Jak zawsze
Jan Sporek 7 listopada, 2014
Nie spodziewałem się, że sejm odwoła Sikorskiego. Byłoby to nienormalne przy tej koalicji. Kopaczowa, na pytanie, jak zagłosuje odpowiada: “przecież to mój kolega”. Kolesiostwo było jej priorytetem od pierwszego dnia i ja nigdy nie uwierzę w żadne słowa tej pani. Mimo, iż PiS wiedział, że wniosek przepadnie – wszyscy wiedzieliśmy, to jednak dobrze, że doprowadził do dyskusji w sejmie na temat niezrównoważonego marszałka. Przynajmniej musiał wysłuchać prawdy o sobie. Polska stała się krajem polityków bez honoru, bez klasy; chamów, prymitywów i darmozjadów, żerujących na dochodzie narodowym. Jest to wszak kasta bezproduktywna, która ustawiła sobie nawyższe pensje, najlepsze układy i tapla się w dobrobycie od lewej, do prawej pod wzniosłymi hasłami. Obecni rządzący, to przede wszystkim pogarda dla Polaków; dowodem właśnie dzisiejsze głosowanie nad Sikorskim. Kiedyś, u początków polskiego parlamentaryzmu bycie posłem, to była sprawa godności, honoru i służby Narodowi. Posłowie nie otrzymywali żadnych wynagrodzeń, ani nawet zwrotów kosztów przyjazdu do stolicy. Dawniej były też sejmiki w terenie, które dbały o swoje środowiska, nie pozwalając “centrali” na głupie rządy. To przecież logiczne, że Warszawiak nie ma pojęcia, jak żyje się w Pcimiu Dolnym, albo innych Klapkowicach, a poseł z Białegostoku nie wie nic o potrzebach Wrocławia. Dziś bycie politykiem, posłem, czy w ogóle być na górze, to przede wszystkim forsa. Europa wymyśliła sobie jeszcze lepsze warunki dla tych, którzy umieją się nisko kłaniać i dawać się klepać po plecach. Sikorski rozpoczął urzędowanie od szczytowo głupiej wypowiedzi o podziale Ukrainy przez Polskę i Rosję, potem zrobił z siebie schizofrenika i, jako schizofrenik utrzymany został na drugiej pozycji w kraju przez swoich kolesiów, a wśród nich kłamców i chamów. I nie daj Boże, że “prezydent gdzieś poleci i wszystko się zmieni…” (jak mówił obecny prezio o swoim poprzedniku) i prezydentem Polski zostanie ciężko chory na amnezję facet. Ciarki latają po plecach, jak pszczoły na ukwieconą łąką. Zastępujący Sikorskiego na fotelu ministra spraw zagranicznych Grzesio, rozpoczął od wpadki, która już popsuła stosunki polsko-ukraińskie, autorytatywnie stwierdzając, że “Rozmawiać o Ukrainie bez Polski, to tak, jakby w sprawach Libii, Algierii, Tunezji, Maroka rozmawiać bez Włoch, Francji, Hiszpanii”. Ręce i majtki opadają. Smutna wiadomość jest taka, że oni nie odpuszczą. Ani ci z lewej, ani ci ze środka, ani ci z prawej. Im jest po prostu dobrze, za dobrze. A z tego się nie rezygnuje. Ci panowie nie mają w świadomości powagi stanowisk, na jakie ich wyniesiono. Ot, grupka młokosów z PiSu leci sobie do Hiszpanii na …weekend; żonki rozrabiają w samolocie, bo przecież jedynie, co mają w świadomości, to immunitet. A potem trzeba przepraszać Ale wstyd zostaje, tak, jak został po odrzuceniu wniosku o usunięcie Sikorskiego. Te dupki nie wiedzą, że, jak w samolocie rozrabiać będzie Haziuk z Wilkowyj, to echo tego będzie nijakie, – ot wywalą Haziuka, choćby w powietrzu i po kłopocie. ale, jak rozrabia poseł, polityk, to echo niesie daleko, długo i szeroko. Poprzewracało się w głowach gówniarzom i tyle. A dlaczego? Forsa, panie, forsa. Dobrobyt bije do łba, ot, co. Jedna trzecia społeczeństwa na skraju biedy, głodujące dzieci, a politycy do Hiszpanii na weekend.
Zadziwiająco wszyscy liczą na “doły”. Ludzie z terenu mają zorganizować spotkanie z posłem, ale poseł nie pyta ile to kosztowało. Ludzie z terenu zrobili niejednego z nich posłem, ale po jakimś czasie poseł łapie wirusa amnezji i zapomina skąd przyszedł, dzięki komu dostał się na Wiejską. Ignorancja. A jak raz na Wiejskiej, to już do końca życia, albo przynajmniej, jak najdłużej. Dla nich już ci z “dołu”, to bezrozumne roboty nieznające się na polityce, a jak, nie daj Boże wychyli się taki nie po myśli wierchuszki, to “szkolony w Moskiwie”, powiedzą. Tej, dawnej Moskwie.
Coraz częściej dochodzę do wniosku, że w tak zwanym “terenie” posłom, politykom, i wszelkiej maści aktywistom potrzebni są mierni, bierni, ale wierni. Byle tylko przyznawali rację, to wystarczy, resztę spieprzymy osobiście, my – politycy, my – posłowie. I tak, leci Polska w przepaść. Czego nie udało się zaborcom, Hitlerowi, to w białych rękawiczkach zrobią politycy. Angielskie nazwy gdzie się da (a walczyliśmy o nasz język przez stulecia), obce biznesy (a broniliśmy się przed zaborcami i Hitlerem do krwi ostatniej). Historia “won” ze szkół; jak pedofil, to tylko ksiądz; uczmy dzieci, jak się masturbować, rozdawajmy im prezerwatywy, zdejmujmy Krzyże skąd się da, odbierajmy dzieci rodzicom, czy trzeba, czy nie, niech lud pracuje do śmierci, ZUS niech buduje nowe biurowce, kupuje wypasione limuzyny, ministrowie też, a emeryt, jak dożyje emerytury w jakim, takim zdrowiu, to niech zdycha z braku pieniędzy. Amen.