Archiwum: Kategoria 'Polonia'

Po co Sakiewicz przyjeżdża do Nowego Jorku?

28 czerwca, 2016

  • Trzy, znamienne wizyty Tomasza Sakiewicza w Nowym Jorku i… trzy Kluby Gazety Polskiej rozwalone.
  • Kwiecień, 2014 – kilku członków KGP w Filadelfii na własną rękę, ale pod sztandarem Klubu GP aranżuje przyjazd A. Macierewicza i obchody IV rocznicy Katastrofy Smoleńskiej. Żadnego wniosku na zebraniu, żadnego ustalania finansów, dyskusji. Nic, całkowita niesubordynacja. Przywódcą tej grupy był Tadeusz Antoniak, chory na wszelkie funkcje w różnych organizacjach. W myśl statutu zarząd zawiesza kilku z nich w prawach członków. Rozpętuje się istna burza. Ale Sakiewicz nie daje racji zarządowi i przewodniczącemu, mimo tego, że zarząd działa w myśl Karty Klubów wymyślonej przez Sakiewicza… (?) Foruje tych, którzy poszli wbrew statutowi. Wymiana ostrych maili, pada mnóstwo słów, Sakiewicz, Kapuściński i tzw. Koordynatorka, Agata Mikołajczyk z Chicago podejmują zaoczną decyzję o odwołaniu legalnie i znakomicie działającego przewodniczącego i założyciela Klubu, Romualda Milkowskiego. Jako „ojciec chrzestny” klubu filadelfijskiego (byłem przy jego inicjacji), staję w obronie legalnie rządzącego przewodniczącego i zarządu. W konsekwencji Sakiewicz wpisuje mnie na swoją czarną listę i informuje kluby, że Janusz Sporek stoi na krawędzi ryzyka: może zostać usunięty z funkcji przewodniczącego KGP w N. Jorku. (Założyłem ten klub 19 czerwca, 2010 i był to jeden z najprężniej działających klubów, nie tylko w USA). Sakiewicz z W-wy wie lepiej, jak działają kluby w Stanach, – to kuriozum, którego nie potrafiłem pojąć. Nie potrafiłem również pojąć wrogości, w jaką przerodził się stosunek Tomka do mnie; kompletne nieliczenie się z moim zdaniem, z moją opinią. A przecież mówiłem o faktach.

Grudzień, 2014 – Na początku grudnia nasz klub zorganizował spotkanie z Księdzem Isakowiczem-Zaleskim. Ksiądz daje nam tekst na afisz, w którym jest sformułowanie, jak się później okazało decydujące o losach KGP w N. Jorku: „…zaprzestał współpracy z Gazetą Polską, ze względu na cenzurowanie jego tekstów”. Dwa tygodnie później T. Sakiewicz przylatuje do Nowego Jorku. „Ktoś” (wiem, kto) pokazuje mu afisz. Sakiewicz pisze do mnie sms-a z lotniska. Mniej więcej: „Drogi Januszu (po zawirowaniach w Filadelfii, to „Drogi” brzmi co najmniej dziwnie), widziałem afisz o spotkaniu z ks. Isakowiczem, na którym piszesz, że w Gazecie Polskiej jest cenzura. Mam nadzieję, że znajdziesz honorowe wyjście, bo ja nie mam już w stosunku do ciebie innego ruchu”.

Zrozumiałem. Zanim jednak Sakiewicz podjął jakąkolwiek decyzję, Członkowie mojego Klubu sformułowali list, który wysłali do Tomasza Sakiewicza informując go, że sami się rozwiązują, rezygnując ze współpracy i z używania logo GP. W Polsce pisano, że „Nowy Jork wypowiada posłuszeństwo T. Sakiewiczowi”, – dość głośne echo. Tomek natychmiast przekazał klub niejakiemu Witoldowi Rosowskiemu. Pieprzu całej tej paranoi dodaje fakt, że naczelny GP kilka lat temu instruował nas, jak…pozbyć się Rosowskiego, jako niewygodnego rywala, czyli szefa „Solidarnych 2010”.

I wreszcie majowa wizyta T. Sakiewicza, w 2016 i zorganizowane w wielkiej przyjaźni z Rosowskim spotkanie w dolnym kościele Św. St. Kostki. Już pomijam fakt, że przez kwadrans trzymałem rękę w górze sygnalizując chęć zabrania głosu, ale ani Rosowski, ani twórca tzw. „strefy wolnego słowa”, red. Sakiewicz nie mieli ochoty dopuścić mnie do mikrofonu. Wydawało mi się, że komitywa Rosowski-Sakiewicz jest nie do ruszenia. Trzy dni później wybuchła bomba: Rosowski publikuje oświadczenie na Fbooku, informując, że na zjeździe Klubów GP w amerykańskiej Częstochowie został zmuszony do rezygnacji z funkcji przewodniczącego Klubu GP i że od tego dnia ktoś inny będzie „realizował politykę pana Sakiewicza”. Strasznie gorzki i dosadny tekst Rosowskiego wywołał uśmiech na mojej brodatej twarzy; po pierwsze nie trzeba było Sakiewiczowi wchodzić tam, gdzie nie powinno się wchodzić nikomu, po drugie, kto, pod kim dołki kopie… itd.

W tej chwili KGP w N. Jorku liczy kilka osób (u mnie było w najlepszych czasach około 60, potem trochę mniej, po drapieżnych zagraniach kilku idiotów, ale nigdy nie zeszliśmy poniżej 20). Rosowski miał razem z Solidarnymi może 10 – 12 osób. Teraz to naprawdę garstka. Wszelakoż jednak garstka bierna, mierna, ale wierna. O obecnym przewodniczącym nikt nie wie nic, bo człowiek jest kompletnie nieznany. Życzę mu powodzenia, ale nie życzę, aby stało się z nim to, co z przewodniczącym w Filadelfii, ze mną i z Rosowskim.

Pytanie zatem jest, – po co Sakiewicz przyjeżdża do N. Jorku? Jak na razie udało mu się skutecznie poróżnić kilka środowisk polonijnych i udało mu się drastycznie obniżyć własny autorytet kilkoma, nie do końca mądrymi wypowiedziami. Myślę, że powinien się mocno zastanowić, zanim zdecyduje się na kolejny przyjazd, bo po ostatnim spotkaniu wielu ludzi przygotowuje dla niego naprawdę całą serię bardzo trudnych pytań. A może o to poróżnianie Polonii chodzi…? A miał tu wszystko, kierowcę, spanko, jedzonko, mieszkanko, zwiedzanko, zakupy, plaża, moje biuro z komputerem do 24-godzinnej dyspozycji, sprzedaż „Partyzanta” i „Bajek dla dzieci”. Co mu przeszkadzało…?

Była znakomita działalność Klubów GP w Filadelfii i w Nowym Jorku…. Komu i, dlaczego  to przeszkadzało…?

Unia versus Unia – 2016

2 maja, 2016

Czyli nasza, polonijna, kontra ukraińska. Krótko, zwięźle: fakty i liczby. Nie piszę nic nowego. To wszystko jest na stronie NCUA, – National Credit Union Administration. Czytaj Dalej »

Wybory w Unii, 2016

29 kwietnia, 2016

Nie o Europejską, a o naszą, Polsko-Słowiańską Federalną Unię Kredytową chodzi. Instytucję, która ma wspaniałych pracowników, ale fatalny zarząd. Czytaj Dalej »

Coś cicho… o Unii Kredytowej

15 marca, 2016

To jeden z komentarzy pod poniższym artykułem. Ale teraz nie wiem, czy dotyczy Oskarów, czy sytuacji w Unii Kredytowej? Sądzę, że właśnie o Unię chodzi, więc rozwinąłem ten komentarz w tytule. Paradoks ściga paradoks. Czytaj Dalej »

Wizyta Prezydenta

6 października, 2015

Przyleciał, był, spotkał się z Polonią w kościele, w parku, w konsulacie, zaznaczył swoją osobę w ONZ, mądrym, niebanalnym przemówieniem. Zrobił wrażenie. Jakoś jednak żal mi się go zrobiło w konsulacie. Czytaj Dalej »

Wybory do Unii Kredytowej

1 maja, 2015

Dość długo nie zajmowałem się sprawami Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej, a tu rozdzwonił się mój telefon: “Panie Januszu, na kogo głosować?”

Czytaj Dalej »

Co jest grane?

14 października, 2014

Nie wiem, w co chciał pograć ze mną, podający się za głównego organizatora uroczystości związanych ze 125 rocznicą powstania Zawiązku Śpiewaków Polskich, Bogdan Różewicz, ale wiem, że pograł piekielnie nie fair. Czytaj Dalej »

List otwarty do PSFUK

10 października, 2014

Do Rady Dyrektorów Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej.

Szanowni Dyrektorzy:

Decyzją Rady Dyrektorów, czyli Waszą, polonijne chóry okręgu nowojorskiego (siedem chórów) otrzymały … 500 dolarów na obchody 125 rocznicy powstania Związku Śpiewaków Polskich w Ameryce, które odbędą się pod koniec października. Jest to najstarsza, polonijna organizacja kulturalna, krzewiąca pieśń i język polski na obczyźnie. Śpiewacy działają społecznie poświęcając swój czas, energię, talent i niejednokrotnie spore pieniądze, aby np. wziąć udział w ogólnokrajowym, czy okręgowym zjeździe chórów polonijnych; muszą sami zapłacić za samolot, hotel i utrzymanie w czasie trwania zjazdu. Żadna z polonijnych organizacji nie może poszczycić się tak długim życiorysem. I jest to organizacja niedochodowa, zarejestrowana. W kontekście tej żenującej decyzji chciałbym uzyskać odpowiedzi na temat tego, co poniżej:

Każdego miesiąca, 70 tysięcy Członków, posiadających konta w naszej Unii otrzymuje dwustronną, kolorową, na błyszczącym papierze ulotkę. Nie zawiera ona żadnych, istotnych informacji, a najwięcej miejsca zajmują na niej przechwałki Dyrektora Wykonawczego i Przewodniczącego RD dotyczące wspaniałej kondycji PSFUK. Oprocentowanie jest na poziomie bliskim zeru, spotkania z Członkami zostały skasowane.

Chciałbym zapytać, prosząc jednocześnie o rzetelną odpowiedź, – jaki jest koszt jednej takiej, kolorowej kartki, która jest wysyłana nie tylko na nazwisko, ale na każde konto, nawet, jeśli ktoś ma ich trzy, czy cztery? Śmiem twierdzić, że jest to ilość sięgająca stu tysięcy kopii. I drugie pytanie: ile dokładnie tych kopii jest drukowane? Z mojej znajomości cen wynika, że koszt wydrukowania takiej ilości ulotek, to około 10 tysięcy dolarów wliczając ryczałt pocztowy, koperty, pracę ludzi. Nawet, jeśli wysyła się jej 70 tysięcy, to oznacza to, że wydaje się na nią 10 tysięcy dolarów miesięcznie, czyli … 120 tysięcy dolarów rocznie.  Nie muszę dodawać, że nie są to pieniądze rady dyrektorów. To są nasze pieniądze i ja, dla przykładu nie życzę sobie, aby moje pieniądze sponsorowały tego typu publikacje.

Unia informuje, że w ciągu 14 lat wyłożyła 3mln dolarów na stypendia dla 2500 polonijnych uczniów i studentów. To daje 1200 dolarów na osobę. Dużo to, czy mało…? W tym czasie na ULOTKĘ wydano w takim razie, co najmniej 1mln 600 tysięcy dolarów!!!

120 tysięcy dolarów dołożone, co roku do stypendiów przysłużą się znacznie lepiej polonijnej młodzieży, niż comiesięczne kolorowanki dyrektorów Unii, które nic nie wnoszą, a dają jedynie spokój dyrektorom, że niby utrzymują kontakt z Członkami. Wszyscy chyba zauważyli, że zniknęły z harmonogramu obecnej rady dyrektorów tzw. „zebrania informacyjne”.

Proszę o odpowiedź. – Myślę, że w imieniu wielu Członków naszej „Spółdzielni”. Myślę, też, że moi Czytelnicy poprą mnie komentarzami.

Podkreślam i zaznaczam: to jest moja opinia, moje pytania i moje obliczenia.

Janusz Sporek                            

Nowy Jork, październik, 2014

Jak to będzie z Greenpointem?

24 września, 2014

Powinienem właściwie zapytać “Jak to będzie z Polonią”? Będzie źle, – mówię to na samym początku. Znowu moje “wrogi” powiedzą, że wsadzam kij w mrowisko. Niech tam… Czytaj Dalej »

Forbes i…ja

1 września, 2014

Cztery lata temu, w 2010 roku, pisałem regularnie, w każdą środę felietony do Nowego Dziennika, aż do czasu, kiedy 4 grudnia, 2010, niejaki Adam Włodyka, z New Jersey (jeśli to nie jest pseudonim…?)  zadzwonił na dyżur dziennikarski i poskarżył się red. Andrzejowi Dobrowolskiemu, że „…Sporek ze swoimi poglądami powinien raczej pisać w Gazecie Wyborczej”.  (wszyscy, którzy znają mnie i moje poglądy dziwili się setnie). Czytaj Dalej »

Nasza Unia, Anno Domini, 2014

26 maja, 2014

Nasza Unia wciąż żywa, wciąż żywa, wciąż żywa,

Kombinatorów skrywa, wciąż skrywa – bęc. Czytaj Dalej »

List dyrektora

28 marca, 2014

Poniżej publikuję list członkini Rady Dyrektorów P-SF Unii Kredytowej, Pani Marzeny Wojczulanis. Czytaj Dalej »

Kandydaci do Rady…

13 marca, 2014

Sie zaczęło… od wydania około 90 tysięcy dolarów, na wysyłkę infromacji o kandydatach do rady dyrektorów Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej. Liczący sześć stron formatu  A4 dokument, już na pierwszej stronie (polsko-języcznej) obraża wszystkich członków Unii Kredytowej, ( jako, że wszyscy jesteśmy polskiego pochodzenia), formułką, wydrukowaną drobnym drukiem u dołu tejże strony. Formułka mówi:

Czytaj Dalej »

Nina była tylko jedna

18 lutego, 2014

Ninę (Janinę) Polan poznałem 11 listopada, 1988 roku podczas uroczystej akademii z okazji rocznicy Niepodległości Polski, w Centrum Polsko-Słowiańskim. Miała wówczas 61 lat i od razu zaprzyjaźniła się ze mną, 40-letnim smarkaczem, emigracyjnym żółtodziobem.

Czytaj Dalej »

Polska, Kuwejtem

6 sierpnia, 2013

O Irlandii już słyszeliśmy, o Japonii też, o komputerze dla każdego dziecka i o polityce miłości tudzież. Teraz człowiek pełniący funkcję pierwszego ministra, Donald Tusk obiecuje, Czytaj Dalej »

Minister Cisek

3 sierpnia, 2013

Przyznaję, że lubiłem tego faceta, kiedy był szefem Instytutu Piłsudskiego, w Nowym Jorku; miły, sympatyczny, kulturalny.    

Od czasu jednak, kiedy zwinął manatki i “wyemigrował” do Polski, poczęło mi tu brakować…fortepianu. Czytaj Dalej »

WAŻNE, WAŻNE, BARDZO WAŻNE!!!

1 sierpnia, 2013


Pomóżmy Instytutowi Piłsudskiego: Czytaj Dalej »

Po wyborach w Unii…

4 czerwca, 2013

Niedzielę, 19 maja, 2013 zapamiętamy, jako powrót “starego”. Przepraszam Czytelników, ale tamtej niedzieli miałem próbę z chórem w Filadelfii, który przygotowuję do zjazdu chórów VII Okręgu Związku Śpiewaków Polskich w Ameryce, a później wyjechałem do Polski i wróciłem dopiero ostatniego dnia maja. Czytaj Dalej »

Jestem w szoku

1 maja, 2013

Poniższy list został rozesłany do setek pracowników Unii Kredytowej. Opinię na temat autora każdy może sobie wyrobić sam, więc niczego nie sugeruję. Pytanie jest: skąd pan milicjant ma adresy pracowników naszego banku i jakim prawem zakłóca Ich spokój i miesza Ich w swoje polityczne brudactwa? Bo co kogo obchodzi co jedna baba, drugiej babie…? O ile to wszystko prawda? Czytaj Dalej »

A media…?

30 kwietnia, 2013

A media nabrały wody w usta i milczą. Opisanie piątkowego zebrania i umieszczenie tego opisu na pierwszej stronie z zagadkowym tytułem: “Półtora miliona dolarów….?” nie jest żadną akcją w celu poprawienia sytuacji. Czytaj Dalej »

Zebranie informacyjne

27 kwietnia, 2013

Byłem na nim krótko. Dojechałem dopiero o 21-ej, po ostatniej lekcji. W kolejce do zadawania pytań stało sześć osób, na środku okupował mikrofon jeden z kandydatów na dyrektora (nie będę wymieniał nazwiska, bo to w końcu kandydat). Czytaj Dalej »

Rada, srada

24 kwietnia, 2013

Sądzę, że wielu zainteresowanych losami i tym, co dzieje się w Unii Kredytowej żałuje, że kiedyś tam głosowali na obecny “beton” w radzie dyrektorów. Przewodnicząca zapowiadała pokój, spokój, sielankę, przejrzystość, uczciwość. Nic z tego nie wyszło. Czytaj Dalej »

Kij w …Polonię

23 kwietnia, 2013

Włożyłem ten przysłowiowy kij w polonijne mrowisko całkowicie świadomie i z premedytacją. Dyskusja uwidacznia kilka, co najmniej zjawisk: Czytaj Dalej »

« Wróć - Dalej »