Dekalog polskiego emigranta
Jan Sporek 2 lutego, 2013
Od czasu, do czasu, ktoś przemądrzały poucza nas, emigrantów, że pisanie, mówienie, czy działanie w kwestiach Ojczyzny, z której wyjechaliśmy, z różnych względów jest nam zabronione i nie mamy do tego prawa. Oto Dekalog Błogosławionego Jana Pawła II skierowany właśnie do nas – EMIGRANTÓW:
1. Nie zapominaj, że najwyższym dobrem jest Bóg i bez Niego nie zrozumiesz samego siebie i nie odnajdziesz sensu życia.
2. Nie zapieraj się imienia swojego narodu, ani jego historycznych doświadczeń bo są to jego własne korzenie, jego mądrość, choćby gorzka, jego powód do dumy.
3. Pamiętaj o tym, że gdziekolwiek rzuca cię losy, zawsze masz prawo, aż po kres dni twoich, pozostać członkiem swej narodowej rodziny.
4. W najgorszych nawet okolicznościach, zmieniając środowisko, obywatelstwo, nie wypieraj się nigdy wiary i tradycji twych przodków, jeśli chcesz, by twoi nowi bracia i twoje dzieci nie wyparły się ciebie. Rodzino stań się tak, jak wielki Kościół, nauczycielem i matką.
5. Szanuj swój naród, pomnażaj jego dobre imię i nie dozwól, aby bylo nadużywane dla politycznych, nacjonalistycznych, czy jakichkolwiek innych celów.
6. Nie dozwól, aby twoja rodzina, naród, był przez kogokolwiek okradany, lżony, niesłusznie oczerniany.
7. Nie wywyższaj siebie i swojego narodu ponad jego rzeczywiste zasługi i ponad narody inne; raczej pokaż innym to, co w twoim narodzie jest najlepsze.
8. Ucz się od innych narodów dobrego, ale nie powtarzaj ich błędów.
9. Pamiętaj, że mieć rodzinę-naród, jest to wielki przywilej wynikający z prawa człowieka, ale i nie zapominaj o tym, że Ojczyzna to wielki zbiorowy obowiązek.
10. Pamiętaj, że jesteś dzieckiem narodu, którego Matką i Królową jest Bogurodzica Maryja dana jako pomoc ku obronie. Powtarzaj często modlitwę serc polskich: Jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam
Panie Januszu,
mam pytanie, jak ten dekalog Bl.Jana Pawla II odnosi sie do tzw. „polakow” jak Kaminska , Jozwiak, Luczaj, Matyszczyk i jeszcze paru innych.
Czy moglby Pan ustosunkowac sie do tego?
Z gory dziekuje i pozdrawiam.
punkt „6” tu pasuje, ale wlasnie my Polonia na to pozwalamy w/w
Drogi Wojtku, mógłbym z powodzeniem zapytać, jak ten Dekalog odnosi się i do Ciebie. Ja do dzisiaj nie usłyszałem żadnych konkretów przeciwko tym ludziom, oprócz tego, że „sitwa, kombinatorzy” itd, itd. Byłem wczoraj na tzw. „zebraniu specjalnym” organizowanym przez P. Wysockiego. Bicie piany, – inaczej nie mogę tego określić. I oczywiście sformułowania typu: „banda Bortnika”. Po czym P. Wysocki sam stwierdził, że „skoro mogliśmy wywalić tamtą bandę, to i wywalimy obecną”. W jednym z poprzednich artykułów pojechałem ostro po Centrum. Okazało się, że zostałem wmanewrowany dokumentem sądowym w nieuczciwą grę. Tymczasem Pan Wysocki i pozostałe osoby, które razem z nm pozwały Centrum do sądu przegrali tę sprawę. Mało tego sędzia odkrył, że statut Centrum, który dostarczył mu pan Czop, pozbawiony był jednej strony (bardzo istotnej). A to oznacza, że ci „święci” chcieli też wymanewrować sędziego. Obrzydlistwo. A w tzw. „affidavits”, czyli indywidualnych oświadczeniach poszczególnych „pozywających” też kilka „kłamstewek”. Naprawdę wstrętne. Ogólnie oceniam to „zebranie specjalne”, jako spotkanie typu „popyskujmy sobie”, bo nic z niego nie wyniknęło, oprócz, jak zwykle „pyskowania”. Kilka osób podeszło do mnie po spotkaniu i pytało „kim jest p. Wysocki”. Ja na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć. Ale mam pytanie w odwrotną stronę: jak to się dzieje, że tyle ludzi idzie ślepo za człowiekiem, o którym nic nie wiedzą, oprócz tego, że jest i potrafi zwołać zebranie, oddać kilka polonijnych instytucji do sądu, przegrać i jeszcze obwieszczać, że i tak wywali kilka następnych ludzi. Z wywaleniem tych „następnych”, to ja akurat się zgadzam, ale sposób w jaki to wszystko jest prowadzone poniża naszą nację i drastycznie obniża naszą pozycję, jako polskich emigrantów w USA. Dało się też bardzo wyraźnie zauważyć na tym spotkaniu, że rozdźwięk pomiędzy niedawnymi sprzymierzeńcami, czyli grupą Łuczaja i obecną grupą Wysockiego jest ostry i idzie na przysłowiowe noże. Natomiast samozachwyt, w jaki na swój temat wpadł Łuczaj rozbawił mnie setnie i utwierdził w przekonaniu, że z takimi „liderami”, to Polonia daleko nie zajedzie. I to by było na tyle. Acha, bardzo zastanowił mnie głos Pani Pełczyńskiej (chyba nie przekręciłem nazwiska). Jeśli prawdą jest, że może ona poprowadzić jakieś konsulatcje o wykorzystaniu finansów federalnych, stanowych, czy miejskich, to myślę, że Polonia powinna się tym zainteresować.
P. Januszu straszie cenie Pana – ale tu odczulam szok nastepujaca Pana wypowiedzia „Ja do dzisiaj nie uslyszalem zadnych konkretow przeciwko tym ludziom oprocz tego ze „sitwa,kombinatorzy” na Luczaja nie ma Pan konkretow a takze na Matyszczyka – i innych -?????? a Kaminska sie robi od nowa Prezes i Dyrektor Wykonawczy (przez swoich wybranych poplecznikow w radzie) czy troche nie za duzo – raz ja Bortnik pogonil
Pani Ewelino, chylę głowę,- za bardzo „zaokrągliłem”. Tak, zarówno Łuczaj, jak Matyszczyk przysporzyli sporo strat Unii Kredytowej; przede wszystkim sądy: unijne (nasze) pieniądze na rozprawy, bronienie indywidualnych dyrektorów, wydawanie pieniędzy na kampanię wyborczą pamiętnej „Czwórki”, setki tysięcy na obronę dyrektorów po zarządzie komisarycznym, zakup Fairfield i mnóstwo innych. Natomiast co do Kamińskiej i Jóźwiaka, to mnie najbardziej zastanawia jeden prosty fakt: kiedyś usilnie namawiałem do konfrontacji tych, którzy informowali opinię publiczną o nadużyciach właśnie z B. Kamińską i J. Jóźwiakiem. Niestety, do takiej konfronatcji nie doszło. Ludzie, którzy kupili moją książkę z felietonami z N. Dziennika: „G…,czyli grzeczne felietony Skandalisty”, pytają mnie teraz, gdy po raz kolejny przeczytali to, co kiedyś czytali w gazecie, – dlaczego do tej konfrontacji nie doszło? No i na to pytanie nie jestem w stanie odpowiedzieć. Na spotkanie z radą dyrektorów Unii Kredytowej przyszła wtedy sama Kamińska, przyniosła dokumentację i odpowiadała na cały szereg „ogniowych” pytań. Droga Pani Ewelino, mam jedną zasadę: jeśli nie przyłapałem na gorącym uczynku, lub nie widziałem dokumentów, to nie będę przyłączał się do grona ludzi wołających „łapać złodzieja”.Ta konfrontacja, do której, niestety nie doszło, mogłaby na wiele lat oczyścić atmosferę. Oczywiście ja też się dziwię, że P. Kamińska, będąc w Centrum dyrektorem wykonawczym kandydowała do rady i… przeszła, a sporo ludzi, którzy mogli tam być zostało odrzuconych. Zrodziło to bardzo dwuznaczną sytuację, której jestem kategorycznie przeciwny. W końcu każdą organizacją społeczną rządzi rada dyrektorów. Podlega jej dyrektor wykonawczy. I teraz porobiło się tak, że jako członek rady, dyrektor wykonawczy może mieć decydujący głos, przy jakimkolwiek głosowaniu, a głównie przy „przepychaniu” swoich decyzji. To rodzi mój absolutny sprzeciw. Tak być nie powinno i uważam, że lepiej by się stało, gdyby Pani Kamińska nie stawała w szranki wyborcze w tym roku. Osobiście żałuję, że do rady nie weszła Majka Sochaniewicz. A dlaczego komisja odrzuciła np. Janka Latusa i kilku innych, zupelnie przyzwoitych kandydatów? To nie jest fair. Jak to skojarzę z faktem, że ja kiedyś zostałem przez komisję nominajcyjną odrzucony z możliwości kandydowania na stanowisko szefa do spraw imprez kulturalnych, to przestaję się dziwić. Wtedy w tej komisji zasiadali m. inn. Chabrowski i Pawelec.
A, wracając do teraźniejszości, to jest wręcz i tak, że niektóre spośród osób napiętnujących Kamińską, nawet tych z rady dyrektorów Centrum okazały się być kłamcami, co mam udowodnione czarno na białym w najnowszym dokumencie sądowym. W ogóle kłamstwo stało się nagminną metodą osiągania sukcesu. Ja się tym brzydzę.
Panie Januszu zgadzam sie z Panem ze z takim liderem jak LUCZAJ Polonia daleko nie zajdzie. A za Luczajem ramie w ramie stoja jego sponsorzy i przyjaciele: prezes MARZENA WIERZBOWSKA z 3-ma dyplomami, i Greenpoincki specjalista od podatkow
KRZYSZTOF MATYSZCZYK, ktory siedzi na stolku w radzie dyrektorow unii od 1996 roku. W tym roku WIERZBOWSKIEJ i MATYSZCZYKOWI WYGASAJA 3 LETNIE KADENCJE. Wiec jest jeszcze troche czasu do wyborow w unii. Jeszcze jest czas na to zeby starzy kumple Marek WYSOCKI i LUCZAJ sie oficjalnie przeprosili i pomogli zebrac glosy KLICE MATYSZCZYKA i WIERZBOWSKIEJ.
Wiec dziwic sie nie nalezy ze Kaminska siedzi na dwoch stolkach w Centrum.
Janek LATUS i inni z poza kregu „wplywowych” liderow tzw POLONII nie maja szans wejsc ani do unii ani do centrum. Wazne sa uklady. Tak dlugo jak nieliczni czlonkowie glosowac beda w wyborach, ani w unii ani w centrum nic sie nie zmieni.
Informuję Pana Wojtka, że Jego komentarz nie zostanie opublikowany ze względu na wyzwiska w nim zawarte. Proszę się podpisać imieniem i nazwiskiem i podać mi Pana telefon, żebym mógł to sprawdzić. A tu cytat z Pana Wysockiego, za Super Expressem z poniedziałku, czyli dzisiaj, bo Pan twierdzi, że ja nie chcę oskarżać:
„…- Nikogo nie oskarżamy, ale mamy prawo wiedzieć, jak nasze pieniądze są wydawane. Tymczasem takich informacji nie otrzymujemy – mówił Wysocki…”. To, co się Pan tak uwziął, że ja mam oskarżać. Ma Pan odwagę i podstawy? – służę. Ale z autentycznym podpisem.
P. Januszu czytalem ten art. w SE i strasznie sie usmialem ze P. Wysocki nie oskarza – ha!ha! a co robil poprzednio i teraz – niech sobie przypomnie petycje o ktora tak walczyl z bylym swoim kolega Luczajem – czy to nie byly oskarzenia – zeby usunac dyrektora to trzeba go o cos oskarzyc a ze oskarzenia falszywe to w oczach P. Wysockiego nie ma znaczenie – teraz nie oskarza jak zostal pozwany przez Mielczarka. A co sie dzieje z kolega Bogusiem juz glosowali a nie oglaszaja nowego CEO to strasznie dlugo debatuja nad tym kontraktem. Czekam z niecierpliwoscia na wiadomosc o nowym/starym CEO. Jakos dziwnie ze starzy wracaja na nowo i w centrum i w unii.
Sa tylko trzy wyjscia. Chmielewski wie, ze jego kariera skonczy sie w Unii tak jak juz raz sie skonczyla i chce podpisania kontraktu z astronomiczna suma odszkodowania za wyrzucenie go z unii. Zapewne te jego finansowe oczekiwania sa wspierane przez tych, ktorzy na niego glosowali, Matyszczyka, Kajeska i Wierzbowska (ktora poki co wraz z rodzina zwiedza sobie Hawaje na kosst czlonkow Unii).
Drugi mozliwy wariant jest taki, ze ostatnio znaleziono jakis smrodek z dawnych czasow, ktory pozostawil po sobie Chmielewski i nie bardzo wypada go ponownie wsadzic na CEO.
Trzecie wyjscie (najmniej prawdopodobne) to ze NCUA pogrozilo paluszkiem. Nie po to go wyrzucano, aby go teraz przyjmowac. Przypomianm, ze z tego konis spadali po kolei: Sieminska, Malecka, Chmielewski, Mielczarek, Jesli Chmielewskiego na nowo wsadza w to siodlo, to nie rokuje mu dluzej niz pol roku.
Jesli juz go chcecie zatrudnic do dajcie mu taka pensje jaka mu daja w banku Vavel+ nie wiecej niz 30 procent i kontrakt identyczny do tego jaki mial w Vavelu.
No ale jak znam Matyszczyka (i jego wiekszosciowa spolke) to dadza mu pol miliona i drugie tyle odszkodowania za wyrzucenie go z posady.
to sluszna racja z ta pensja – ale co to da jak tam trzeba zakasac rekawy wziasc sie do roboty. Kontrakt nie moze byc jednostronny – bo jezeli tak wynegocjuja to jest narazenie instytucji na straty. Kazdy kontrakt zawiera odprawe i to na calym swiecie (prosze popatrzyc na politykow/dyrektorow w polsce jakie odszkodowania dostaje) ale nie mozna dawac absursalnych pieniedzy osobie ktora po odejsciu z unii jako ceo tylko jest w stanie zbodyc marna posade za powiedzmy $60/70000 bo napewno nie ma wiecej w Wawel Bank. Cos nie jest tak jezeli takie Panie jak Baumgartner i Sawczuk wstrzymali sie od glosu – a tak kiedys szalay za Bogusiem – juz chyba ten czlowiek kosztowal wystarczajaco – biorac pod uwage ten caly cyrk z zebranieniem specjalnym – sady oczywiscie przy pomocy niejakiego milicjanta Luczaja – ale wszyskie Panie rowno popieraly Luczaja – to juz suma ok. pol ml.- ale nie wazne ile kosztotowalo ale Luczaj wykonal robote i to sie liczy –
Pani Alino,
Wszystko sie zgadza z tym, ze odchodzac z Vavel Bank Chmielewski (oprocz tego ze zarabial 60/70 tys. dol.) NIE DOSTANIE ANI GROSZA ODPRAWY.
Moze by rada unii pomyslala o zaproponowaniu pozycji dyrektora wykonawczego Pani Danucie Sieminskiej? Pani Sieminska pracowala w naszej unii przez wiele lat i zna ja bardzo dobrze. Pozostawila po sobie dobra opinie. Od kilku lat jest ona dyrektorem wykonawczym Atlas Banku, ktory to bank ona dobrze rozwija, np. ostatnio otworzyla jego oddzial na Staten Island. To doswiadczenie ktore tam zdobyla moze byc bardzo cenne dla unii.
—
Poza tym ze jest dobrym bankowcem dziala ona w naszym srodowisku i jest wsrod nas ceniona.
Ma poparcie zarowno w Nowym Jorku jak i w New Jersey.
Nie jest ona tak kontrowersyjna jak Pan Bogdan Chmielewski ktory to nie ma zbyt dobrej opinii jako bankowiec.
Moze by rada unii pomyslala o zaproponowaniu pozycji dyrektora wykonwczego panu Marcinowi Sar? Pan Sar pracowal w naszej unii przez wiele lat i zna ja bardzo dobrze. Pozostawil po sobie „dobra opinie”. Od kilku lat byl takze w radzie dyrektorow. To doswiadczenie ktore tam zdobyl moze byc bardzo cenne dla „naszej unii”.
Poza tym ze jest dobrym bankowcem dziala w naszym srodowisku i jest wsrod nas ceniony.
Ma poparcie w Nowym Jorku jak i w Ridgewood. Nie jest on tak kontrowersyjny jak pan Bogdan Chmielewski ktory to nie ma zbyt dobrej opinii jako bankowiec.
Pani Beato,
„wymienil Stryjek siekierke na kijek”
Czy zna pani pochodzenie i powiazania p. Sara z Polski?
Komentarza „Beaty” dotyczącego dra Sara nie mogę zamieścić ponieważ zawiera zbyt wiele informacji, za które, jako właściciel blogu nie chcę ponosić odpowiedzialności.
JS
Pani Beata urwala sie z choinki – Sar bankowiec?? wielkie nieporozumienie – przeciez P. Sar studiowal nauki polityczne w Polsce – raczej P. Sar nie jest w obecnym „stanie” nic poprowadzic -i to chyba cala spolecznosc o tym doskonale wie oprocz P. Beaty
pan Marian nie poznaje sarkazmu….
Propozycja p. Marka w sprowadzeniu ponownie p. Sieminskiej jest tak samo absurdalna jak kandydatura Chmielewskiego lub dra Sara. Wystarcza fakty znane, osiagalne do informacji publicznej.