Proporcje
Jan Sporek 26 października, 2013
Polska się rozwija, Polacy się bogacą, księża są pedofilami, młodzież mądrzeje w szkołach… od przedszkola – szczególnie w dziedzinie seksualnej. Jak fajnie.
A jak jest naprawdę?
Rząd “nie zdążył” uregulować europejskich reguł korzystania Polaków z leczenia za granicami kraju. Do beznadziejnej sytuacji w krajowej służbie zdrowia dołożył swoje lenistwo, to akurat nic nowego, a wiceminister zdrowia, Neuman radzi chorym, potrzebującym Polakom, “żeby odczekali kilka miesięcy”. Fajnie jest.
Wiadomości pełne informacji o księżach pedofilach. Oczywiście to temat zastępczy, na czymś trzeba skupiać uwagę społeczeństwa.
A statystyki mówią, że na tysiąc (1000) pedofilów, czterystu (400), to pedały, a tylko jeden ksiądz. Czy ktoś słyszał, żeby w wiadomościach rozprawiali o gejach pedofilach? Ja nie słyszałem. Fajnie jest.
Matury: zaledwie 37 procent maturzystów, którzy kończyli licea uzupełniające i niespełna 35 procent abiturientów, kończących technika uzupełniające pomyślnie zdało egzamin dojrzałości. To znaczy, że aż 63 proc. nie zdało w liceach uzupełniających i aż 65 proc. nie zdało w technikach uzupełniających. W głowie się kręci od rodzaju szkół w Polsce: licea ogólnokształcące, licea uzupełniające, technika, technika uzupełniające, ale już za czasów komuny zlikwidowano licea pedagogiczne, studia nauczycielskie, czyli plan ogłupiania społeczeństwa zaczął się już dawno, a teraz świetnie realizują go spadkobiercy… Solidarności.
Fajnie jest. Głupim społeczeństwem łatwo się rządzi.
Posłowie i ministrowie chwalą się majątkami, samochodami, willami, zegarkami, a ludzie otrzymują “propozycje nie do odrzucenia” – jazda na bruk, skoro twój mąż zarabia…250 złotych na miesiąc. Taką właśnie propozycję złożono rodzinie w Nysie: babcia z synem do noclegowni, matka z dziećmi do domu samotnej matki. I to się dzieje w dobie zapewnień p(rezydenta) pałacu przy Krakowskim Przedmieściu o “szczególnej trosce o polską rodzinę”.
Ale najbardziej było potrzebne temu krajowi “pendolino”. Ile kosztował szczyt noblistów w Warszawie, szumnie ogłaszany, że organizował go Wałęsa? Zrobił to za swoje? Komu potrzebne te puste i głupkowate teorie naszego noblisty o globalizacji władzy, narodów? Ich tezy, teorie, fantazje nie wiążą nikogo, nie obligują rządów, po prostu nie znaczą NIC. Ot, nobliści zjechali się na sute żarcie, mieszkanie w ekstra hotelach i tyle. O, przepraszam, wiśieńką na tym nobliwym, nobelskim torcie była amerykańska, zachodząca gwiazda. To miało komuś pomóc, miało coś poprawić?
Jeśli Polska jeszcze jakoś egzystuje, to dzieje się tak wyłącznie dlatego, że są tam prywatni biznesmeni, wielcy i mali. To oni trzymają jeszcze jakoś ten kraj, bo politycy psują każdy dzień, każdą dziedzinę życia, gospodarki, ekonomii, finansów, obyczajów, kultury, czyli wszystkiego.
Tusk odgraża się, że członkowie Zespołu Parlamentarnego badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej “powinni odpowiedzieć za to, co z tą katastrofą zrobili”. Poza kuriozalnym charakterem tego oświadczenia, bo kto, jak kto, ale akurat ten facet nie powinien takich oświadczeń składać, to ciekawi mnie, kiedy ten “wybitny polityk europejski” odpowie za to, co zrobił ze Stocznią Gdańską, za to, co zrobił z Polską, za to, co zrobił z polskim przemysłem, finansami, za to, że zadłużył trzy pokolenia do przodu.
Widziałem kilka dni temu Janusza Głowackiego reklamującego swoją książkę o tym, jak powstawał film o Wałęsie, do którego napisał scenariusz. Szanowałem wielce tego twórcę za jego dorobek, ale strasznie mi się ciśnie na usta stwierdzenie pewnego “klasyka” – mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy. Jeżeli scenariusz i ta książka mają być zwieńczeniem twórczości Głowackiego, to strasznie mu współczuję. Ale chciałbym kiedyś dowiedzieć się, co skłoniło go do tak potwornego zafałszowania najnowszej historii Polski.
A swoją drogą okropnie w ustach literata brzmiała “reklamówka” dotycząca bohatera filmu i pewnie jego książki. Głowacki “streścił” swojego bohatera, Wałęsę tak: “Lech Wałęsa poowiedział kiedyś: wszystko jedno, przyszłem, czy przyszedłem, ważne, że doszłem, albo doszedłem”.
Nie pamiętam, żeby Wałęsa kiedykolwiek coś tak filozoficznego wybełkotał, ale w ustach literata, nawet z upodobaniami do absurdu, zabrzmiało to okropnie.
Panie Januszu, mam taki tekścik:
Szłem łąką, kwiaty pachły. Ona mię odepchła. Więc poszłem do domu, rzygłem, pierdłem, trzasłem drzwiami i wyszłem, bo chamstwa nie zniesę.
Niech Pan z tego zrobi książkę, albo może lepiej scenariusz. Wajda skręci wszystko.
Jeśli kiedyś się spotkamy, to zadam Panu tylko jedno pytanie: jak się Pan czuje z tym, co zrobił Pan razem z Wajdą Śp. Annie Solidarności-Walentynowicz i wszystkim tym, którzy poświęcili swoje życie walce o wolną Polskę, tym, którzy budowali SOLIDARNOŚĆ i nie brali pieniędzy od bezpieki, nie donosili, nie byli bolkami?
Dziekujemy za celne , smiale i uczciwe opinie , za inteligentne podejscie do tematu , bez chamstwa , za to z duza doza wiedzy. Zeby takich bylo wiecej. Zyczymy zdrowia i wytrwalosci.
witam na mojej stronie i dziękuję za koremtarz. Pudelka kiedyś widziałem, ale nie aż na tyle, żeby znaleźć tak wieśniacki artykuł :). Kaś Podrzuć link do tego forum. Że wiele przede mną to wiem po prostu nie mogę się nadziwić ludzkiej głupocie i odkrywam coraz to nowe jej pokłady. Sebastian ja też specjalnie nie szukałem. Po prostu usłyszałem o tym portalu wczoraj w pracy i postanowiłem zobaczyć, jak bardzo źle tam jest. Co do Miley Cyrus pani, ktorej manager zagospodarował bardzo poważną niszę na rynku wytworow muzykopodobnych. Wszyscy ciekawe swoją drogą, że nawet w tej mikrospołeczności Czytelnikow mojego bloga, temat wieśniackiego portalu jest bardziej aktywny niż tematy gospodarcze (przecież chyba ważniejsze).