał konsekwencji od polityków za to, co zrobili dal siebie, nie dla kraju. A może trzeba by to wreszcie zmienić i pokazać politykom, że rządzić nie znaczy brać, ale przede wszystkim dawać.