Wybory do Unii
Jan Sporek 20 kwietnia, 2013
Wiem, wiem, – dawno nie pisałem o naszej najsławetniejszej organizacji finansowej; Unii, Spółdzielni, oazie demokracji, uczciwości, rozsądku, gospodarności, przejrzystości. Spróbuję to jakoś naprawić. Okazja jest całkiem na czasie, – lada dzień dostaniemy pocztą karty wyborcze i apeluję: nie wyrzucajcie ich do kosza!!! Odeślijcie, zagłosujcie. Zaraz Wam powiem na kogo i dlaczego. Powinniśmy jak najliczniej wziąć udział w wyborach, bo czas najwyższy zainteresować się naszą Unią, ponieważ dopuściliśmy do tego, że w tej naszej, kochanej skądinąd instytucji karty rozdaje człowiek niemający nic wspólnego z radą dyrektorów, bo nie jest jej członkiem i niemający zielonego pojęcia o bankowości, bo po prostu nie ma adekwatnego wykształcenia, nie mówiąc o tym, że swoją edukację zakończył na poziomie którejś tam klasy szkoły średniej, a doświadczenie zawodowe pogłębiał z milicyjną pałką w ręce, za czasów PRL-owskiego prosperity. Dzisiaj, tutaj wspierają go co bardziej przestraszeni o swoje horrendalne pożyczki polonijni biznesmeni i nawet tacy, którzy przez wiele lat udawali, że wszystko, co związane z komunizmem ich brzydzi. Teraz wspierają milicjanta pokaźnymi kwotami, a ten krzyczy, pisze wredne artykuły (drukują go gazecidła też niby antykomunistyczne), wyrzuca mądrych ludzi i spółkuje z tymi, dzięki którym, w ostatnim czasie każdy dolar “obracany” w naszej Unii przynosi koszty operacyjne w wysokości prawie 85 centów; tych, którzy sprzedali innym bankom najlepsze pożyczki, na których nasz bank mógł zarabiać i tych, którzy, zwłaszcza w ostatnim roku przyrzekali przejrzystość i niewydawanie pieniędzy na sądy, ale oczywiście tych obietnic nie dotrzymali.
Głosować trzeba, bo i czas najwyższy, aby wreszcie odeszli ci, którzy w radzie dyrektorów wylegują się od ponad 15 lat i po drodze narazili Unię Kredytową na setki tysięcy dolarów strat. Dolarów wydanych na prawników do obrony ich i ich kumpli, a brane (kradzione) ciepłą rączką z zasobów wypracowanych z naszych oszczędności.
Ja się zastanawiam, czy na przykład pan Matyszczyk ma zamiar siedzieć już w tej radzie do emerytury? Siedzi w niej, z niewielką przerwą, od 1996 roku. Przyczynił się walnie do wyrzucenia dra Bortnika, któremu – powtórzę to jeszcze raz – wiedzą o bankowości nie sięga nawet do pięt. Równie wielką przewagę nad Matyszczykiem dr. Bortnik ma w kwestii tzw. “Roberts Rules of Order”. Nie pisałbym tego, gdybym nie był świadkiem śmiesznego zdarzenia, podczas posiedzenia rady dyrektorów. Ówcześnie sprawujący funkcję “radca prawny” Unii, nie mógł odpowiedzieć na pytanie członków rady, mówiąc, że sprawdzi to w “RRO”. I wtedy Tomasz Bortnik podszedł do niego z książką Robert’s Rules i pokazał mu konkretną stronę, na której była odpowiedź, – czarno-na białym. Ani najstarszy stażem Matyszczyk, ani teoretycznie zobowiązany do posiadania takiej wiedzy radca prawny nie potrafili znaleźć tej odpowiedzi.
Bortnika trzeba było wyrzucić, bo tak kazał milicjant i sekundujący mu w tym Marek Wysocki. I, o dziwo, dziś Marek Wysocki kandyduje do rady. Czyżby takie były plany? A jaką nagrodę dostanie za swoje posłuszeństwo trzyfakultetowa przewodnicząca? Etat w Chicago? Nie zdziwiłbym się, bo ta grupka umie się sobie nawzajem odwdzięczać. Nawiasem mówiąc, to proszę o wyjaśnienie, czy Unia zapłaciła za wyjazd pani Wierzbowskiej na jakieś tam spotkania (?) w Ministerstwie Spraw Zagranicznych? Jeśli tak, to z jakiej racji? Czy spotkania w MSZ miały coś wspólnego z Unią Kredytową? Jeśli tak, co co?
A teraz moje kandydatury:
Ryszard F. Bąk- Jest prezesem Polonia Technica. Znam go i popieram.
Paweł Pachacz – myśli podobnie, jak Leon Kokoszka, a Leon jest w tej chwili, w tym babińcu najbardziej zdroworozsądkowo myślącym dyrektorem. (większość żeńska jest w tej radzie przerażająca – nie jestem antyfeministą, wręcz odwrotnie, ale czasem do pasji doprowadzała mnie niemożliwość prowadzenia dyskusji, bo ta pani tak, a tamta tak, a czas leciał i nic się nie dało zrobić).
Zygmunt Staszewski – to też mój typ i to mocny. No, i wreszcie-
Małgorzata Wądołowska – widziałem Małogosię w akcji i choć kiedyś tam czepiałem się jej w moich artykułach, to uważam, że ma ona sporą wiedzę i jeśli przez okres przerwy otwarły się jej oczy na niektóre sprawy, to jestem pewien, że będzie bardzo pozytywnym członkiem nowej rady. Dlaczego nie optuję za innymi z tzw. “nowych”, zarówno mianowanych, jak i tych zbierających podopisy? Proste: żaden z nich nie przekonał mnie swoją dotychczasową działalnością, że może gwarantować zaprowadzenie zmian na lepsze.
A już tych dwoje kandydatów, którzy nie podają w życiorysach, ani gdzie pracują, ani, jakie mają wykształcenie, ani do jakich organizacji polonijnych należą, eliminuję od razu i bez zbędnego tracenia czasu na decyzję. Nie wierzę ludziom, którzy chcą sprawować funkcje publiczne, ale nie chcą podać jakie mają wykształcenie, zawód wyuczony, wykonywany i z czego się utrzymują. To jacyś cichociemni, którym nie oddałbym do pilnowania nawet zdezelowanego roweru, a co dopiero tak zacnej instytucji.
A teraz o sprawie, świadczącej o tym, że ktoś, kto przygotowywał te życiorysy na stronie internetowej Unii jest albo złośliwy, albo nie ma pojęcia, co robi. Mówię o rodzaju czcionki, jaką napisano te życiorysy po polsku. Ale już w języku angielskim są napisane przyzwoitą, łatwo czytelną czcionką. Co stanowiło trudność, aby tę samą czcionkę użyć do języka polskiego? Trudno mi to wytłumaczyć, więc może ktoś się tego podejmie. Ale “ktoś” to sprawdzał, “ktoś” jest odpowiedzialny za wypuszczenie tego w Internet. Tym “ktosiem” powinna być obecna przewodnicząca. No, to bym się za bardzo nie dziwił. I dobrze, że ni stąd, ni zowąd ta pani nie zgłosiła swojej kandydatury. Ale ja bym się tak nie cieszył. Raczej będę obserwował jej “zawodową” drogę w naszej Unii, bo coś mi mówi, że to wcale nie koniec.
I jeszcze jedno: kilka dni temu podszedł do mnie na Nassau Avenue, w pobliżu Adam’s Delicatessen pewien starszy (ode mnie) pan, znany mi z różnych, polonijnych spotkań, Dość nieśmiało zapytał, czy wiem, kiedy te życiorysy będą ogłoszone, “bo to już, wie pan, trzeba te balloty wysyłać”. Uspokoiłem go, że lada dzień będą na stronie Unii, a za następne kilka dni pewnie listonosze wrzucą je do naszych skrzynek pocztowych. I wtedy ten pan powiedział mi dziwną rzecz. Otóż stwierdził, że czuje się, jakby zobowiązany, żeby zagłosować na jednego z kandydatów, ale osobiście nigdy już tego kandydata by nie wybierał.
-To co, czuje się pan zastraszony?
-No, nie aż tak, ale jakoś mi tak dziwnie, bo wie pan, jestem jakby trochę od niego uzależniony.
Wkurzyłem się i powiedziałem dość niegrzecznie, że nie mam ochoty na tego typu dyskusje:
-Niby mieszka pan w wolnym kraju od wielu lat, a mam pan ciągle te zakichane przyzwyczajenia z komuny – wygarnąłem. Powiem panu jedną rzecz, oczywistą: pan nie jest zobowiązany nikomu mówić, jak pan głosował, a ten kandydat, czy ta kandydatka nie będą panu stali nad głową i sprawdzali, jak pan skreśla.
-I co, myśli pan, że się nie dowie?
Tego już było za wiele:
-Niech pan głosuje na tego swojego kandydata, czy kandydatkę – wybuchnąłem, – ale ja, na pana miejscu skreślałbym według własnego rozumu, serca i sumienia.
Zatem weźmy udział w tegorocznych wyborach, bo naprawdę z Unią dobrze nie jest, a może być znacznie gorzej. A to w końcu nasza ostoja. Były szanse, za panowania Oskara Mielczarka, że zmieni się wiele na lepsze. Sitwa położyła łapę: 25 marca 2012 wyrzucili z rady (i z Unii w ogóle) pięciu dyrektorów. I to tych, którzy zastopowali wielomilionowe inwestycje w Chicago (dziwię się, że mnie też za to nie wylali), a dwa miesiące później, w maju zwolnili najlepiej do tej funkcji przygotowanego dyrektora wykonawczego, ale od tamtego czasu nie zrobili nic, aby poprawić sytuację. Wręcz odwrotnie; są nowi znajomi na etatach, bałagan z pożyczkami, sprawy sądowe i straty, no i czywiście prześmieszne oprocentaowania.
Wewnętrznie czuję, że kandydaci, których rekomenduję będą w stanie wiele zmienić.
Oczywiście, będę jednym z pierwszych, którzy będą ich na “spotkaniach informacyjnych” rozliczali z ich działań. Podczas mojej trzyletniej kadencji nauczyłem się nieźle czytać te słupki i będzie Wam ciężko mnie wysterować, Kandydaci. Więc, gdyby los się do Was uśmiechnął, to już dziś Wam mówię, – lekko nie będzie.
Panie Januszu – dzieki za info – tylko na Pana mozemy liczyc – SuperExpress juz nastepnego wodza lansuje do rady dyrektorow jakiegos nieznanego lidera polonii – poprzednio windowali P. Wierzbowska. Co do Pana Kandydatow nie znam ale ten Pan Bak stoi blisko P. Luczaja i spolki i Luczaj go popiera to cos nie tak – tez chyba dawal jakies wywiady w gwiazdeczce – prosze sprawdzic co do tego Pana – a P.Wadolowska to u niej jak wiatr zawiele przeciez to tez towarzyszka grupy wierzobowskiej/matyszczyka – moze przejzala na oczy – P. Staszewski widzialam wiwiad z nim w NDz i dziwne rzeczy mowil na temat platnoscii medicare za uslugi medyczne robione w Polsce – watpie by ten Pan ruszyl U.S.Congress bo inaczej nie da rady (wiz nie mozemy zalatwic a co dopiero medicare) i watpie by zrzeszenie lekarzy w USA by na to sobie pozwolilo – a ceny w polsce tez rosna za uslugi medyczne jak na razie jeszcze do wytrzymanie ale w przyszlosci watpie –
Panie Januszu dziekujemy – ale podal Pan 4 kandydatow a miejsce jest 3 tak ze jak zakresla 4 to balot nie wazny
Alina: Państwo sami dużo wiecie na temat kandydatur, więc będziecie wybierać wg własnej wiedzy i rozeznania. Moim zdaniem najważniejsze są pytania i żądania wyjaśnień niektórych poczynań. Mamy do tego prawo i po to mają być zebrania informacyjne.
Leon: Podałem 4 nazwiska, ale Państwo, jak napisałem wyżej macie swoją wiedzę na temat kandydatów i skreślicie trzech, najbardziej przez Was przekonujących. Kandydatów, których wymieniłem znam na tyle, że mogę wnioskować, iż będą robić dobrą robotę. Przeszłość nauczyła nas, że każdego można zwolnić.
Absolutnie NIE WOLNO glosowac na Matyszczyka. To nawet nie o to chodzi, ze on traktuje Unie jak swoja prywatna wlasnosc. To jest znacznie wiekszy problem. Dopoki Matyszczyk jest w radzie dyrektorow do poty nie mozna liczyc na zadne zmiany. Ja sie dziwie, ze nikt jeszcze nie zogranizowal demonstracji pod Unia z zadaniem rezygnacji tego osobnika z dalszego kandydowania.
w 1999 roku NCUA wyrzucila go z rady dyrektorow. Pan Matyszczyk zwolal grono naiwnych i zebral od nich ok 70 tys. dol. zapewniajac ich, ze Amerykanie chca przejac Unie i on musi ich sadzic. Dlatego musi zalozyc proces NCUA. Obiecal, ze z kazdego powierzonego mu dolara sie rozliczy, i kiedy ponownie dostanie sie do Unii to kazdy otrzyma pieniadze, ktore wplacil na prywatne konto Matyszczyka.
Zapomnial tylko powiedziec, ze zarzad komisaryczny wszedl bo w Unii doliczono sie 6,500 (szesc tysiecy piecset) nielegalnych transakcji finansowych, a pan Matyszczyk byl skarbnikiem.
Oczywiscie nikt z frajerow, ktorzy wplacili na konto Matyszczyka pieniadze nigdy ich wiecej nie ogladal, a Matyszczyk do dzisiaj sie nie rozliczyl z tych pieniedzy.
Kilka lat pozniej p. Matyszczyk prowadzil prywatny proces sadowy z jednym z adwokatow reklamujacych sie co tydzien w polonijnych mediach. Ten PRYWATNY proces pana Matyszczyka kosztowal Unie ok. 300 tysiecy dolarow!
Pan Matyszczyk zasiadal w radzie gdy wydano na budowe oddzialu przy Mc Guinness. Wydzano 12 milionow
dolarow zamiast planowanych 6milionow
na tyle wyceniono budowe. Pan Matyszczyk zasiadal w radzie gdy kupiono nikomu nie potrzebny budynek w Fairfield, ktorego przez wiele lat nikt nie chcial kupic.
Pan Matyszczyk gardlowal i glosowal za wyrzuceniem rady dyrektorow, tej dzieki ktorej po raz pierwszy w historii wyplacono dywiendy czlonkom Unii.
No i oczywiscie glosowal za wyrzuceniem Mielczarka i tera chce zastapic go Chmielewskim, ktory byl najgorszym CEO w historii Unii Kredytowej.
Matyszczyk ma w tej chwili tylko i wylacznie swoich ludzi w komisji nadzorczej, jesli Chmielewski wroci na poprzednia pozycje, to ponownie zostanie marionetka w rekach Matyszczyka. No i wystarczy mu szesc glosow w radzie aby ponownie calkowicie kontrolowac Unie i
robic co mu sie rzewnie podoba.
Panie Janusze. Pani Wadolowska wraca do rady, bo zawsze glosowala tak jak Matyszczyk i byla jego prawa reka. Poza tym chodza sluchy, ze tak jak Wierzbowska ma obiecany etat w Chicago,
tak maz pani Wadolowskiej szuka pracy w Unii, Maj duze szanse w rewanzu
za wybitne zaslugi w umacnianiu wladzy Matyszczyka i milicjanta.Ale to pewnie plotki bo poza „swietnym” wyksztalceniem
obie panie maja koneksje i znajomosci. W
razie czego dostana prace
w Paradzie Pulaskiego, albo tak jak pani Bieda (kandydatka) w Fundacji Kosciuszkowskiej.
Poza Pachaczem nie ma na kogo glosowac.
Raz w roku jest szansa, DUZA SZANSA na prawdziwe zmiany w Unii. Ale aby tego dokonac czlonkowie MUSZA GLOSOWAC. Niestety od lat mniej niz 5,000 tysiecy czlonkow unii wysyla baloty. A podobno unia liczy ponad 70,000 czlonkow. Z tych glosujacych wiekszosc nie ma pojecia na kogo glosowac i polega na agitacji liderow organizacji – przykladem sa szkoly.
Dlatego informacje od Pana, Panie Januszu sa tak potrzebne poniewaz byl Pan w radzie dyrektorow przez 3 lata.
Zgadzam sie z Panem, byla szansa dla unii przez rok kiedy Oskar Mielczarek byl dyrektorem. Ale GRUPA MATYSZCZYKA SIE GO POZBYLA.
Glos oddany na MATYSZCZYKA to glos popierajacy ciemnote, kumoterstwo, niekonczace sie walki wplywow. Unii potrzebni sa ludzie znajacy sie na bankowosci a nie manipulanci. Czas na zmiany.
Panie Januszu,
Dziekuje ze podzielil sie Pan z nami swoimi myslami na temat kandydatow, ale mysle ze zrobil to Pan troche pobieznie..Czy ma Pan mozliwosc umiescic moze rozmowy, wywiady badz wypowiedzi kandydatow przez Pana popieranych?Skoro juz nie jest Pan w TV, nie ma radia rytm ani zadnego innego radia (jest jakies komputerowe, ale to raczej dla mlodziezy chyba tylko) to moze udostepni Pan swego blogu jako forum dla kandydatow, pomoze Pan przekonac Polonie ze sa to ludzie rozsadni i godni zaufania? Dawniej, jesli dobrze pamietam, dyrektorzy wypowiadali sie na Panskim blogu, chyba Pan Bortnik, Pani Myssura, Pani Kajewska i Pan Mleczko pisywali tutaj. Dzieki temu mozna bylo z pierwszej reki uslyszec co sie dzieje. Moze dac szanse tym nowym wlasnie pomagajac w taki sposob? To tylko moja skromna sugestia..pozdrawiam serdecznie i ciesze sie ze zaczal Pan znow pisac o Polonii.
P. Januszu zapomnial Pan poinformowac ze P. Matyszczyk zostal usuniety z rady przez wladze federalne ale napewno tego nie znajdziemy w jego CV – i to jeszcze pozwal wladze federalne do sadu przegral ale za to przegranie unia zaplacila
Zniechecony – ale takich kandydatow z doswiadczeniem bankowym, finansowym managerskim nie ma- bo nikt nie ma zamiaru ryzykowac swoja kariera – mielismy takich ale dawno temu teraz lud i robortnicy maja wladze tak jak chcial Lenin tzn. milicjant Luczaj – za pomoca liderow Matyszczykow i innych tam takich co piersi wystawiaja do medalow odznaczanych przez P. konsul i tytulami doktorow
Pani Emilio,
Za ten proces to nie zaplacila Unia tylko prywatne osoby, ktore uwierzyly Matyszczykowie, ze Amerykanie chca przejac Unie i zrzucily sie na jego prosbe. Niektorzy z bogatszych i bardziej przejetych propaganda Matyszczyka dali mu po 5 tysiecy dolarow, a byla chyba takze jedna wplata na 10 tysiecy. Tak to kiedys ludziska poczciwe Matyszczykowi ufaly. I co z tego dzisiaj zostalo panie Matyszczyk. Wstydu pan nie masz pokazujac sie tym ludziom na Greenpoincie. Ale Ci ludzie zyja i pamietaja jak ich Matyszczyka wykiwal.
Ale nie o tym chcialem pisac, tylko o tym, ze to co dostalem dzisiaj w kopercie jako zyciorysy kandydatow do rady dyrektorow to istny polonijny „joke” jakiego jeszcze nie bylo. Najlepsi kandydaci to Zofia Gola i Marek Wysocki. Maja identyczne kwalifikacje. Zatrudnienie: nie podano
Wyksztalcenie: nie podano
Przynaleznosc do organizacji: nie podano. Jak nie podano to moze do Unii takze nie naleza.
Dobrze sie prezentuje niejaki Burghardt, ktory nigdzie nie pracuje za to robil doktorat w Polsce ale nie zrobil i w dodatku nie mozna zweryfikowac (czy robil i zrobil, czy moze zrobil ale nie robil). W kazdym razie twierdzi ze cos robil ale dowody zniszczono (tzw. nieznani sprawcy) i dzisiaj nie mozna sprawdzic. W dodatku na pytanie „przynaleznosc do organizacji informuje, ze w latach 1980 – 1981 byl czlonkiem komitetu zalozycielskiego NSZZ Solidarnosc. Czyli wstapil razem z 10 milionami innych i nie wiadomo dokladnie dlaczego wystapil w roku 1981. W dodatku byl prezesem bylych wiezniow politycznych. I tu puszcz do nas oko. Bo nie wiadomo czy siedzial czy nie, ale najwazniejsze, ze byl prezesem i zapewne z Bolkiem razem dzialali.
Na tle tych wybitnych polonijnych dzialaczy niezle prezentuje sie niejaki Bak, ktory jest stolarzem. Niezly jest tez nie mowiacy po polsku kolega Czop, ktory podobno pokonczyl fakultety na roznych uniwersytetach i pracuje jako „zastepca redaktora tygodnika Post Eagle od 1997 roku”. Kto kiedykolwiek widzial te gazete to wie, ze aby ja wydawac trzeba ukonczyc Columbie. Zreszta jaka gazeta taki zastepca redaktora naczelnego.
Pani Bieda dziala w jakiejs organizacji feministycznej, ale tego tez nie mozna zweryfikowac. Pewnie FBI spalilo dokumenty.
Pani Wadolowska jak zwykle szczera az do bolu. Stwierdza, ze: Obecnie nie pracuje (mimo trzech fekultetow), ale ktos wscibski moze sie spytac czy szanowny malzonek tez „obecnie nie pracuje”. A moze tak jak obecna pani przewodniczaca cala rodzina jest na welfare? I jeszcze zapewnia nas, ze pracowala na „wielu stanowiskach w P-SFUK” Ale nie wymienia na jakich stanowwiskach. Ale mowia, ze zostala zatrudniona jako specjalista do zaparzania i podawania kawy p. Sieminskiej. Przynies, podaj, pozamiataj.
Pawel Pachacz to weteran wyborow do rady dyrektorow. Na ale trudno przyczepic sie do tego co napisal.
Tak jak trudno przyczepic sie do Staszewskiego. Ale jesli pan Staszewski spolecznie i aktywnie w pieciu roznych polonijnych organizacjach haruje po nocach to po cholere mu jeszcze jedna praca spoleczna?
Unia doszla do tego, ze nie ma na kogo glosowac. Ale mimo to tez uwazam, ze wszyscy lepsi niz Matyszczyk,
Dostalem balot – niedowierzam – co za hanba hamstwo jak Ci kandydaci maja „guts” startowac do instytucji finansowej o ktorych nic nie wiadomo poza nazwiskiem – w jakim my swiecie zyjemy Panie Januszu – no coz prasa polonijna ktora ma wspierac i informac o ludziach powaznych godnych aby nas reprezentowali – Wysoki na pierwszych stronach Super Expresu i Kuriera Plus -opanujmy sie – jeszcze chyba tak zle nigdy nie bylo- jezeli tak jest i te osoby dostana sie do wladz unii – to na jakiej podstawie dostana ubezpieczenie ktore musza miec inaczej nie moga zasiadac w radzie – kto im to wyda – totalne bezprawie
Panie Januszu,
Krytukuje pan Luczaja, a promuje pan na swojej stronie tych samych kandydatow. Gratuluje wiedzy na temat tegorocznych kandydatow, laczac sily z p. Luczajem napewno doprowadzicie do konstruktywnych zmian w Unii Kredytowej. No, coz panska hipokryzja przekroczyla juz granice absurdu.
Gwiazda Polarna:
„Rozsądny wybór gwarancją sukcesu” –Aleksandra Januszewska zaprasza do głosowania na nowych członków Rady Dyrektorów Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej.”
Na podstawie rozmow, dyskusji i innych posiadanych informacji Spoleczny Komitet uważa , ze w tegorocznych wyborach do Rady Dyrektorow Uniinajlepszym kandydatem jest pan Ryszard Bak z którym wywiad ukazal się w numerze 7 Gwiazdy. Jest to poważny, aktywny działacz polonijny, patriota i katolik, od sześciu lat piastujący stanowisko prezesa Stowarzyszenia Inzynierow Polskich w Ameryce „Polonia Technika” i w tym roku ponownie wybrany na dwuletnia kadencje. Drugim kandydatem według oceny Komitetu wartym poparcia jest pan Zygmunt Staszewski, biznesmen również należący do Stowarzyszenia Inzynierow Polskich. Mezczyzni sa bardzo potrzebni w zbyt sfeminizowanej Radzie gdzie na 11 dyrektorow -9 stanowia kobiety. Nastepnie proponujemykandydaturę Krzysztofa Matyszczyka. Jest on w Radzie Dyrektorow od kilkunastu lat, stale jest mocno atakowany przez grupe zwolnionych dyrektorow, pomogl członkom w usunieciu z Unii ludzi którzy działali na Jej szkode. Pomaga swoim doświadczeniem tym dyrektorom którzy chcą stabilizacji Unii. Gdyby komus z czlonkow nie odpowiadala ktorakolwiek kandydatura polecana przez Komitet , to proponujemy glosowac naMalgorzate Wadolowski, która w przeszlosci była pracownica Unii a także zasiadala w Radzie Dyrektorow przez dwie kadencje. Bardzoprosimy Czlonkow Naszej Unii – głosujcie na te kandydatury jeżeli chcecie utrzymać Nasza Unie Kredytowa w naszych Polskich rekach i nie pozwolić aby była sprywatyzowana ! Nowy Jork, kwiecień 2013 r. w imieniu Spolecznego Komitetu Aleksandra Januszewska
No cóż, przyganiała miotła gracy… Przypomnę Pani Wojczulanis, że w wywiadzie telewizyjnym, jaki z Nią przeprowadziłem przed wyborami, w których startowała, mówiła rzeczy zupełnie odwrotne do tych, które zaczęła robić zaraz po wejściu do rady, stając się popleczniczką Wierzbowskiej i głosując zawsze inaczej, niż grupa, z którą sympatyzowała porzed wyborami. W tak młodym wieku, tak krótka pamięć…?