Sumienie potrzebne od zaraz
Jan Sporek 18 kwietnia, 2015
Obserwując dyskusje i te wszystkie komentarze na Facebooku dochodzę do wniosku, że w Polsce ciągle panuje moda na krytykowanie wszystkiego, co przychodzi z prawej strony sceny politycznej. Dla sporej grupy moich znajomych, dziwnym zbiegiem okoliczności przestały się liczyć wartości prezentowane przez prawicę, a w ich miejsce poczęli gloryfikować poparcie dla teorii głoszonych przez koalicję rządową, podawanych, oczywiście przez media głównego nurtu. Próbuję szukać odpowiedzi, czy też wytłumaczenia, dlaczego tak jest; Czy jest to snobizm, czy jest to jakiś podskórny strach, czy też po prostu zwykła głupota? A może jest to strach przed PiSem, którym rządzący bez ogródek straszą społeczeństwo. I tu znowu można się zastanawiać: przecież PiSu najbardziej boją się rządzący. Mają wiele powodów i znaczna część polityków PO i PSL zdaje sobie sprawę, że normalne sądy, plus Trubunał Stanu RP powsadzają ich do więzienia i ich polityczna kariera zakończy się upadkiem z wysokiego konia. Tylko, jak to się stało, że ludzie, którzy ciężko pracują, nic nie ukradli, nikogo nie oszukali, są kreatywni, mają własne biznesy nie chcą rządów PiSu? Zachowują się, jakby sami mieli na sumieniu afery, przestępstwa i uczynki godne potępienia. Nas, mieszkających poza Polską odsądzają od czci i wiary i zakazują nam krytykowania nieudacznie rządzącej sitwy, jakby mieli wyłączność na posiadanie racji, na prawidłową analizę sytuacji politycznej, gospodarczej, społecznej. I nagle okazuje się, że ktoś z celebrytów, mieszkający w Polsce, czujący na codzień efekty działań rządu publicznie nazywa sprawy po imieniu i nagle na Facebooku zalega cisza. Kiedy pokazałem coś tam na temat Komorowskiego, dyskusji i często niewybrednym wypowiedziom nie było końca. Tymczasem po zamieszczeniu wystąpienia Bożeny Dykiel zapanowała cisza. To nie jest emigrantka mieszkająca poza Polską. Jak ją sklasyfikować, jakiego argumentu użyć, żeby jej zakazać krytyki prezydenta, krytyki rządzących? Jak jej powiedzieć: nie wybieraj nam prezydenta? Nie da się, bo ona jest tam; widzi, słyszy, czuje. Aktorka o ogromnym dorobku, jak może się jej przeciwstawić wiecznie chwalący koalicję dziennikarz, jak może ją skontrować młody biznesman, albo emigrant na krzesełku udający życie w dobrobycie poza krajem, piszący z błędami, jak może ją skrytykować wulgarna “piękność” z aparatem fotograficznym. Komentatorzy, czy do was nie dociera dramat Polski?
– Sprzedane wszystkie cementownie. Za cement płacimy dużo więcej, a zyski trafiają do banków zachodniej Europy.
– Sprzedane wszystkie huty – za stal płacimy dzisiaj Hindusom, Hiszpanom, Amerykanom i Chińczykom.
– Sprzedane, a później rozkradzione przedsiębiorstwa z tzw. NFI
– Najpierw zniszczone, później sprzedane wszystkie stocznie.
– Sprzedane prawie wszystkie banki za symboliczną złotówkę.
– Obce, wielkie domy towarowe niepłacące podatków, ale robiące ogromne pieniądze na Polakach, którzy nie mają wyjścia i muszą w tych sklepach kupować.
Czy trzeba wypisywać całą listę przestępstw względem polskiej gospodarki, jakich dopuściła się ta koalicja? Jakimi literami, jakim językiem trzeba pisać, żebyście zrozumieli, że Polska została zdradzona? Gdzie i jak pozbyliście się zwykłej wrażliwości na aferzystów, kłamców, przestępców? To wasze sumienia są teraz potrzebne Polsce! Jeśli ta koalicja przetrwa, jeśli prezydentem pozostanie człowiek skompromitowany – już nie wspomnę o jego gafach, szkoda czasu -, nie zdziwcie się, że i wy poniesiecie konsekwencje tego, co ta “grupa trzymająca władzę” zrobiła przez ostatnie osiem lat. Ten dramat nie będzie działał wybiórczo, – dotknie wszystkich. Koniecznie chcecie się obudzić z ręką w nocniku?